Problemy w relacjach z partnerem u 21-latki

Witam. Od 4 lat jestem w zwiazku. Spedzamy ze soba duzo czasu mimo tego ze w wiekszosci nie jest to czas milo spedzony. Ciagle sie klocimy pare razy doszlo nawet do rekoczynow. Nie mamy wspolnych znajomych, ja nie chce wychodzic z jego bo zle sie czuje w ich towarzystwie a moje zycie towarzyskie sprowadza sie do jednej przyjaciolki i do wychodzenia na imprezy z koleznkami. Z mojej strony wszyczynam klotnie o to ze po sobie nie sprzata lub ze nie dba o mnie jak ja o niego i ze nie obchodza go moje problemy , o to ze czasem umawia sie ze mna a w ostatniej chwili zmienia plany i wychodzi z kolegami oraz o to ze czesto wychodzi i nie informuje mnie gdzie byl, najczesciej wtedy siedze sama w domu, placze i mysle o rozstaniu choc nigdy do tego nie dochodzi. On ma do mnie pretensje o to ze nie wychodze i nie potrafie bawic sie z jego znajomymi i czesto porownuje mnie do innych dziewczyn pod tym wzgledem. Czasem rowniez uwaza ze o niego nie dbam. Nasze spotkania czesto koncza sie siedzeniem na telefonie lub moimi scenami zazdrosci gdy przypadkiem dowiem sie ze w spotkaniach uczestniczyla jakas kobieta. Zaczynamy sie ze soba nudzic ciagle chodziny do kina na basen i kolacje by jakos wypelnic sobie czas ale glownie jego zaczyna to nudzic. Ja jestem z nim dlatego ze potrzeboje bliskosci drugiego czlowieka, wie o mnie tyle co prawie nikt inny, jest ze mna mimo ze jestem mniej towarZyska i bardziej chumorzasta od innych kobiet, czasem duzo sie ze soba smiejemy i randki bywaja mile. Gdy zostawia mnie w domu sama mysle ze jestem z nim bo boje sie ze nie spotkam nikogo innego. Nie wychodze z nim takze dlatego ze jestem zazdrosna o inne kobiety. Z powodw klotni potrafie przelezec caly weekend w lozku lub zaniedbywac wazne obowiazki. Nie wiem co robic, sama juz nie wiem czy wina lezy po obu stronach, czy tylko po mojej, czy moze po prostu do siebie nie pasujemy. Moim zdaniem on jest ze mna bo po prostu mnie kocha, bez problemu znalazlby sobie inna dziewczyne. Strach przed rozpadem tego zwiazku napawa mnie wiekszym przerazeniem niz to ze oboje jestesmy nieszczesliwi. Bardzo prosze o pomoc. Bylam juz dwukrotnie u psychologa lecz uslyszalam tylko ze „ jestem zagubiona w zyciu”.
KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

Czy warto do siebie wracać po rozstaniu?

Dzień dobry,
Polecam psychoterapię par i jeśli chodzi o Pani próby szukania pomocy u specjalisty to być może potrzebna była większa ilość spotkań niż jednorazowa konsultacja. Podejrzewam, że wina może leżeć po obu stronach tego związku. Niestety nie wiem, czy Państwo do siebie pasujecie i czy Pani chłopak kocha, czy też nie. Nie mogę doradzać także, co konkretnie zrobić w tej sytuacji, gdyż każda decyzja niesie ze sobą konsekwencję za które nie mogę brać odpowiedzialności. Jeśli jest Pani z nim tylko po to by mieć chłopaka i nic Pani do niego nie czuje to może warto zastanowić się nad tym, czy brnąć w to dalej. Doradzałabym na ten moment zachowanie spokoju i powstrzymanie się od jakichkolwiek decyzji, gdyż silne emocje są złym doradcą. Powinna Pani przyjrzeć się swoim emocjom, potrzebą i rozważyć co byłoby najlepszym rozwiązaniem. Sądzę, że psycholog/psycholog psychoterapeuta mógłby Pani pomóc na przestrzeni większej ilości spotkań rozeznać się we własnym życiu uczuciowym. Zastanawia mnie to dlaczego tak bardzo obawia się Pani rozstania i to podstawowe pytanie, które powinna Pani sobie zadać. Czy chodzi tu o tą jedną wyjątkową osobę i tęsknotę za nią? Czy chodzi tu tylko o lęk przed byciem ponownie samą? Doradzałabym bycie przed samą sobą szczerą i dokładne rozważenie swoich potrzeb. Mam nadzieję, że przyszłość przyniesie korzystne dla Pani rozwiązania i tego też Pani życzę.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Kulczycka
http://psycholog-kulczycka.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty