Mieszkanie z teściami - jak znaleźć dobre rozwiązanie?

Witam, opisuję swoje przeżycie z teściami. Od początku naszego małżeństwa nie akceptują mnie. Jeżeli chodzi o teścia, da się wytrzymać. Po ślubie wprowadziłem się do żony, choć tego nie chciałem, ale teściowa sama zaproponowała mi mieszkanie, bo duży dom, a po co pieniądze dawać itd. Zgodziłem się i oto początek gehenny: wtrącanie się, podsłuchiwanie, mieszkanie przez ścianę. Po 1,5 roku żona spytała rodziców, czy zeszliby na dół, bo dom jest duży. Rodzice zgodzili się, ale zawsze były jakieś pretensje (że muszą meble znieść itd.). Zrobiliśmy drzwi - teściowa miała problem, że kuchnia osobna, co powiedzą ludzie, więc żona tłumaczyła... Zaznaczam, że teściowa to strasznie upierdliwy człowiek, narzucający się. Wchodziła na górę, kiedy chciała: o 19.00 o 20.30 itd. Któregoś dnia powiedziałem „koniec z tym” i zaczęliśmy zamykać drzwi na klucz. Wiadomo – przygadała, że drzwi zamknięte. Ja stwierdziłem, że z teściową ślubu nie brałem, więc trzeba pogadać. Pogadaliśmy raz, nic nie dało, później drugi raz i dalej nic, więc stwierdziłem „koniec, nie będę gadał więcej”. Szkoda słów. Muszę żyć swoim życiem z żoną. Nie rozmawiam z teściową 2 lata, tylko „dzień dobry” i koniec na tym. Jestem człowiekiem, który nie rzuca słów na wiatr. Jak coś postanowię, realizuję. Żona prosiła swoją matkę, by ograniczyła swoje przyjścia do minimum, a ta dalej swoje - przychodzi po 5 razy dziennie. Niestety negatywnie to skutkuje: jestem zestresowany i znerwicowany i czasami podnoszę głos na dziecko lub żonę. Pracuję, niczego nam nie brakuje, od teściów nie pożyczamy. Teściowa jest straszna. Szykuję się na rozmowę, ale taką poważną i ostatnią. Jak nie poskutkuje, to wyprowadzamy się - tak ustaliliśmy z żoną. Bo szkoda naszego życia. My z żoną oboje mamy wykształcenie wyższe, teściowa podstawowe. Choć to niewiele znaczy. Niesie to takie skutki, że ograniczam wizyty dzieci u teściów, nie pozwalam zejść, chyba że w mojej obecności. Moje pytanie: czy dobrze robię i czy powinienem rozmawiać z teściową (zaznaczam, że się wybudowali 5 km od nas, mają 2 domy, ale teściowa raz tu mieszka, a raz tam; chcieliśmy kupić od nich dom, ale oni wiecznie niezdecydowani: najpierw mówią, że sprzedają, a później, że nie)? Jak dzieci. Proszę o radę. Dziękuję.  

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

8 sposobów, aby uzdrowić swój dom, czyli tajniki sztuki feng-shui

Witam,
znalazł się Pan w bardzo trudnej sytuacji i dlatego trzeba ją wnikliwie przeanalizować przed podjęciem jakichkolwiek decyzji i działań. Teściowa zdaje się być kobietą, która nie chce się pogodzić z tym, że Jej córka dorosła i teraz sama ma dzieci, nie potrafi się pogodzić z faktem utraty wpływu na Jej życie. Niestety sytuację utrudnia to, że mieszkają Państwo w jednym domu - niewątpliwie nie jest to dla Was korzystna sytuacja. Należy się jednak zastanowić nad motywami postępowania teściowej, bowiem nie sądzę, by chciała w jakiś sposób "robić Państwu na przekór". Podejrzewam, że oboje dążycie do tego samego celu, jakim jest szczęście Pana rodziny, choć za pomocą niespójnych środków. Może w tej sytuacji zamiast angażować się w kolejną rozmowę, w której górę znowu mogą wziąć emocje, warto by skorzystać z pomocy mediatora rodzinnego? To osoba, która pomoże rozwiązać zaistniały konflikt i jak sądzę, utrzymać zdrowe relacje rodzinne, bowiem ograniczanie kontaktów wnuków z babcią też nie wydaje się być najlepszym rozwiązaniem.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty