Trwa ładowanie...

Spełnia się czarny scenariusz. Dr Afelt: Istnieje ryzyko, że już za tydzień liczba zakażeń sięgnie 10 tys.

Avatar placeholder
20.10.2021 20:38
Spełnia się czarny scenariusz. Dr Afelt: Istnieje ryzyko, że już za tydzień liczba zakażeń sięgnie 10 tys.
Spełnia się czarny scenariusz. Dr Afelt: Istnieje ryzyko, że już za tydzień liczba zakażeń sięgnie 10 tys. (Getty Images)

Ponad 5,5 tys. zakażeń koronawirusem w ciągu doby. Czwarta fala epidemii nabiera niebezpiecznego tempa. - Przyrost rozpoczął się już w ostatnim tygodniu lipca, gwałtowne przyspieszenie obserwujemy od września, a teraz mamy już przyrost galopujący - mówi dr Aneta Afelt z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego.

spis treści

1. Galopująca czwarta fala

20 października padł rekord zakażeń podczas czwartej fali epidemii. W ciągu doby SARS-CoV-2 potwierdzono u 5559 osób. To ponad dwukrotny skok w porównaniu do ubiegłej środy 13 października, kiedy odnotowano 2640 nowych przypadków SARS-CoV-2.

 Sytuacja jest w tej chwili groźna, ryzyko epidemiologiczne ciągle narasta
Sytuacja jest w tej chwili groźna, ryzyko epidemiologiczne ciągle narasta (Getty Images)
Zobacz film: "Szczepionka od J&J powinna być dwudawkowa"

Eksperci nie mają dla nas dobrych wieści. Dr Aneta Afelt nie wyklucza, że już za tydzień możemy zobaczyć kolejne podwojenie wartości zakażeń, co oznacza, że dzienna liczba przypadków przekroczy 10 tys.

- Tak gwałtowny przyrost zakażeń nie powinien być dla nas zaskoczeniem. Mamy połowę października, co oznacza, że od 1 września, kiedy dzieci wróciły do szkół i wznowiły się wszystkie kontakty społeczne, minęło sześć tygodni. Szacujemy, że taki właśnie czas jest niezbędny, aby rozpędziła się nowa fali zakażeń - wyjaśnia dr Afelt.

2. "Najwyższy czas na lokalny lockdown"

Dr Afelt zwraca uwagę, że nowe przypadki zakażeń są głównie diagnozowane na wschodzie kraju, co może być zapowiedzią wielkiego dramatu.

- Najwięcej nowych zakażeń mamy w regionach o najniższym poziomie wszczepienia, ale i również o specyficznej sytuacji demograficznej. Na wchodzie Polski gęstość zaludnienia jest niska, ale usieciowienie, czyli wzajemne kontaktowanie się osób w społecznościach lokalnych jest duże. Przede wszystkim jednak problem stanowi wysoki odsetek niezaszczepionych osób starszych, które są najbardziej narażone na ciężki przebieg zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Innymi słowy, mamy do czynienia z falą zakażeń w społeczności starzejącej się - wyjaśnia dr Afelt.

- Drugą ważną zmienną jest to, że im trudniejsze ekonomicznie i fizycznie są warunki życia i pracy, tym niestety słabszy jest stan zdrowia populacji. A wschód jest obszarem rolniczym. Można więc powiedzieć, że jest to dodatkowy czynnik, który może mieć znaczenie w liczbie hospitalizacji - dodaje.

Oznacza to, że nawet jeśli liczby zakażeń nie będą osiągać bardzo wysokich wartości, lokalne szpitale będą i tak mierzyć się z dużą liczbą pacjentów w ciężkim stanie.

- Sytuacja jest groźna, ryzyko epidemiologiczne ciągle narasta. Ważne jest w tej chwili, aby utrzymać kontrolę nad zakażeniami, żeby nie doszło do wzrostu fali zakażeń w pozostałych częściach kraju - podkreśla ekspertka.

Zdaniem dr Afelt, choć w centralnej i zachodniej Polsce jest większy odsetek zaszczepionych, nie oznacza to, że te regiony mogą czuć się bezpiecznie.

- W tej chwili profil hospitalizowanego pacjenta wygląda następująco: jest to osoba niezaszczepiona i znacznie młodsza w porównaniu do poprzednich fal. Niestety, poziom wyszczepienia w grupach osób w wieku produktywnym oraz wśród młodzieży jest wciąż bardzo niski - podkreśla.

Według ekspertki obecnie jest najwyższy czas, aby przeanalizować sytuację epidemiologiczną na poziomie lokalnym i podjąć działania.

- Nie chodzi o wprowadzenie lockdownu w całym kraju czy nawet województwie. Wystarczy, że wprowadzimy ograniczenia aktywności publicznej na poziomie powiatów, a w szczególnych przypadkach nawet gmin, gdzie sytuacja jest najbardziej trudna - podkreśla dr Afelt.

3. Sprawdza się czarny scenariusz

Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW pod kierownictwem dra Franciszka Rakowskiego prognozuje, że szczyt czwartej fali epidemii może nastąpić w grudniu 2021 roku.

Jednak zdaniem dr Afelt, patrząc na dynamikę zakażeń, niewykluczone, że na poziomie lokalnym szczyty epidemii nastąpią nie tylko wcześniej, ale i w różnym czasie.

- Na razie ciężko jest dokładnie prognozować kiedy nastąpi szczyt czwartej fali i jakie wartości zakażeń osiągnie. Wcześniej koledzy szacowali, że może to być liczba między 16 a 30 tys. przypadków dziennie. Jednak już widać, że jeśli dziś jest ponad 5,5 tys. zakażeń, to do osiągnięcia poziomu 16 tys. możemy dojść relatywnie szybko - mówi dr Afelt. - Przyrost zaczął się od ostatniego tygodnia lipca, gwałtowne skoki zakażeń obserwowaliśmy we wrześniu. Teraz jest to po prostu przyrost galopujący - podsumowuje.

Zobacz także: Czwarta fala może trwać do wiosny. Nowe prognozy dla Polski. Może umrzeć nawet 48 tys. osób

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze