Trwa ładowanie...

RNAemia u zakażonych koronawirusem. Dr Fiałek: To może być przełomowe odkrycie

Avatar placeholder
13.06.2021 15:09
RNAemia u zakażonych koronawirusem. Dr Fiałek: To może być przełomowe odkrycie
RNAemia u zakażonych koronawirusem. Dr Fiałek: To może być przełomowe odkrycie (Getty Images)

- Dotychczas ocenialiśmy ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 na podstawie wskaźników stanu zapalnego albo poziomu d-dimerów, świadczących o ryzyku wystąpienia zakrzepicy. Najnowsze badania sugerują, że jednak to ilość kopii koronawirusa we krwi, czyli RNAemia, może znacznie precyzyjnie przepowiedzieć, jaki przebieg będzie miała choroba - tłumaczy dr Bartosz Fiałek.

spis treści

1. Czym jest RNAemia u zakażonych koronawirusem?

Jak wyjaśnia dr Bartosz Fiałek, popularyzator wiedzy o medycynie, zrostek "-emia" jest w medycynie stosowany do opisywania zjawisk związanych z krwią. - Przykładowo niedokrwistość jest nazywana anemią, a obecność bakterii we krwi - bakteriemią, grzybów – fungemią, wirusów - wirusemią – tłumaczy lekarz.

Czym jest RNAemia u zakażonych koronawirusem?
Czym jest RNAemia u zakażonych koronawirusem? (Getty Images)
Zobacz film: "Dr Szułdrzyński: w tym tempie szczepień nie będziemy gotowi na jesień"

W badaniu, które zostało właśnie opublikowane na łamach magazynu "Nature", naukowcy wprowadzają pojęcie RNAemii, czyli obecności we krwi kopii koronawirusów RNA, do których grupy należy SARS-CoV-2.

- Okazuje się, że RNAemia jest bardzo ważnym wskaźnikiem prognozującym ciężkość przebiegu COVID-19 - mówi dr Fiałek.

Jak tłumaczy ekspert, obecnie lekarze oceniają stan pacjenta głównie analizując takie zmienne, jak masa ciała (BMI), wykładniki stanu zapalnego, liczba oddechów, temperatura ciała, pH oraz morfologia krwi obwodowej. Jednak zdaniem naukowców, to właśnie poziom RNAemii pozwalała znacznie lepiej przewidzieć możliwy rozwój COVID-19, a tym samym szybciej i lepiej dopasować odpowiednie leczenie, które zwiększy szanse pacjenta.

Na potrzeby badania naukowcy przeanalizowali 474 próbki krwi od osób z COVID-19. Część z pacjentów przechodziła zakażenie na tyle łagodnie, że nie wymagała hospitalizacji, ale większość była leczona na oddziałach intensywnej terapii.

- Na tej podstawie oceniono, że osoby, u których ilość koronawirusa we krwi była większa, ciężej przechodziły COVID-19. Badanie wykazało, że wysoka RNAemia dotyczyła tylko pacjentów leczonych w warunkach OIOM-u - wyjaśnia Bartosz Fiałek.

Zdaniem badaczy, na podstawie RNAemii lekarze mogą znacznie precyzyjniej ocenić, jaki przebieg COVID-19 będzie miał dany pacjent.

2. Od czego zależy RNAemia?

- Jest to bardzo ciekawy kierunek, w którym powinny podążać dalsze badania - podkreśla lekarz dr Fiałek. Naukowcy wciąż nie wiedzą, co powoduje, że jedne osoby mają wysokie miano wirusa (najmniejsza objętość badanego materiału, w którym znajduje się przynajmniej jedna żywa komórka wirusa - przyp. red.) we krwi, a drugie - mniejsze - komentuje ekspert.

Dotychczas uważano, że wpływa na to czas ekspozycji na wirusa. Przykładowo - przybywanie z osobą zakażoną w jednym zamkniętym pomieszczeniu, gdzie z każdym wdechem dostarczamy do organizmu kolejne drobnoustroje.

- Jest to jednak tylko jedna z hipotez, która jest wciąż badana. Nie jest również pewne, że RNAemia jest związana tylko z pracą układu odpornościowego, ponieważ patomechanizm infekcji koronawirusowej jest dużo bardziej złożony - opowiada lek. Fiałek.

Prof. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, nie wyklucza, że liczba kopii koronawirusa we krwi może mieć wpływ na stan pacjenta. - Jednak obecnie lekarze klinicyści przede wszystkim zwracają uwagę na wykładniki stanu zapalnego - podkreśla prof. Zajkowska.

Jak wyjaśnia, w przypadku zakażonych koronawirusem gorzej sprawdzają się klasyczne markery zapalne, jak CRP (białko C-reaktywne) oraz OB, czyli odczyn Biernackiego. Natomiast we wszystkich polskich szpitalach, pacjenci z COVID-19 są rutynowo badani w kierunku poziomu interleukiny-6 (cząsteczka wytwarzana przez komórki układu odpornościowego). Jej poziom we krwi może świadczyć o wystąpieniu burzy cytokinowej, która przypomina ogólnoustrojową reakcję zapalną.

- Jeśli poziom interleukiny-6 rośnie, oznacza to, że organizm pacjenta bardzo burzliwie opowiada na zakażenie koronawirusem. Więc jeśli widzimy, że występuje taka tendencja, wkraczamy z podaniem tocilizumabu - mówi prof. Zajkowska. - Obecnie poziom interleukiny-6 jest najbardziej wiarygodnym parametrem, mającym bezpośrednie przełożenie na stan chorych na COVID-19 - dodaje ekspertka.

3. Raport Ministerstwa Zdrowia

W niedzielę 13 czerwca resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 239 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Najwięcej nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia odnotowano w województwach: mazowieckim (37), śląskim (32), wielkopolskim (26), dolnośląskim (20), podkarpackim (17), lubelskim (15), małopolskim (13), łódzkim (12), pomorskim (10), kujawsko-pomorskim (8).

Z powodu COVID-19 zmarło 5 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 6 osób.

Podłączenia do respiratora wymaga 317 chorych. Według oficjalnych danych resortu zdrowia w całym kraju pozostało 1085 wolnych respiratorów.

Zobacz także: Czym są nietypowe zakrzepy krwi? EMA potwierdza, że takie powikłania mogą mieć związek ze szczepionką Johnson&Johnson

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze