Nieśmiałe dziecko i problemy w szkole

Witam!

Mam problem wychowawczy z moim siedmioletnim synkiem. W przedszkolu synek był grzeczny, nie rozbijał się, nie był wulgarny, ale był też bardzo samotny, bo jakoś nie potrafił znaleźć przyjaciela. Chociaż bardzo to było dla niego ważne. Kiedy zaczął pierwszą klasę, na początku było tak samo, aż do czasu kiedy zaprzyjaźnił się z dwoma chłopcami z jego klasy. Powoli synek zaczął się zmieniać, stał się wulgarny i agresywny, jakby mógł, to najlepiej spędziłby cały dzień z nimi. Na nic innego nie ma ochoty. Zaczął się rozbijać w szkole, po przerwie razem z nimi specjalnie spóźniają się na lekcje, mimo że nauczycielka kazała ich zawołać i wygłupia się na lekcjach. Ja nie wiem, co robić, z jednej strony cieszę się, że synek w końcu znalazł sobie przyjaciół, lecz z drugiej strony mam uczucie, że ci przyjaciele kierują go na złą drogę. Na razie synek ma zakaz zabawy z nimi (mieszkamy w pobliżu), aż nie zmieni swego zachowania w szkole. Bo nie pomogły rozmowy, prośby ani groźby. A na zasadzie kar to tylko tyle uzyskaliśmy, że synek zaczął nas okłamywać i o jego kolejnych problemach dowiaduję się od nauczycielki lub matek tych chłopców.

Co jeszcze mnie martwi to, to, że gdy synek jest z nami na spacerze lub placu zabaw, to mam wrażenie, że to jest inne dziecko. Na przykład parę dni temu byliśmy razem na placu zabaw i jakaś dziewczynka wzięła jego rower, bo ona miała taki sam. Synek nie był w stanie pójść do niej, żeby mu go oddała, mimo że mu powiedziałam, że nie ma się czego bać, przecież to jego rower. W końcu ja musiałam iść po ten rower. Nie wiem, czy on się bał, czy się wstydził. W każdym razie wydaje mi się, że synek przy kolegach czuje się taki ważny. Nie wiem, co robić, zabronić mu w zupełności tej znajomości, jeśli nie zmieni swego zachowania, czy pozwolić mu się z nimi spotykać i mieć nadzieję, że kiedyś sam zrozumie, co jest dobre dla niego, a co złe.

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Resuscytacja dziecka

Witam Panią!

Siedmiolatek jest jeszcze za mały na ocenę skutków wpływu społecznego. Z Pani opisu wynika, że chłopiec jest raczej nieśmiały i lekko wycofany z kontaktów z rówieśnikami. Dlatego istnieje niebezpieczeństwo, że wchodząc wreszcie do grupy osób, które go akceptują, będzie gotowy zrobić dla nich bardzo wiele, byleby nie stracić akceptacji z ich strony, która w tej sytuacji jest dla niego niezwykle ważna.

Ze względu na powyższe myślę, że izolacja od tych chłopców jest dobrym pomysłem, ale nie rozwiązuje ona całkowicie problemu, gdyż syn i tak spotyka się z nimi w szkole. Dlatego sugerowałabym, aby umówiła się Pani na rozmowę z rodzicami pozostałych dwóch chłopców i wspólnie z nimi zastanowiła się nad rozwiązaniem problemu 'szkolnego rozbrykania'. Ważna jest tutaj ocena rzeczywistego negatywnego wpływu tych chłopców na Pani syna. Mam na myśli to, czy pochodzą oni z tzw. rodzin dysfunkcyjnych i dysfunkcyjne wzorce wyniesione z ich domów są na tyle silne, że nie rokują oni poprawy w ramach edukacji szkolnej. Czy może są to chłopcy, którzy po prostu zmagają się z kolejnym etapem rozwoju, przejawiając go swoistą forma buntu.

Jeśli prawdziwym okarze się pierwszy wariant, sugerowałabym, aby udała się Pani na rozmowę do wychowawcy klasy i poprosiła o interwencję. Natomiast przy drugim wariancie, myślę, że wystarczy rozmowa i współpraca z rodzicami pozostałych chłopców.

Proszę też pamiętać, że silniejszą bronią od kar są nagrody. Dlatego zachęcam do nagradzania synka za każdy nawet najmniejszy przejaw porządanego zachowania. Ważny jest też czas poświęcony synowi i partnerska rozmowa. Jeśli syn będzie czuł się przez Państwa szanowany i traktowany poważnie, chętniej będzie z Państwem rozmawiał i negocjował, niż się buntował. Z tego względu radziłabym unikać oceniania i krytykowania chłopca, a raczej wskazywać na efekty jego zachowania i wspólnie z nim zastanawiać się nad ich konsekwencjami. Być może dobrym rozwiązaniem w Państwa sytuacji byłoby ustalenie zasad obowiązaujących w domu i poza nim oraz konsekwencji ich łamania. Ważne jest, aby te zasady były przestrzegane przez wszystkich domowników i aby wszyscy ponosili takie same konsekwencje ich łamania.

Namawiałabym Panią również do umówienia się na wizytę u psychologa dziecięcego, który poinstruuje Panią, w jaki sposób rozwijać umiejętności społeczne u synka. Im synek będzie się pewniej czuł w towarzystwie rówieśników, tym będzie mniej podatny na negatywny wpływ poszczególnych kolegów.

Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty