Ruszyły zapisy na szczepienia przeciw COVID-19 dla osób 70+. Przed przychodniami czekają tłumy seniorów. Dr Michał Sutkowski apeluje do nich, aby nie stali godzinami na mrozie. - Tej absurdalnej sytuacji można było uniknąć, gdyby Ministerstwo Zdrowia zadbało o komunikację - podkreśla lekarz rodzinny.

1. Szczepienia seniorów. Ile jest wolnych terminów?

W piątek 22 stycznia resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 6 640 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 zmarło 346 osób.

Zobacz film: "Prof. Horban o trzeciej fali COVID-19"

Jak informuje Ministerstwo Zdrowia, przeciw COVID-19 zaszczepionych zostało 644 999 Polaków (stan na 22.01.2021).

25 stycznia w Polsce mają rozpocząć się szczepienia seniorów. W tym celu od 15 stycznia uruchomiono zapisy. Jako pierwsze na konkretny termin mogły umówić się osoby w wieku 80+. W piątek 22 stycznia rejestracja została otwarta dla osób, które ukończyły 70 lat.

Wolnych terminów jest jednak niewiele. Na prawie 4 mln osób w wieku 70-80 lat przypada tylko 1,2 mln wolnych terminów. Zapisy są przyjmowane tylko do 31 marca, ponieważ tylko do tego czasu Polska i cała UE ma zagwarantowane dostawy szczepionek przeciw COVID-19.

2. Kolejki przed przychodniami. "Absurd"

Rejestracja ruszyła od godziny 6:00 rano. Ale już przed świtem przed wieloma przychodniami ustawiły się długie kolejki seniorów. Ci, którzy próbowali zapisać się na szczepienie telefonicznie, relacjonowali, że do placówek POZ nie można było się dodzwonić.

Zdaniem dra Michała Sutkowskiego, szefa Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, cała sytuacja jest absurdalna.

- Apeluję do seniorów, aby nie stali w kolejkach pod przychodniami. To nie przyspieszy rejestracji ani nie zagwarantuje umówienia terminu szczepienia. Zarejestrować się można również przez infolinię NFZ oraz przez internet. Jeśli osoby starsze same nie mogą zgłosić się przez internet, muszą im pomóc juniorzy. Ale stanie godzinami na mrozie, w warunkach, kiedy mamy epidemię koronawirusa, jest naprawdę złym pomysłem - opowiada dr Michał Sutkowski.

3. Limity na szczepionki przeciw COVID-19

Podobna sytuacja już miała miejsce 15 stycznia, kiedy po raz pierwszy otworzono rejestrację na szczepienia. Wówczas seniorzy też spędzali godziny w kolejkach przed przychodniami. Tym razem sytuacja jest jeszcze trudniejsza, ponieważ z góry wiadomo, że w okresie między 25 stycznia a 31 marca wolnych terminów jest bardzo mało.

- Wynika to z ograniczeń w dostawach szczepionek. Nie wiadomo, kiedy regularne dostawy zostaną wznowione, więc do tego czasu każda przychodnia dostała limit - 30 dawek szczepionki tygodniowo. W dodatku punkty szczepień muszą zostawić wolne terminy na podanie drugiej dawki - tłumaczy dr Marek Krajewski.

Sęk tkwi w tym, że zanim Ministerstwo Zdrowia poinformowało o wprowadzeniu limitów na dostawy szczepionek, wiele przychodni już miało uzupełnione terminy szczepień dla osób 80+. Nie pozostawało nic innego, jak przenieść ich szczepienia na dalszy termin. W efekcie dla osób w wieku 70+ prawie nie zostało wolnych miejsc.

4. Co jeśli nie udało się umówić się na konkretny termin?

Dr Michał Sutkowski zauważa, że wakcynacja 70-latków zacznie się dopiero w marcu.

- Osoby, które nie umówią się na konkretny termin, mogą zadeklarować chęć szczepienia. Kiedy pojawią się dodatkowe dawki i nowe terminy szczepień, zostaną o tym poinformowani telefonicznie. W mojej przychodni prowadzimy zapisy "na zeszyt" - opowiada dr Sutkowski. - Dla osób starszych świadomość, że są gdzieś zapisani, jest niezwykle ważna. Ci ludzie po prostu boją się wykluczenia społecznego. Stąd cała ta nerwowość wokół szczepień - podkreśla.

Zdaniem dra Sutkowskiego, akcja szczepień seniorów mogłaby się odbyć w spokojniejszej atmosferze, gdyby istniała lepsza komunikacja. - Gdyby powszechnie edukowano i namawiano ludzi do założenia Internetowego Konta Pacjenta, wszystko odbyłoby się bez tej nerwowości i kolejek - uważa lekarz.

4. Pfizer ogranicza dostawy szczepionek do UE

W piątek 15 stycznia koncern Pfizer poinformował o tymczasowym ograniczeniu dostaw szczepionek przeciw COVID-19 dla całej Europy. Oznacza to, że do Polski zamiast 360 tys. szczepionek tygodniowo, mają być dostarczane tylko 180 tys.

Dostawy mają być spowolnione na przełomie stycznia i lutego. Ograniczenia potrwają 3-4 tygodni. Firma tłumaczyła to koniecznością przeprowadzenia prac remontowych w fabryce Puurs w Belgii, gdzie szczepionki są produkowane. Koncern chce zwiększyć liczbę produkowanych w tym roku dawek szczepionki do 2 mld sztuk. Jednak w trakcie prac modernizacyjnych wielkość dostaw może ulec wahaniom.

Oświadczenie koncernu wywołało wiele spekulacji. Eksperci wskazują na niespójność w działaniach. Dlaczego bowiem koncern postanowił zająć się przebudową właśnie teraz, kiedy w wielu państwach ruszyły masowe szczepienia, a nie zrobił tego jeszcze w lecie?

Zobacz także: #SzczepSięNiePanikuj. Do Polski może trafić nawet pięć szczepionek przeciw COVID-19. Czym się będą różnić? Którą wybrać?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.