Siostra Bożenna komentuje awarię Microsoft. "Opłacało się zostać w XIX w."
Awaria Microsoftu sparaliżowała cały świat, dotykając coraz więcej sektorów. W cierpliwość będą musieli się uzbroić osoby planujące podróż samolotem, widzowie przed telewizorami, a nawet klienci sklepów. A co z pacjentami? Pierwsze szpitale już alarmują o odwołaniu zabiegów.
1. Awaria Microsoftu. Paraliż na całym świecie
W piątek 19 lipca użytkownicy Microsoft Windows musieli zmierzyć się z awarią systemów informatycznych. Internauci w sieci masowo piszą o pojawiających się "niebieskich ekranach śmierci" (BSOD). Globalny problem paraliżuje pracę lotnisk, banków, sklepów. W Australii giganci mediów tj. Network 10, ABC i Sky News Australia zmuszeni byli przerwać transmisje telewizyjne. Z kolei linie lotnicze Niemiec, Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych proszą swoich pasażerów o cierpliwość.
Odpowiedzialna za cyberbezpieczeństwo firma CrowdStrike wyjaśnia, że za awarią stoi aktualizacja usług. Miała przyczynić się do wystąpienia problemu zapętlenia procesu odzyskiwania systemu.
2. Nie ma powodów do obaw? Siostra Bożenna komentuje
W piątek rano alarmowaliśmy, że problem nie ominął systemu zdrowia publicznego. Dwa niemieckie szpitale, w Kiloni i Lubece, odwołały planowe zabiegi operacyjne. Portal BBC przekazał, że oddziały ratunkowe będą funkcjonować jak dotychczas. W Wielkiej Brytanii natomiast pojawiły się już problemy także dla klientów aptek, którzy nie mogą zrealizować recept.
Czy polscy pacjenci mają powody do obaw? Resort zdrowia uspokajał w rozmowie z WP abcZdrowie, że sytuacja póki co jest bezpieczna. Sprawę skomentowała teraz pielęgniarka, w sieci dobrze znana jako Siostra Bożenna. Jej wpisy obnażające absurdy polskiego systemu ochrony zdrowia dobrze znane są zarówno medykom, jak i samym pacjentom. Także i tym razem dobry humor jej nie opuścił.
"W związku z globalną awarią systemów informatycznych przypominam, że nasze szpitale są bezpieczne, bo tam i tak wszystko pisze się ręcznie…" - napisała.
Poniżej w komentarzach dodała, że nawet jeśli systemy są, to i tak nie działają, "więc różnicy nie odczujecie" - dodała.
Internauci zdecydowanie docenili kąśliwy humor pielęgniarki. "Hahaha w punkt", "Opłacało się zostać w XIX wieku", "Tak, szczególnie starsi lekarze piszą ręcznie, a dokładnie jednym albo dwoma palcami i potem z wizyty pięciominutowej robi się 30" - komentowali pod postem Siostry Bożenny.
Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapewnia, że sytuacja jest monitorowana przez odpowiednie służby i że "nie ma powodów do niepokoju". Warto jednak wspomnieć, że w niektórych stanach w USA przestał działać numer alarmowy 911.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.