Trwa ładowanie...

Uczucie jak na kacu i podczas grypy po obiecującej szczepionce Pfizera. Testujący opowiedzieli o skutkach ubocznych

Avatar placeholder
22.11.2020 18:07
Testy kliczniczne nad szczepionką Pfizera przyniosły obiecujące rezultaty
Testy kliczniczne nad szczepionką Pfizera przyniosły obiecujące rezultaty (123rf)

Trwają testy kliniczne szczepionki Pfizera przeciwko SARS-CoV-2, która do tej pory wykazała skuteczność u 90 proc. pacjentów. Ochotnicy, którzy poddali się szczepieniu, opowiedzieli o skutkach ubocznych preparatu. Niektóre są zaskakujące, jak choćby odczucie "jak na ciężkim kacu".

spis treści

1. Uczucie jak na kacu i po szczepionce na grypę

Część spośród 43 tys. osób, które przetestowały szczepionkę przeciwko COVID-19 produkcji firmy Pfizer, która obecnie jest najbardziej obiecującym preparatem, twierdzi, że po wstrzyknięciu preparatu odczuwała podobne skutki uboczne, jak w przypadku szczepionki przeciwko grypie, a nawet uczucie jakby właśnie rozpoczynała się grypa.

O tej grupy badanych wystąpiły silne bóle głowy i mięśni oraz gorączka. Takie efekty uboczne zaobserwowała m.in. w swoim organizmie 45-letnia Carrie z Missouri, jedna z wolontariuszek biorących udział w badaniu prowadzonym przez firmę Jab. Dodała również, że były one znacznie silniejsze niż te, których doświadczyła po szczepieniu na grypę.

Zobacz film: "Pełny lockdown Polski? "Bardzo byśmy chcieli tego uniknąć""
Carrie biorąca udział w badaniu
Carrie biorąca udział w badaniu (Archiwum Prywatne)

Z kolei inna, spora grupa badanych, deklarowała, że czuła się "jak na ciężkim kacu". Wśród nich był Glenn Deshields (44 l.) z Austin w Teksasie. Mężczyzna wyznał jednak, że skutki uboczne nie trwały długo.

Glenn Deshields
Glenn Deshields (Archiwum Prywatne)

2. Szczepionka czy placebo?

Jak w każdym badaniu, w którym sprawdza się działanie preparatu medycznego, część testowanych osób otrzymała szczepionkę, natomiast reszta placebo. Carrie jest przekonana, że w związku z bardzo typowymi skutkami ubocznymi, musiała dostać szczepionkę.

Co ciekawe, Glenn Deshields ma takie samo zdanie. Aby mieć pewność, wykonał test na przeciwciała, który okazał się pozytywny. W rozmowie z The Sun powiedział, że zaraz po pojawieniu się objawów był pewny, że to efekt szczepionki. Tłumaczył, że jego organizm nigdy nie zachowywał się w podobny sposób.

"Byłem wdzięczny Bogu, kiedy objawy zaczęły ustępować. Cieszyłem się również, że przyczyniłem się do postępu naukowego i że szczepionka działa"- mówił Glenn.

3. 90 proc. skuteczności. Masowe szczepienia możliwe jeszcze przed Bożym Narodzeniem?

Po obiecujących wynikach badania, które wykazały 90 proc. skuteczność szczepionki Pfizera, wielu testujących mówiło, że czują się wyjątkowo, mogąc przyczynić się bezpośrednio do walki z pandemią COVID-19. Bryan, inżynier mieszkający w stanie Georgia, wyznał, że gdy dowiedział się, że testy dowiodły wysokiej skuteczności szczepionki, czuł dumę. Mężczyzna twierdzi, że otrzymał placebo, ponieważ nie czuł ze strony organizmu żadnej odpowiedzi immunologicznej. Co więcej, niedługo po otrzymaniu dwóch zastrzyków, zachorował na COVID-19 – zaraził się od swojej córki.

Matt Hancock, Sekretarz Zdrowia w Wielkiej Brytanii, zapowiedział, że szczepionkę jako pierwsi otrzymają właśnie Brytyjczycy. Dodał, że szczepionka może być zatwierdzona nawet w ciągu kilku dni od złożenia wniosku o pozwolenie na jej stosowanie. Hancock zapowiada, że liczą na to, że preparat uda się wprowadzić w obieg od grudnia – duże prawdopodobieństwo, że nawet przed Bożym Narodzeniem.

Pomoc w jego rozprowadzaniu ma zapewnić m.in. wojsko. Sekretarz ostrzegł jednak, że proces ten wcale nie jest łatwy. Konieczne jest pokonanie wielu przeszkód, zanim rozpoczną się masowe szczepienia, choćby uzyskanie zgody najważniejszych organów regulujących wprowadzanie nowych substancji farmakologicznych na rynek, na przykład brytyjskiej Agencji ds. Leków i Produktów Opieki Zdrowotnej (MHRA).

4. Szef Pfizera zapewnia, że szczepionka jest bezpieczna

Po ogłoszeniu obiecujących wyników testów nad szczepionką wiceprezes firmy Pfizer John Burkhardt powiedział, że preparat został przygotowany w oparciu o najwyższe standardy bezpieczeństwa.

"Nie idziemy na skróty. Zazwyczaj nie wydaje się miliarda dolarów na stworzenie produktu, który nie działa. Przestrzegamy sprawdzonej i wiarygodnej metodologii, która sprawdziła się w przeszłości i wciąż pomaga nam dostarczać produkty bezpieczne i wysokiej jakości" – skomentował.

Dr Burkhardt przyznaje jednak, że największycm "logistycznym wyzwaniem" będzie dystrybucja szczepionki, która musi być przechowywana w temperaturze minus 70 stopni Celsjusza. Dodał również, że na razie nie wiadomo, jak długo trwa odporność na COVID-19 po podaniu eksperymentalnego preparatu.

Pfizer ma monitorować stan zdrowia uczestników testów klinicznych aż przez dwa lata, aby w pełni potwierdzić bezpieczeństwo szczepionki.

Zobacz także: Koronawirus. Polska. Szczepionka przeciw COVID-19. Czy będzie bezpieczna?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze