Jak skutecznie leczyć depresję i nerwicę lękową?

Witam. Jestem wykończona depresją (ponoć endogenną) i nerwicą lękową. Proszę o cokolwiek. Nadmienię, że jestem DDA, moja mama piła,teraz pije spowrotem, do tego leczy się na depresję a od 10 lat ma RZS. Ja jako dziecko zamknięta w sobie, nieśmiała, reagująca lękiem do wewnątrz, jako nastolatka zbuntowana, niezaopiekowana emocjonalnie, w wieku dorosłym chyba przyjęłam tarczę ochronną osoby radośnej, uśmiechniętej, otaczałam się ludźmi, zawsze byłam życzliwa, pomocna, kreatywna, no i na moje nieszczęście wszystko robiłam dla innych i pod innych, pracowałam na 120%. Zaczęło się w wieku 22 lat objawami jak bóle głowy, jadłowstręt, napięcie, zawroty. Otrzymałam Deprexolet i Chlorprothixen, potem zmieniono na Seronil i Chlorprothixen i po jakimś czasie objawy minęły. Odstawiłam sama, bo pomimo tego, że mama się leczyła nikt mi nigdy nie wytłumaczył co to ta depresja, a ja naiwna myślałam, że to tylko objawy fizyczne. Po dwóch latach powtórzyło się, objawy jak wyżej plus wymioty. Otrzymałam mianserynę, po niej prawie zapadłam w śpiączkę. Inny lekarz zapisał mi Effectin i Symramol plus na początek Sulpiryd i Estazolam. Po dwóch tygodniach byłam lepszą wersją siebie. Na dzień dzisiejszy nie widzę jutra, jakby moje życie się skończyło,znikło. Chcę wierzyć, że będzie lepiej, staram się jak mogę, mimo, że nawet umycie się stanowi problem, ale ja już poprostu nie mam siły. No więc w styczniu dowiedziałam się tak naprawdę co to jest depresja. Prawie popadłam w katatonie gdyby nie fakt, że znajoma przywiozla xanax, po którym zasnęłam. Apogeum mojego stanu wyglądało tak, że miałam tak bolesne, natarczywe, myśli i uczucia, że o mało nie zwariowałam, do tego nie spałam od trzech tygodni, skakałam w miejscu, wrzeszczałam i wyłam z „bólu”, czołgałam się na czworakach. Na to wszystko zebrały się inne objawy,wymioty, biegunka, tachykardia, arytmia, zawroty głowy, ból mięśni, stawów, żołądka, głowy, zdrętwiała twarz, nie czułam ciała ani temperatury, poty, omdlenia, drgawki, płakałam a raczej wyłam jak pies przez miesiąc od rana do wieczora, uczucia nie do opisania, człowiek w całym życiu tylu nie doświadcza, gonitwa myśli taka, że ma się ochotę walić o ścianę, lęki, duszności, ataki paniki, brak koncentracji, anhedonia, poczucie winy, wyrzuty sumienia, myśli, że zawiodłam, pytania dlaczego ja, dlaczego jestem tak doświadczana, myśli egzystencjalne, DD - nie mam poczucia czasu, wszystko jest daleko, raz nie wiedziałam czy jestem w swojej miejscowości czy innej, myśli s. Ciągle się boję, że wszyscy umrą i zostanę sama albo widzę ludzi na moim pogrzebie i jestem przerażona. W sumie to jest tylko namiastka. Jestem tak wykończona, że gdybym mogła spać to chyba bym nie wstawała przez rok. Z leków od stycznia przeszłam przez: Effectin Mianseryna, Effectin Trittico, Pralex Trittico, Escitalopram Trittico, Escitalopram jakiś neuroleptyk - po nich albo nie było poprawy albo miałam dziwne jazdy. Zmieniłam lekarza. Dostałam Brintellix Attarax. Wyrównało się na tyle, że od półtora miesiąca płaczę codziennie z rana, do wszystkiego się zmuszam, ciągły lęk, trwoga, mdłości, co noc koszmary, fizyczne objawy minęły, chciałam, żeby było dobrze, więc udawałam, że tak jest bo tyle miałam jeszcze siły, myślałam że przejdzie, że wytrzymam, ale znów zaczęłam lecieć w dół, te ciągłe myśli mnie wykończą, zero radości, myśli s. Dziś lekarz zmienił mi lek na Wellbutrin, jak ten nie pomoże to kończą mu się opcje z tego co mówił, bo na słabsze leki wogóle nie reaguję, a te które brałam to i tak w maksymalnych dawkach albo większych. Terapia pomaga na pięć minut. Do szpitala nie pójdę i nie dam się przekonać, to byłaby moja przegrana, poddałabym się całkowicie, przetrwałam najgłębszy stan więc i teraz dam radę. Proszę o jakąkolwiek pomoc, bo czuję, że się staczam. Cokolwiek, zabiegi, operacje, wstrząsy, badania krwi, nowości zza granicy, nie wiem, coś musi zadziałać. Proszę o metody leczenia, jakiekolwiek o jakich Państwo wiecie. Pomóżcie proszę. Dziękuję ślicznie.
KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Rozpoznanie nerwicy

Witam Panią,
Przyczyną zaburzeń depresyjnych i zaburzeń lękowych
są zarówno czynniki biologiczne jak też, a właściwie
przede wszystkim, czynniki psychologiczne oraz środowiskowe.
Oznacza to, że przyczyna zaburzeń depresyjnych i zaburzeń
lękowych leży głębiej, nie tyle w ciele, co w duszy.
Cierpienia duszy trudno wyleczyć samymi środkami farmakologicznymi.
Aby skutecznie i bezpiecznie wyleczyć depresję oraz ich uciążliwe
konsekwencje, należy dotrzeć do źródła problemu i na tej podstawie
opracować właściwą metodę terapii.
Zatem, zanim wdroży Pan następny lek w proces leczenia,
proponowałabym skonsultowanie problemu z psychoterapeutą.
Leczenie farmakologiczne jest bowiem leczeniem objawowym
- leki nie leczą zaburzeń depresyjnych i nie rozwiązują problemu,
jedynie tłumią objawy.
Zachęcam Panią do podjęcia odpowiednio dopasowanej psychoterapii,
dzięki której odzyska Pan spokój, równowagę wewnętrzną i radość życia.
Podczas psychoterapii leczy się nie tylko objawy zaburzeń depresyjnych,
ale również dociera się do przyczyny problemu i znajduje się
sposób jego rozwiązania.
Gdyby chciała Pani ze mną porozmawiać o problemie,
to zapraszam do kontaktu.
Istnieje możliwość konsultacji online,
np. za pośrednictwem komunikatora Skype.
Pozdrawiam serdecznie

Hanna Markiewicz,
psycholog,
konsultacje@psycholog24online.pl
tel. 505 075 298,
http://psycholog24online.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty