Problemy z zaborczym i zazdrosnym chłopakiem

Mam 21 lat. Jestem w związku prawie 2 lata. Mój chłopak ma ciężki charakter. W dzieciństwie wychowywała go matka, a on, mam wrażenie, pełnił czasami funkcje ojca dla swojego młodszego brata. Mnie traktuje jak swoją własność. Na początku związku musiałam zrezygnować ze wszystkich przyjaciół, bo on ich nie tolerował (nawet ich nie znał). Gdy pisałam mu że idę się spotkać z przyjaciółką, którą miał okazję poznać odpisywał mi w ten sposób: "tylko nie zrób czegoś, czego byś nie chciała, abym ja zrobił" albo inne zarzuty. Nigdy nie napisał po prostu miłego wieczoru. Musiałam mu odpisywać na tym spotkaniu co sekundę na jego esemesa, a kiedy tego nie robiłam wydzwaniał (nawet do mojej przyjaciółki). Gdy taka sytuacja kończyła się kłótnią był w stanie przyjechać nawet o 23 w nocy i straszyć mnie awanturą pod moim domem lub w mojej miejscowości, jeżeli nie wyjdę z domu, żeby z nim to wyjaśnić. Z każdego spotkania musiałam być najpóźniej o 22 w domu, bo on sobie tego życzył, a jak tak nie było to się obrażał. On nie chciał w ogóle wychodzić ze swoimi kumplami. Kiedy porozmawiam z jego znajomymi na ten temat mówili, że on zawsze się tak zachowuje, kiedy ma dziewczynę, że w ogóle nie utrzymuje z nimi kontaktu. Kiedy chciałam z nim to wyjaśnić to powiedział, że powinnam się cieszyć, że mam takiego chłopaka, dla którego dziewczyna jest najważniejsza a nie kumple. Jest strasznie obrażalski. Potrafi się obrazić o to, że w drodze, np. z wakacji, koleżanka poprosiła mnie abym usiadła z nią z przodu, kiedy ona będzie kierować (i ja się zgodziłam) a on będzie siedzieć (ze swoim dobrym kumplem zresztą) z tyłu. Pokłóciliśmy się o to wieczorem wracając do pensjonatu, bo ja muszę siedzieć obok niego. Zostawił mnie samą na ulicy o 24 w nocy i gdzieś poszedł. Kiedy przyszedł do pensjonatu straszył mnie, że wraca pociągiem i zaczął się pakować. Nie przeraziło mnie to, bo to nie pierwsza taka sytuacja, kiedy zaczyna się pakować podczas gdy jesteśmy na jakimś weekendowym wypadzie (najczęściej jeździliśmy sami, więc wtedy byłam zdana tylko na siebie a on robił ze mną co chciał, bo wiedział, że nie mam nikogo obok siebie do kogo mogłabym uciec). Jest wiele wiele takich sytuacji, w których on się obraża praktycznie o wszystko. Kiedy jest między nami dobrze to jest bardzo troskliwy, opiekuńczy, naprawdę dba o mnie. Ale czasami zalewa mnie swoim nadmiarem miłości. Co chwilę chce mnie całować, przytulać, dotykać. Przeszkadza mi to czasem. Kiedy mówię mu o swoim problemach rodzinnych wspiera mnie. Ale przy najbliższej okazji obraca to przeciwko mnie. Próbowałam z tym wiele razy skończyć to albo mi pisze, że jest nieudacznikiem i nic mu w życiu nie wychodzi, albo że będę tej decyzji bardzo żałować. Nie potrafię się z tego uwolnić. Czasami jego słowa, że nikogo już nie znajdę kto mnie pokocha tak jak on przerażają mnie i zawsze wracam. On jest bardzo rozrywkowym człowiekiem, każdy go lubi, ma dużo koleżanek. Ale tylko ja znam go od tej strony, o której nikt nie ma pojęcia. Po zerwaniu, kiedy widzę ile dziewczyn do niego wypisuje to nie potrafię sobie z tym poradzić i nie pamiętam już tych wszystkich chorych sytuacji. Na początku związku wydaje się być ideałem (nie pije, nie pali, dziewczyna jest najważniejsza) i dziwie się, że nigdy nie dało mi do myślenia to, że miał 5 dziewczyn i każda z nim zerwała, a on z żadną. Czuję, że zabija we mnie wszystkie uczucia. On sam... Ciągle jest zazdrosny o mojego byłego. Kiedy idziemy na spacer to mówi: "aaa pewnie tutaj z nim chodziłaś na spacery. I co już pewnie wspomnienia wróciły..." Wiele razy mu mówiłam, że to jest przeszłość, ale on tego nie rozumie. Nie zabieram go na spacery w mojej miejscowości, bo zawsze kończy się to tak samo, ale teraz ma pretensje, że się go wstydzę. Kiedy ktoś da komentarz na portalu społecznościowym pod moim zdjęciem to od razu mnie posadzą, że z tą osoba musiałam pisać i robi wielkie zamieszania A jak pod jego zdjęciem ktoś coś umieszcza to jest to zrozumiałe. Ja na takie coś nie reaguję, bo to dla mnie dziecinne, to potem jest zły znowu, że nie jestem zazdrosna. Nie wiem co mam robić.

KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

Czy warto do siebie wracać po rozstaniu?

Mgr Kamila Drozd Psycholog
80 poziom zaufania

Witam serdecznie! Przez Internet nie da się ocenić jakości Pani związku. Poza tym, znam tylko Pani zdanie na temat Waszej relacji. Nie wiem, co o Waszym związku sądzi Pani partner, jak on to wszystko widzi, jak wyobraża sobie Wasz związek w przyszłości. Na pewno na kształt osobowości Pani chłopaka miał wpływ fakt, że wychowywał się bez ojca, że zajmowała się nim tylko matka. Być może nie miał męskiego wzorca i trudno mu zbudować trwały związek albo boi się, że zostanie sam (podobnie jak jego matka), dlatego osacza Panią w związku i robi o wszystko pretensje. Proszę jednak pamiętać, że nie może Pani pozwolić się traktować instrumentalnie, jak rzecz. Mimo że tworzycie związek, ma Pani prawo do własnych przyjaciół, własnych zainteresowań, wolnego czasu, własnej przestrzeni. To nie w porządku, że partner wymusza na Pani konieczność zerwania dotychczasowych znajomości, nie poznając nawet Pani przyjaciół. Myślę, że Pani partner może mieć problem z zaufaniem, stąd jego próby ciągłego kontrolowania Panią, wysyłanie SMS-ów, czynienie awantur, kiedy wróci Pani później z imprezy niż przed 22.00. To, że Pani partner nie utrzymuje kontaktów ze swoimi znajomymi, wcale o nim dobrze nie świadczy. Nie chodzi o to, by Pani chłopak ciągle imprezował i przedkładał kontakt z kumplami nad kontakt z Panią, ale każdy człowiek potrzebuje bliskich, znajomych, wsparcia, porozmawiania z kimś oddanym. Kiedy człowiek ogranicza swoje relacje tylko do związku, wówczas bardzo łatwo o wypalenie uczucia między partnerami albo zbyt mocne „przylgnięcie” do partnera, co może prowadzić w stronę uzależnienia emocjonalnego. Kolejny przejaw braku zaufania u Pani partnera to tendencja do obrażania się i to o sprawy bardzo błahe, o które większość ludzi się nie obraża. Pani partner potrafi wszcząć kłótnię o mało istotne sprawy takie, jak o to, że siadła Pani przy koleżance w samochodzie, a nie przy nim, o to, że spacerowała Pani kiedyś ze swoim byłym partnerem itp. Wiele zachowań Pani chłopaka ma charakter toksyczny – szantażuje Panią, manipuluje Pani uczuciami, wywołuje poczucie winy, strach i lęk, inicjuje konflikty. Z jednej strony, zalewa Panią miłością, całuje, troszczy się o Panią, a z drugiej – wykorzystuje wiedzę o Pani słabościach i Pani rodzinie przeciwko Pani. Z obawy przed tym, że mogłaby Pani od niego odejść, posuwa się nawet do szantażu emocjonalnego, twierdząc, że nikt już Pani nie pokocha, że będzie Pani żałowała swojej decyzji, że musi Pani z nim zostać, bo on potrzebuje Pani, bo nic mu nie wychodzi. W zależności od okoliczności stosuje strategię albo na litość, albo na strach. Na pewno Pani partner ma wiele zalet – nie pali, nie pije, być może jest atrakcyjny fizycznie, skoro ma tak wiele wielbicielek wokół siebie. Niestety, ma kłopoty w bliskich relacjach z kobietami, skoro przed Panią miał aż 5 dziewczyn i każda z nich postanowiła od niego odejść. Napisała Pani w liście: „Czuję, że zabija we mnie wszystkie uczucia”. To brzmi bardzo niepokojąco. Zazdrość, ciągła kontrola, brak zaufania, manipulacja uczuciami, wzbudzanie poczucia winy, czynienie o wszystko pretensji i wyrzutów – to wszystko bardzo mocno koresponduje z toksyczną relacją, która stopniowo może Panią wyniszczać. Nie odpowiem Pani, co robić – czy pozostać w tym związku, liczyć, że chłopak się zmieni, poprawi, czy dać sobie spokój. Pani sama musi podjąć decyzję. Zachęcam Panią do przeczytania artykułów zamieszczonych w naszym serwisie – może one skłonią Panią do refleksji: http://portal.abczdrowie.pl/uzaleznienie-od-partnera http://portal.abczdrowie.pl/toksyczne-zwiazki http://portal.abczdrowie.pl/zaufanie-w-zwiazku Pozdrawiam i życzę powodzenia!

0

Dzień Dobry Pani,

Najbardziej optymalnie byłoby gdybyście wspólnie z Pani Chłopakiem podjęli rozwojową terapię partnerską.
Jeśli nie byłoby otwartości na to ze strony Pani Chłopaka, do rozważenia dla Pani widziałabym indywidualną terapię.

Życzę Pani wszystkiego najlepszego,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty