5 z 7U lekarza rodzinnego
– Moim zdaniem zwłaszcza wśród młodych lekarzy świadomość wagi wykonywania badań profilaktycznych oraz edukacji w zakresie chorób cywilizacyjnych jest na bardzo dobrym poziomie. Jeśli chodzi o skierowania, często mamy ograniczenia w ramach POZ i nie starcza nam po prostu zasobów finansowych na zlecanie rozszerzonych badań dla każdego. Robimy to w miarę możliwości. Nie pomaga również czas, który mamy przeznaczony na jednego pacjenta – jest go zdecydowanie za mało. Dodatkowo badania, które chcą zrobić pacjenci, bo przeczytali gdzieś coś w internecie, często nie są dostępne z poziomu POZ – komentuje wyniki raportu NIK Magdalena Bochaniak, lekarz medycyny rodzinnej.
Trudno się z nią nie zgodzić. Według raportu NIK niezwykle istotnym problemem POZ jest utrudniony dostęp do lekarza wskazanego w deklaracji wyboru. W czasie przeprowadzania kontroli zaledwie co druga wizyta odbywała się u wybranego lekarza. Są oni zatrudniani na etatach cząstkowych, a to utrudnia ciągłość komunikacyjną na linii lekarz – pacjent oraz wydłuża kolejki. Dodatkowo wciąż występują braki kadrowe wśród lekarzy medycyny rodzinnej.
Winą za słabą jakość profilaktyki NIK obarcza również Ministerstwo Zdrowia. W raporcie możemy przeczytać:W okresie objętym kontrolą resort zdrowia nie wykorzystywał w pełni rocznych raportów sporządzanych przez konsultantów krajowych w poszczególnych dziedzinach medycyny. Zdaniem NIK raporty zawierały wiele niezwykle istotnych informacji dotyczących najważniejszych problemów polskiej służby zdrowia, takich jak dysproporcje w dostępie do POZ czy długi czas oczekiwania na wizytę u specjalisty.