Jak stać się człowiekiem podziwianym?

Witam jestem dziewiętnastolatkiem. Korzystając z natchnienia i refleksji, chciałbym przelać na kartkę papieru opis stanu, w którym się znajduję. Jest to dla mnie bardzo ważne, gdyż rozważania na jego temat, a dokładniej na temat tego jak się go pozbyć, pochłaniają całe dnie, nieraz i noce. Jest ogromnie wykańczający i dysfunkcjonalny, gdybym miał opisać swoją kondycję psychiczną w tym momencie powiedziałbym, że czuję się jak wrak, którego kotwicą jest stres. Wywołuje on również nowe rodzaje lęków, których nie obserwowałem u siebie wcześniej, między innymi jednostajny, wolno płynący lęk przed śmiercią. Dlatego też teraz, będąc w domu i z dostępem do komputera pragnę – pisząc ten list – wykorzystać natchnienie i uwiecznić to co czuję.

Żeby prawidłowo go opisać, by dobrze poznała Pani/Pan jego istotę, na czym niezmiernie mi zależy, przedstawię jak wygląda w praktyce, czyli jak wygląda mój dzień. Mianowicie, od rana do samej nocy rozmyślam godzinami nad tym kim będę w przyszłości, aby wyjść z domu do znajomych. (Siedzę w domu półtora roku, po tym jak zaprzestałem aktywności z powodu problemów emocjonalnych opisanych w dalszej części listu, zdiagnozowana przez psychiatrę nerwica, połączona z obniżeniem nastroju i zaburzeniami lękowymi). Cały czas dodaję z różnych dziedzin cele do zrealizowania, dzięki którym powrócę jako ktoś do rówieśników. Ich lista jest przeogromna i cały czas rośnie, co sprawia, że są niemożliwe do zrealizowania. Są to podziwiane dziedziny muzyki, sportu, a także wyglądu, sposobów bycia, np. bycia osobą błyskotliwą. Przez całe życie moim marzeniem było nauczyć się grać na pianinie, spełniłem to marzenie, ponadprogramowo dołączyłem do zespołu i grałem koncerty. Teraz, nagle wyobrażam siebie w przyszłości jako wokalistę, showmana, osoby w centrum sceny, zabawnej, utalentowanej. Zastanawiam się, czy gitarzysta a może wokalista jest bardziej ceniony, jeśli któryś z nich to jakiego gatunku? Kontrowersyjnie ubrany, a może dość skąpo eksponujący wyrzeźbioną sylwetkę - na takie detale poświęcam swoje rozważania. Dzień w dzień. Są to także wymodelowanie sylwetki, lepsze, zdrowsze odżywianie się, co wpłynęłoby na kondycję skóry, cery, przeczytanie całych działów książek historycznych czy to z literatury pod kątem interakcji towarzyskich, obejrzenie setek filmów, których dotychczas nie widziałem, znajomość wszystkich pół miliona słów angielskich, ogólnie rzecz biorąc poznanie prawie wszystkiego co może się przydać.

Będąc w sklepach multimedialnych, godzinami zastanawiam się jakie książki, płyty, poradniki będą dla mnie najlepsze, które przydadzą mi się w interakcjach z innymi. Rozpaczam widząc całe półki książek czy płyt, myśląc, ile czasu z życia musiałbym przeznaczyć na ich przeczytanie, przesłuchanie. Oczywiście jest to niemożliwe. Dokładniej wygląda to tak: wyobrażam sobie jak dana umiejętność wpłynie na moje relacje ze znajomymi. Cały czas zastanawiam się, która profesja będzie dla mnie lepsza, a w praktyce imam się wszystkich, co wykańcza mnie psychicznie. Zazwyczaj ucieleśnieniem moich fantazji jest Michael Jackson. Wyobrażam sobie jako muzyka, który sprzedaje jeszcze więcej płyt, jest znany na całym świecie, wykonującego tak samo perfekcyjnie jak on taniec, śpiew i muzykę co spotkałoby się z podziwem znajomych – wszyscy mówiliby on jest niesamowity (choć wcale nie lubię śpiewać ani tańczyć). Jest to droga poszukiwania i wyrwania się z obecnego położenia, siedzenia w domu, chciałbym stąd uciec.

