Trwa ładowanie...

Rekordowa liczba zgonów w zwiazku z zakażeniem koronawirusem. Zmarło 58 osób. Dr Sutkowski wskazuje winnych

Ponad 100 tys. zakażeń koronawirusem od początku epidemii w Polsce
Ponad 100 tys. zakażeń koronawirusem od początku epidemii w Polsce (123rf)

Dr Michał Sutkowski nie ma litości dla osób, które kwestionują istnienie koronawirusa. Jego zdaniem to właśnie przez takie postawy mamy coraz więcej ofiar koronawirusa w Polsce. - Trzeba powiedzieć jasno: ci młodzi są w stanie zabić swoich rodziców i dziadków, tak trzeba do tego podejść - mówi lekarz.

1. 58 osób zmarło w w związku z zakażeniem koronawirusem

W ostatnich dniach tempo przyrostu osób zakażonych wyraźnie przyspieszyło. We wtorek 6 października Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 2236 kolejnych osobach zakażonych koronawirusem. Najwięcej nowych przypadków potwierdzono w województwach: mazowieckim (318), małopolskim (268) i śląskim (218).

Niepokoi też rekordowo duża liczba osób, które zmarły w związku z zakażeniem koronawirusem.

Jak informuje resort zdrowia z powodu COVID-19 zmarły 2 osoby. Z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło aż 56 osób. Najmłodsza ofiara miała 46 lat.

Zobacz film: "Dbaj, nie panikuj. Akcja specjalna Wirtualnej Polski"

3719 osób jest hospitalizowanych, a 263 wymaga respiratorów.

- Powinniśmy piętnować i obśmiewać te wszystkie wpisy kwestionujące pandemię. Nie możemy tych ludzi wiecznie pouczać, muszą być większe restrykcje za łamanie obostrzeń. Ci ludzie powinni się wstydzić, że zachowują się w sposób tak niegodny wobec zdrowia innych osób. Trzeba powiedzieć jasno: ci młodzi są w stanie zabić swoich rodziców i dziadków, tak trzeba do tego podejść. To jest rzecz porażająca dla mnie, że nawet mówiąc w takich kategoriach - nic do nich nie dociera. Trzeba ich obśmiać i karać - podkreśla dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

2. Dr Sutkowski: Musimy walczyć, żeby za chwilę dzienne przyrosty nie przekroczyły 5-7 tys.

Lekarz uważa, że potrzebna jest kampania, która przekona społeczeństwo do przestrzegania obostrzeń i wyraźnie obali mity głoszone przez osoby kwestionujące pandemię.

Eksperci nie mają wątpliwości, że jesteśmy na krzywej wzrostowej. Dr Michał Sutkowski przyznaje, że na razie nic nie wskazuje, że sytuacja się uspokoi.

- Moim zdaniem ta tendencja będzie się utrzymywać. Oby utrzymywała się na tym poziomie, a nie wzrastała, bo mamy dość dużą liczbę niewielkich ognisk koronawirusa, sporą liczbę przypadków rozproszonych w całej Polsce. Teraz musimy walczyć, żeby za chwilę te dzienne przyrosty to nie było 5 czy 7 tys., bo to jest realna groźba - ostrzega dr Michał Sutkowski.

- Ta liczba przyrostów, którą mamy teraz jest uwarunkowana kilkoma czynnikami. Przede wszystkim wynika ona z liczby interakcji społecznych, których jest bardzo dużo, działają szkoły, ludzie wrócili do pracy, są spotkania towarzyskie. Jestem pewny, że dwóch trzecich tych zakażeń można by uniknąć, gdybyśmy zachowywali się właściwie: nosili maseczki, pamiętali o dystansie i dezynfekcji rąk. Większa liczba wykrytych przypadków po części wynika też z tego, że lekarze rodzinni skuteczniej typują osoby, które są kierowane na testy - dodaje lekarz.

Dr Sutkowski podkreśla, że jedną z kwestii, którą resort zdrowia powinien się zająć w trybie pilnym są izolatoria.

- Musimy na pewno udrożnić problem izolatoriów, których brakuje. Brakuje tego drugiego poziomu między lekarzem rodzinnym, a szpitalem, w związku z tym pacjenci albo zostają w domu, albo trafiają do szpitala - mówi dr Sutkowski. Druga rzecz, która wymaga pilnych zmian, to skuteczniejsze egzekwowanie prawa. W końcu Ministerstwo Zdrowia spotyka się Komendą Główną Policji - najwyższy czas, bo przecież lekceważenie tych podstawowych zasad walki z koronawirusem, to jest uderzanie w zdrowie publiczne - dodaje lekarz.

3. Co z 1 listopada? Efektem mogą być duże przyrosty zakażeń w drugiej połowie listopada

Perspektywa nie jest najlepsza. Przed nami sezon grypowo-przeziębieniowy, który może spowodować kumulację zachorowań np. na koronawirusa i grypę, dodatkowo inne infekcje będą osłabiały wydolność naszego organizmu.

Eksperci mają też duże obawy w związku z 1 listopada, kiedy w Kościele katolickim jest obchodzona uroczystość Wszystkich Świętych. To dzień, kiedy Polacy tradycyjnie gromadzą się przy grobach najbliższych, później bardzo często spotykają się też w domach.

- Oczywiste jest, że podczas wizyt na cmentarzach powinniśmy pamiętać o tych podstawowych zasadach: maseczkach i dystansie. Pytanie, czy nie powinniśmy użyć dodatkowych środków np. ograniczeń co do przemieszczania się. Jeżeli w kolejnych tygodniach liczba zakażeń będzie gwałtownie rosła, to w niektórych strefach być może trzeba będzie ograniczyć ruch na cmentarzach, wprowadzić jakieś dodatkowe obostrzenia. Zostało jeszcze dużo czasu, więc jest to okres newralgiczny, żeby opracować strategię działania - tłumaczy Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

Lekarz ostrzega, że w przeciwnym wypadku może nas czekać duży wzrost zakażeń w drugiej połowie listopada.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze