Jatrogenna nerwica?

Witam, mam pytanie dotyczące nerwicy jatrogennej. Parę lat temu wyjechałam na wakacje do Anglii. Wyjazd ten był bardzo stresujacy. Samotność (godzinami zamknięta w 4 ścianach, pierwsza trudna praca, inny język, kultura, zero bliskich, chłopak, którego nie akceptowalam, a pojechaliśmy we dwoje). Do tego nieleczona choroba (przewlekła infekcja - bo przecież za zagranicą leczyć się nie tak latwo). Zanim tam pojechalam, byłam najnormalniejszą w świecie osobą - towarzyską, otwartą, odważną. Po powrocie zaczęły się moje problemy. Rozstałam się z chłopakiem. Byłam ciągle chora (potwierdzały to badania), źle się czułam, brałam tony antybiotyków. Próbowałam się doprowadzić do stanu "sprzed". Źle się czułam, zęczełam się bać, że może to jest jakaś poważniejsza choroba. Zaczęłam się "nakręcać". I przestałam spać. Po dwóch tygodniach rodzice zabrali mnie do psychiatry, który zaczął mówić coś na temat serotoniny, dał mi SSRI i nasenne. I od tego momentu rozpoczęły się prawdziwe problemy. Wyleczyłam dolegliwości fizyczne i mój stan zdrowia polepszył się, ale z głową było gorzej. Nie dawały mi spokoju myśli, że coś jest ze mna nie tak, że jestem chora psychicznie, muszę brać jakieś leki. Nigdy bym nie pomyślała, że mnie to spotka. Zaczęłam się bać, że może jestem chora psychicznie, naczytałam się masy artykułów na temat nerwicy, depresji. Ciągle się stresowałam, że moje neuroprzekaźniki nie działają jak trzeba. Kiedy miałam odstawiać leki - ciągle mi się to nie udawało, bo sie stresowałam, jak to będzie bez nich. Co ze mna jest? Rezultat jest taki, że przez interwencję psychiatry uzależniłam się od leków nasennych i wyhodowalam lęk przed choroba psychiczna. Teraz chodzę na psychoterapię i psycholog mi tłumaczy, że to, co mnie spotkało po wyjeździe do Anglii było normalną reakcją stresową na trudne przeżycia. I że leki wcale nie były konieczne. Nie wiem co mam myśleć. Chcę wrócić do normalnego życia i właściwie dobrze mi idzie. Gdyby nie ta ciągła myśl: a może faktycznie jestem chora, skoro mi kazali brać te leki? Mam dość lęku o moje poziomy neuroprzekaźnikow i zastanawiania się, czy mogę funkcjonować bez leków. Czy to, co się ze mna stało, było oznaką choroby psychicznej? Czy trzeba było to leczyć lekami? Czy mogę normalnie żyć bez nich? Dziekuję i pozdrawiam.
KOBIETA ponad rok temu

Pierwsza pomoc przy napadzie padaczkowym

Witam serdecznie.

Na podstawie Pani opisu należy sądzić, że objawy nerwicowe (najprawdopodobniej o obrazie tzw. zaburzeń pod postacią somatyczną) były przyczyną szukania przez Panią pomocy i powodem zastosowania leczenia farmakologicznego, tak więc nie była to nerwica jatrogenna (spowodowana leczeniem).

Ponadto, jak sama Pani wspomina, leczenie przyniosło, przynajmniej częściową, poprawę: spowodowało ustąpienie uporczywych dolegliwości fizycznych i bezsenności. Jest również możliwe, że Pani poprzedni stan zdrowia - sprzed leczenia farmakologicznego - związany z dużym nasileniem objawów, kiedy była Pani zaabsorbowana dolegliwościami, uniemożliwiał Pani rozpoczęcie i korzystanie z dobrodziejstw psychoterapii.

Pisze Pani, że przez interwencje psychiatry uzależniła sie Pani od leków, ale jednocześnie nadmienia Pani, że bardzo bała się Pani odstawiać leki, tego, jak będzie bez leków, więc można przypuszczać, że i Pani przekonania dotyczące leczenia farmakologicznego mogły tu mieć duże znaczenie.

Zaburzenia nerwicowe nie są rozumiane jako choroba psychiczna w świetle Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego, lecz jako zaburzenie. Zarówno choroby jak i zaburzenia oraz stan zdrowia psychicznego mają swoje podłoże biologiczne. Psyche i soma są ze soba nierozwerwalnie związane. Leki wpływające na poziom neuroprzekaźników powodują zmiany samopoczucia psychicznego, z kolei psychoterapia wywiera wpływ na aktywność określonych rejonów mózgu oraz zmiany neuroprzekaźnictwa. Tych funkcji nie można rozdzielać.

Przyczyny większości zaburzeń psychicznych są złożone - biorą w nich udział w mniejszym lub większym stopniu czynniki genetyczne, środowiskowe i psychospołeczne. Decyzja o wdrożeniu lub zaprzestaniu określonej metody leczenia jest natomiast związana z określonymi przesłankami klinicznymi, np. stopniem nasilenia objawów, wpływem na codzienne funkcjonowanie pacjenta.

W postępowaniu leczniczym w przypadku zaburzeń nerwicowych zaleca się przede wszystkim systematyczną psychoterapię. Farmakoterapia ma znaczenie uzupełniające, może np. służyć obniżeniu poziomu lęku, który może osiągać tak duże nasilenie, że uniemożliwia podjęcie psychoterapii. Farmakoterapia może być również jedyną metodą leczenia, gdy pacjent nie ma dostępu lub nie chce skorzystać z psychoterapii (jest to metoda czasochłonna i związana z większymi wydatkami).

Obecnie, jeśli Pani samopoczucie jest wyrównane, może Pani wspólnie z psychiatrą rozważyć stopniowe odstawienie leków. W trakcie odstawiania leków przeciwdepresyjnych mogą wystąpić objawy tzw. zespołu dyskontynuacji, dlatego wskazana jest współpraca z lekarzem.

Na temat zespołu dyskontynuacji oraz uzależnienia od leków uspokajających może Pani przeczytać w wątkach: http://portal.abczdrowie.pl/pytania/uzaleznienie-od-benzodiazepin-0 http://portal.abczdrowie.pl/pytania/co-czuje-czlowiek-po-odstawieniu-leku-anty...

Z pozdrowieniami

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty