Wiosna w pełni, a przychodnie są zapchane. Cicha fala COVID? Lekarze mówią, co się dzieje
Niby kolejna fala COVID już za nami, a jednak pacjentów z różnymi infekcjami, także wirusowymi, przybywa. - Niestety przychodnie są oblężone. Mamy dużo infekcji, nie widzę różnicy między tym, jaka sytuacja panowała pół roku temu i teraz - przyznaje dr Michał Domaszewski. Eksperci ostrzegają, że czeka nas ciężkie lato, ale to jesień jest wielką niewiadomą. - Część chorych na COVID umrze i mówię nawet o 50-100 zgonach dziennie przez cały sezon, czyli kolejnych kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy zgonów niepotrzebnych – dodaje dr Michał Sutkowski.
1. Fala infekcji, przychodnie przeżywają oblężenie
Ministerstwo Zdrowia odeszło od codziennego raportowania przypadków zakażeń i zgonów z powodu COVID. W cotygodniowych raportach widać, że liczby zakażeń utrzymują się na bardzo niskim poziomie. To nie oznacza sukcesu nad koronawirusem, lecz jest skutkiem zmian w zasadach testowania, od kiedy w Polsce został zniesiony stan epidemii.
Mimo to przychodnie przeżywają prawdziwe oblężenie, a lekarze przyznają, że są zmęczeni. Na co chorują Polacy? Wbrew pozorom to nie tylko COVID.
- Powiedziałbym, że jest bardzo dużo wirusów paragrypy i one teraz atakują, bo mamy zwariowaną pogodę. W południe jest bardzo ciepło i rozbieramy się, a rano mamy zaledwie kilka stopni na plusie. Ta amplituda temperatur sprawia, że jesteśmy bardzo rozchwiani, a do tego po ciężkiej zimie, wczesnej i trudnej wiośnie nasze organizmy nie są tak zahartowane, by się ustrzec przed infekcjami - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie farmakolog kliniczny, dr n. farm. Leszek Borkowski, były prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych.
Z kolei specjalistka chorób zakaźnych, prof. Anna Boroń-Kaczmarska, dodaje, że część z pacjentów, którzy trafiają do przychodni POZ ma dolegliwości w postaci kataru czy kaszlu, ale bynajmniej nie są one spowodowane infekcją.
- Te infekcje, które obserwujemy obecnie, to głównie infekcje wirusowe. Nie wolno jednak zapominać o tym, że to także okres, kiedy nasilają się różne reakcje alergiczne, przebiegające z katarem, drapaniem w gardle, zaczerwienieniem i łzawiącymi oczyma – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie ekspertka z Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego.
Na alergie zwraca uwagę również lekarz rodzinny dr Michał Domaszewski, który podkreśla, że pacjentów jest bardzo dużo.
- Niestety przychodnie są oblężone. Mamy dużo infekcji, nie widzę różnicy między tym, jaka sytuacja panowała pół roku temu i teraz. Po prostu zmienił się rodzaj infekcji – mamy bardzo dużo chorych z zapaleniem oskrzeli, ale też z zapaleniem gardła. COVID to niewielki odsetek pacjentów albo też tak się wydaje, bo nie wykonuje się testów – mówi ekspert w rozmowie z WP abcZdrowie i dodaje, że listy pacjentów w jego przychodni są wypełnione, a dodatkowo co godzinę pojawia się w przychodni co najmniej kilku dodatkowych z prośbą o przyjęcie.
Ekspert przyznaje również, że nie spodziewa się, żeby niedługo ta sytuacja się uspokoiła, a liczba infekcji spadła.
- Myślę, że w kolejnych miesiącach sytuacja nie ulegnie zmianie, prawdopodobnie wciąż będzie dużo infekcji – mówi dr Domaszewski i dodaje: - Latem dojdą infekcje spowodowane wszechobecną klimatyzacją, w tym infekcje zatok czy angina.
2. Dlaczego infekcji przybywa?
Lekarze zwracają uwagę na kilka czynników mających wpływ na natężenie infekcji – to nie tylko kapryśna aura. Zdjęcie obostrzeń, w tym nakazu zakładania maseczek, większa liczba kontaktów, które zostały ponad dwa lata temu uśpione i wreszcie – odejście w niepamięć pandemii, sukces odtrąbiony przez rząd i wielu Polaków.