Obecne rozważania są tak wykańczające, że na ten moment chciałbym nauczyć się psychologii i przeprowadzić na sobie autoterapię, bo nie mogę już dalej tak funkcjonować, podczas gdy cały czas pamiętam oraz czuję, że moją prawdziwą pasją jest pianino. Od roku chodzę na psychoterapię połączoną z farmakologicznym leczeniem – widać przeogromne efekty – mogę pochwalić się zwalczoną nerwicą. W między czasie od pół roku odnowiłem kontakty ze znajomymi, ale także wtedy myślami jestem obecny w świecie moich fantazji – myślę sobie, że fajnie byłoby tu siedzieć jako nowy, podziwiany ja. Niemniej jednak chciałbym zadać pytania – jakie emocje/potrzeby mogą leżeć u podstaw tych fantazji? Co może powodować, że podziw jest jedyną przepustką do normalnego funkcjonowania? I jak ewentualnie, i w jakim kierunku pracować nad sobą? Pozdrawiam.

MĘŻCZYZNA, 19 LAT ponad rok temu

Czy warto się przejmować kompleksami?

Mgr Kamila Drozd Psycholog
80 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Na podstawie listu mogę stwierdzić jedynie, że Pana fantazje i potrzeba bycia podziwianym czy docenionym przez innych wkomponowuje się w Pana problemy natury psychicznej, czyli w nerwicę, zaburzenia lękowe i obniżenie nastroju. Ponadto myślę, że Pana przeogromna potrzeba bycia zauważonym wyrasta z zaniżonego i niestabilnego poczucia własnej wartości. Niewygodnie Panu z samym sobą z powodu niskiej samooceny, stąd wyobraża sobie Pan, że jest kimś innym, np. sławnym showmanem, atrakcyjnym wokalistą, rozchwytywanym muzykiem, sławą większą niż sam Michael Jackson. Zaburzenia w zakresie wizerunku własnej osoby warunkują problemy osobowościowe, neurotyczność, depresję, trudności w osiągnięciu autonomii i tożsamości, problemy interpersonalne, niemożność rozwinięcia swojego potencjału i osiągnięcia wyznaczonych celów życiowych. Tak naprawdę samoocena to fundament, na którym człowiek buduje całe swoje jestestwo. Jeżeli człowiek wykazuje niedostatki w zakresie samooceny, pojawiają się liczne problemy, między innymi te, które opisał Pan w swoim liście – stawienie sobie zbyt wygórowanych wymagań, nierealistyczne cele i oczekiwania co do własnej osoby, wycofanie się z kontaktów społecznych itp. Choć samoocenę nabywa się we wczesnym dzieciństwie, to można ją doskonalić, zmieniać, modyfikować i podwyższać. Zmiana własnego wizerunku nie musi ograniczać się do aparycji i wyglądu zewnętrznego, warto zgłębić swój potencjał i poznać swoje mocne strony. Aby czerpać radość z życia, trzeba uniezależnić ocenę siebie od ocen innych ludzi. Pan nie musi sprostać oczekiwaniom innych, nie musi podobać się innym, Pan nie musi zasługiwać na czyjąś sympatię. Najważniejsze, by pozostał Pan w zgodzie z samym sobą. Wówczas znikną i problemy tożsamościowe (Kim jestem? Kim będę w przyszłości?), i stres, i lęki przed śmiercią. Pana potrzeba bycia podziwianym bardzo mocno koresponduje z neurotycznością czy narcystyczną osobowością, która manifestuje się między innymi pochłonięciem przez wyobrażenia o sukcesie, wspaniałości, oczekiwaniem szczególnie korzystnego traktowania, bycia w centrum uwagi, przerośniętym idealizmem, roszczeniowością itp. Cieszę się, że podjął Pan leczenie swoich problemów i że zarówno psychoterapia, jak i leki dają widoczne efekty poprawy Pana stanu. By zniwelować nieco Pana fantazje i wyobrażenia co do własnej osoby, radziłabym popracować na spotkaniach z terapeutą nad wzmocnieniem samooceny, co pozwoliłoby Panu uwierzyć w siebie, uniezależnić ocenę siebie od opinii innych i przestać tworzyć w umyśle niemożliwe do zrealizowania scenariusze na życie. Więcej na temat wzmacniania samooceny może Pan przeczytać pod poniższym linkiem:

http://portal.abczdrowie.pl/jak-podniesc-poczucie-wlasnej-wartosci

Pozdrawiam i życzę powodzenia

0

Dzień Dobry Panu,

Opisane przez Pana potrzeby są potrzebami, nie zaspokojonymi w dzieciństwie, przede wszystkim przez Matkę, proporcjonalnie do deficytów, potrzeba bycia podziwianym, akceptowanym rośnie.

Ucieszyło mnie, ze jest Pan w trakcie psychoterapii i farmakoterapii, do kontynuacji których mocno Pana zachęcam, gdyż jest to proces, który jednak trwa.

Życzę Panu wszystkiego najlepszego,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty