Śmiertelnie niebezpieczne przecinkowce w Bałtyku. Czy jest czego się bać? Oceanograf tłumaczy
Globalne ocieplenie sprawiło, że przecinkowce, które normalnie występują w tropikalnych wodach, są obecne na całym wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Naukowcy uważają, że w zeszłym roku te mięsożerne bakterie przyczyniły się do śmierci emerytki i zatrucia co najmniej 5 osób. Czy jest czego się bać? Anna Toruńska-Sitarz z Instytutu Oceanografii oraz dr Ewa Kotlarska z Instytutu Oceanologii PAN wyjaśniają, dlaczego nie został wprowadzony zakaz kąpieli.
1. Przecinkowce w Bałtyku
Eksperci z Federalnego Instytutu Oceny Ryzyka (BfR) wydali ostrzeżenie przed gwałtownym wzrostem ilości przecinkowców w wodach Bałtyku. Jak prognozują, problem będzie się nasilał w nadchodzących latach wraz z globalnym ociepleniem i wzrostem temperatury wody w Morzu Bałtyckim.
Przecinkowce mogą być bardzo groźne dla człowieka. Powodują ciężkie zakażenie, a nawet zgon. Naukowcy z Instytutu Roberta Kocha w Berlinie potwierdzają, że w 2019 roku bakterie te doprowadziły do śmierci seniorki z Niemiec i spowodowały zakażenia u co najmniej 5 innych osób wypoczywających w nadbałtyckich kurortach w pobliżu Polski.
Czy to oznacza, że kąpieliska powinny zostać zamknięte? Według dr Anny Toruńskiej-Sitarz z Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego oraz dr Ewy Kotlarskiej z Instytutu Oceanologii PAN, obecnie nie ma naukowych przesłanek, aby takie działania podejmować. Oto, co trzeba wiedzieć o przecinkowcach w Bałtyku.
2. "Mięsożerne" bakterie w Bałtyku
Przecinkowiec to polska nazwa dla bakterii z rodzaju Vibrio, należą do niego również bakterie z gatunku Vibrio vulnificus, które potocznie są nazywane "mięsożernymi".
- Przecinkowce to naturalnie występujące bakterie morskie. Istnieje ponad sto gatunków Vibrio. Do rodziny Vibrionaceae należy również gatunek Vibrio cholerae, bakteria, która powoduje cholerę - opowiada dr Anna Toruńska-Sitarz. - Do tej pory bakterie z rodzaju Vibrio w dużej liczebności odnotowywane były głównie w wodach tropikalnych i subtropikalnych - dodaje.
Od kilku lat przecinkowce zaczęły być wykrywane wzdłuż całego wybrzeża Bałtyku oraz nawet w Morzu Północnym.
- Przyczyną tego stanu rzeczy jest globalne ocieplenie. Wraz ze wzrostem średniej temperatury morskich wód powierzchniowych, zwiększa się geograficzny zasięg występowania bakterii z gatunku Vibrio vulnificus oraz innych bakterii z rodzaju Vibrio. Z kolei w rejonach, gdzie duże liczebności tych bakterii są odnotowywane od lat, wydłużać się będzie sezon ich występowania - tłumaczy Toruńska-Sitarz.
Kiedy temperatura wody przekracza 20 stopni Celsjusza, pojawiają się optymalne warunki dla namnażania się przecinkowców. Później, jak podkreślają niemieccy naukowcy, każdy wzrost temperatury wody o 1 stopień podnosi ryzyko zakażenia się o prawie 200 procent. W ostatnich latach woda w Bałtyku osiągała nawet 26 stopni Celsjusza.
3. Przecinkowce. Badania w Polsce
- Biorąc pod uwagę temperaturę wody w Bałtyku oraz to, że Vibrio vulnificus jest naturalną bakterią morską, możemy prognozować, że te bakterie są obecne w Zatoce Gdańskiej - uważa dr Anna Toruńska-Sitarz.
Wiele jednak na ten temat nie wiadomo, bo jak się okazuje, w Polsce nie jest prowadzony regularny monitoring wody pod kątem obecności "mięsożernych" bakterii z rodzaju Vibrio. - W Polsce kąpieliska są badane tylko pod kątem występowania bakterii E. coli. Na tej podstawie sanepid wydaje pozwolenie na użytkowanie kąpieliska - tłumaczy dr Ewa Kotlarska.
W USA, gdzie przypadki zatrucia się przecinkowcami są dosyć częste, woda u wybrzeży jest badana regularnie. Jak opowiada dr Kotlarska, są to drogie, skomplikowane i czasochłonne badania.
Pierwsze badania polskich naukowców na temat występowania przecinkowców w wodach Zatoki Gdańskiej i Puckiej będą opublikowane za kilka miesięcy. Dr Kotlarska, która jest główną autorką badań, nie może mówić o wnioskach, zanim badanie nie zostanie zakończone, jednak prognozuje, że w najbliższych latach problem będzie się pogłębiał. - To tylko kwestia czasu, aż przecinkowce w dużej liczebności zaczną być wykrywane w Bałtyku - opowiada.
Każdego lata do wiadomości trafiają informacje o kolejnych przypadkach zatrucia bakteriami Vibrio. - Zazwyczaj jest to skorelowane z falami upałów w Europie. Tak, kilka lat temu doszło do zwiększonej ilości zakażeń u wybrzeży Finlandii i Szwecji - opowiada Toruńska-Sitarz.
4. Czy przecinkowce w Bałtyku są groźne?
Czy zatem kąpiel w Bałtyku jest niebezpieczna i kąpieliska powinny być zamknięte? Dr Anna Toruńska-Sitarz oraz dr Ewa Kotlarska uważają, że byłoby to dużą przesadą.
- Przypadki zakażenia bakterią Vibrio vulnificus w Morzu Bałtyckim nadal są bardzo rzadkie. Nawet jeśli bakteria jest w wodzie, musi ona występować w odpowiedniej liczebności, żeby doszło do zakażenia - tłumaczy Toruńska-Sitarz.
Bakteria może zaatakować ludzki organizm na dwa sposoby.
- Światowe statystyki potwierdzają, że najczęściej do zakażenia dochodzi przez przewód pokarmowy. Na przykład, po zjedzeniu zakażonych surowych owoców morza. Takie przypadki są też bardzo ciężkie. Śmiertelność wynosi nawet 50 proc. - opowiada Toruńska-Sitarz.
Drugim sposobem bakterie mogą dostać się do organizmu przez uszkodzoną skórę.
- Na zakażenie bakteriami Vibrio są bardziej podatne osoby starsze, dzieci oraz ludzie z obniżoną odpornością. Natomiast dla ogółu społeczeństwa nie stanowi to dużego zagrożenia. Jeśli nie będziemy pić wody z Bałtyku oraz wchodzić do morza z otwartymi ranami na ciele, raczej nic nam się nie stanie. Zdecydowanie większym, letnim problemem są dzisiaj sinice w Bałtyku - konkludują ekspertki.
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.