- Pacjenci chcieliby zamknąć ten temat i rzadko się testują. Chcą zapomnieć o pandemii i psychologicznie to jest zrozumiałe, ale klinicznie już mniej. Czasami spotykają ich niespodzianki i jak królik z kapelusza wyskakuje pozytywny wynik u osoby, która jest przekonana, że zakażenie jej nie dotyczy – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Michał Sutkowski, Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Prof. Boroń-Kaczmarska przyznaje, że Omikron daje nam nieco odetchnąć, bo ciężkie przebiegi choroby dotyczą głównie osób starszych, schorowanych i niezaszczepionych.
- Na pewno jednak mamy wiele takich zakażeń, które są nieme klinicznie. To sytuacja zdradliwa. Trochę ostrożności jednak nie zawadzi, mimo że o wielu już dawno zapomnieliśmy, jak np. o maseczkach - dodaje ekspertka.
3. Co z pandemią i testami na COVID?
Od kwietnia nie możemy już liczyć na darmowy test w kierunku COVID – trzeba płacić albo stawić się u lekarza rodzinnego z wyraźnymi objawami infekcji. Wówczas lekarz może zlecić wykonanie w przychodni szybkiego testu antygenowego.
- Są duże ograniczenia – rząd ze względów oszczędnościowych nie pozwala na testowanie w takim zakresie, jak to miało miejsce jeszcze niedawno. Osobiście wolałbym, by te oszczędności dotknęły innych obszarów niż zdrowie i życie obywateli – mówi ostro dr Borkowski i podkreśla, że pewne dobre praktyki, które wypracowała pandemia, niestety zniknęły.
- Zakażeń jest stosunkowo mało, ale tak naprawdę my w rzeczywistości tej skali nie znamy. Przecież testowanie, jakie teraz wdrożyliśmy, to testowanie nielicznej grupy osób. Do tego jakieś 80-90 proc. chorych leczy się samemu i nie wybiera do lekarza, zwłaszcza kiedy powiedzieliśmy, że już pandemii nie ma – przyznaje dr Sutkowski.
Eksperci zwracają uwagę, że to nie na testowaniu obecnie należy się skupiać – konieczne jest zwrócenie uwagi na szczepienia. To one mogą bowiem napisać na nowo scenariusz na sezon jesienno-zimowy.
- MZ postępuje racjonalnie, ale obok tego komunikatu, że zamykamy stan epidemii, brakuje bardzo stanowczych i medialnych komunikatów na temat tego, jak się zachowywać podczas jesieni. Mówię o szczepieniach, zwłaszcza w grupie osób szczególnie zagrożonych ciężkim przebiegiem, a także o szczepieniach w grupie obywateli Ukrainy – mówi dr Sutkowski i dodaje, że ta całkiem niezła sytuacja epidemiczna za chwilę może się zmienić.
W wariancie optymistycznym – jak wskazuje ekspert – dzięki zaszczepieniu się dużego odsetka Polaków już dziś, sezon jesienno-zimowy byłby dość spokojny. Na to już nie mamy szans. W wariancie pesymistycznym – nie zrobimy nic, a jesienią możemy spodziewać się nowego, nawet być może bardziej zjadliwego szczepu SARS-CoV-2.
- W scenariuszu realistycznym, trochę osób do jesieni zdąży się zaszczepić i może nie powstaną nowe mutacje, choć endemia będzie miała większe liczby zakażeń i spadnie odporność populacyjna. Część chorych na COVID umrze i mówię nawet o 50-100 zgonach dziennie przez cały sezon, czyli kolejnych kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy zgonów niepotrzebnych – podkreśla dr Sutkowski.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- Małpia ospa - co jeśli wirus zmutuje? "Coś na pewno się wydarzyło, czego w historii tej choroby jeszcze nie widzieliśmy"
- Minister zdrowia rekomenduje zniesienie wszystkich obostrzeń. "To przeniesie się jednak na wzrosty zakażeń"
- Dr Grzesiowski: Osoby, które nie chcą się szczepić, powinny być testowane dwa razy w tygodniu (WIDEO)
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.