Problemy z rodzicami - początki depresji?

Witam, Pisze dalej o problemach w domu, są one coraz gorsze. Nie umiem sobie już poradzić, płaczę cały czas, wysiadam już, mam dość wszystkiego, chcę uciec z domu, bo widzę, że będzie to najlepszym sposobem. Ostatnio na święta zrobiłam ciastka, taka uradowana, że to pierwszy raz, a wyszły, cieszyłam się, że może w końcu powiedzą, a zwłaszcza matka, że „o, jak miło, zrobiłaś ciastka”, a ona po tym, jak weszła do domu zaczęła tylko „kur*a, ja pierd*ę, coś ty tu narobiła” i wzięła je wyrzuciła i zaczęła mnie wyzywać, że jestem „zjeb*ną szmatą”, że co ja narobiłam, że po ch*j to robiłam, że ja nic nie umiem, że po co, że tylko same kłopoty ze mną, że jestem niepotrzebna, że tylko produkty jej zmarnowałam, że mam to odkupić - poczułam się okropnie, przecież nic złego nie zrobiłam, tylko upiekłam ciastka, chciałam dobrze, a co w zamian usłyszałam? Wyzwiska itp. - poczułam się okropnie, płakałam całą noc. Chciałabym żeby powiedziała raz, że jest ze mnie dumna, a nie tylko mnie wyzywała. Mam dość, mam ochotę uciec z domu. Mam chłopaka, zazdroszczę mu, że ma takich fajnych rodziców, że można z nimi pogadać, pożartować - niestety ja nie mogę, nigdy nie mogłam, zawsze widzieli mnie tylko jak byłam potrzebna. Dzisiaj dała mi szlaban na wychodzenie z domu, na chłopaka, bo zapomniałam brodzik umyć - zapomniałam, nie że mi się nie chciało, mam już tego dość! Moja psychika wysiada, nie mam ochoty na nic. Ktoś mnie gdzieś ciągnie, a ja nie - wolę leżeć się dołować. O byłym chłopaku też nie mogę zapomnieć, boli mnie nadal serce, wszystko jest takie skomplikowane, chcę krzyknąć, że jestem szczęśliwa, ale nie ma na to szans, już w to nie wierzę. Płaczę już codziennie, w ogóle się nie uśmiecham, jest beznadziejnie - w szkole jestem obojętna, jeszcze jak widzę go na korytarzu to się załamuję, pisząc to nawet płaczę. Jest Sylwester i co z tego, jak mi szlaban dzisiaj dała? Mam ochotę się tak upić, żeby mnie nie odratowali, nie mam ochoty na nic w ogóle - czy to początki depresji? Chciałbym jakiejś porady, bo naprawdę nie wiem co robić, a jest mi naprawdę źle. Chciałabym żeby było dobrze, ale nie jest.

KOBIETA ponad rok temu

7 sposobów, aby wychować szczęśliwe dziecko

Witam!
Przede wszystkim przestań się rozczulać nad sobą. Musisz popatrzeć na tę sytuację obiektywnie, a nie pod wpływem emocji.
Przede wszystkim proponowałabym, abyś porozmawiała z mamą na temat jej zachowania, wyjaśniła dlaczego to zrobiłaś itp. Pewnie jak to przeczytasz odpowiesz, że z nią się nie da porozmawiać, ale jednak namawiam Cię do tego, żebyś spróbowała. Powiedz, że chcesz aby Cię w końcu doceniła, że brakuje Ci tego. Możesz o swoich problemach porozmawiać również z psychologiem w szkole.
Pamiętaj, że Twoje emocje mogą wynikać również z okresu dojrzewania w którym jak się domyślam jesteś. Niestety jest to wiek, w którym bardzo często towarzyszy smutek, brak sensu życia. Postaraj się jednak zaangażować w czynności, które lubisz, rozwijaj swoje zainteresowania...
Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty