Sanepid przestrzega przed samoobsługowymi testami. "Nic nam nie powiedzą"
Na rynku pojawia się coraz więcej testów na koronawirusa, których producenci obiecują skuteczność. Najtańsze można kupić już za kilkadziesiąt złotych. Czy są skuteczne? Sanepid bije na alarm i mówi stanowczo: odradzamy takie rozwiązania.
Epidemia koronawirusa przybiera na sile. Coraz więcej osób jest zakażonych, a kolejne chcą wiedzieć, czy może przeszły zakażenie z lekkimi objawami lub wcale ich nie mając.
Tymczasem na testy, które finansuje rząd, kwalifikują się wyłącznie osoby mające objawy infekcji. W związku z tym, niektórzy na własną rękę szukają testów, które mają potwierdzić ich obawy lub sprawić, że będą spały spokojnie.
1. Testy samoobsługowe na koronawirusa
Kupując taki test w internecie, dostajemy niewielkie opakowanie. Znajduje się w nim przypominająca test ciążowy kasetka, pipeta, odczynnik, lancet (igła), gazik nasączony alkoholem oraz instrukcja. Wynik należy odczytać do 15 min po wykonaniu badania. Później może być zafałszowany.
Testy samoobsługowe badają ilość przeciwciał obecnych we krwi. Producenci twierdzą, że produkty te są wystarczająco czułe, by wykryć przebyte zakażenie. Eksperci jednak ostrożnie patrzą na takie nowinki.
- Te testy niewiele nam powiedzą. Jeśli wskazują one na obecność przeciwciał, to dowiemy się jedynie, czy przechodziliśmy chorobę. Ale i tak pod warunkiem, że test jest wystarczająco selektywny i czuły, by taką informację pokazać - wyjaśnia Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
- Jeśli ktoś chce robić taki test na własną rękę, to niech robi, ale proszę brać pod uwagę, że może on być mało wiarygodny - podkreśla. I dodaje, że mimo rozwoju rynku medycznego, obecnie zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i specjaliści z zakresu diagnostyki laboratoryjnej zalecają wyłącznie testy genetyczne wykonywane metodą PCR, czyli badające RNA wirusa.
Testy metodą PCR są droższe (ok. 500 zł), ale tylko one dają gwarancję na to, że wynik będzie prawdziwy.
2. Badanie tylko w laboratorium z listy
Chcąc zrobić badanie prywatnie, należy też dokładnie sprawdzić, gdzie chcemy się przebadać. Ważne, by obecność koronawirusa diagnozować w placówkach, które znajdują się na liście Ministerstwa Zdrowia. Tylko one zapewniają bezpieczeństwo i wiarygodność testu.
W związku z rosnącą liczbą zachorowań rośnie zainteresowanie prywatnymi testami na obecność koronawirusa, a to powoduje tworzenie się gigantycznych kolejek. W Krakowie czy Warszawie trzeba czekać nawet kilka godzin, żeby zrobić test w mobilnym punkcie wymazów.
Nic dziwnego, że ludzie szukają alternatyw w postaci szybkich testów samoobsługowych, jednak trzeba liczyć się z tym, że test kupiony przez internet nie daje w 100 proc. prawdziwego wyniku. To pieniądze wyrzucone w błoto.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także:
- Koronawirus. Dr Ewa Augustynowicz: Niewykluczone, że zabraknie szczepionki przeciwko grypie
- Koronawirus: Czy osoby chore na astmę oskrzelową są zobowiązane do noszenia maseczek ochronnych? (WIDEO)
- Uwaga na leki przeciwko koronawirusowi oferowane w internecie. To oszustwo, które dla pacjentów może mieć groźne skutki
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.