Włochy chcą wprowadzić obowiązkowe szczepienia dla dzieci w wieku szkolnym
Włochy idą w ślad Australii. Minister zdrowia Beatrice Lorenzin ogłosiła, że dzieci bez odpowiednich szczepień nie będą mogły chodzić do szkół finansowanych przez państwo. Po posiedzeniu powiedziała dziennikarzom, że ministrowie zapoznali się z oficjalnym dokumentem jej autorstwa na ten temat i dodała, że pod koniec przyszłego tygodnia ustawa wejdzie w życie.
Takie działania są bezpośrednio związane ze wzrostem zachorowań na odrę w tym kraju. W kwietniu we Włoszech zauważono aż pięć razy więcej zachorowań (w porównianiu do kwietnia 2016 roku). Lorenzin twierdzi, że to wynik rozpowszechniania fałszywych informacji na temat bezpieczeństwa szczepień i dodaje, że ruch przeciwko szczepieniom jest we Włoszech wyjątkowo silny.
Odra to już problem ogólnoświatowy. W Stanach Zjednoczonych za powrót choroby obwinia się polityków, naukowców i celebrytów, którzy upowszechniają plotki o potencjalnym związku między szczepionką MMR (przeciwko odrze, śwince i różyczce) a autyzmem. W Ameryce obwinia się za to Trumpa, natomiast we Włoszech działa populista Beppe Grillo, lider Five Star Movement, który ma podobne "obawy".
We Włoszech nie brakuje głosów przeciwników szczepień. W dodatku wyemitowano ostatnio specjalny program telewizyjny dotyczący możliwych skutków ubocznych po szczepionce na HPV, stworzonej w celu ochrony przed rakiem szyjki macicy, która również wzbudza niepokój i wątpliwości wśród ludzi. To wszystko sprawia, że zaufanie do szczepień spada z każdym dniem.
Włoski rząd wcześniej próbował walczyć z problemem poprzez zwiększenie liczby bezpłatnych szczepionek dla dzieci. Nie przyniosło to jednak oczekiwanych rezultatów. Nowa polityka może być bardziej skuteczna. W Australii podobne restrykcje odniosły sukces.
W 2016 r. zainicjowano tam politykę "No Jab, No Pay", która polegała na tym, że rodzice, którzy nie szczepią swoich dzieci, tracą na nie świadczenia. W konsekwencji zaszczepiono 200 000 więcej dzieci, a średni wskaźnik szczepień w kraju wzrósł do 92,2 proc.
Australijczycy poszli nawet o krok dalej. Niezaszczepione maluchy nie mogą uczęszczać do państwowych przedszkoli i szkół.
Temat szczepień budzi skrajne emocje. Przeciwnicy twierdzą, że rządy nie mogą zmuszać obywateli do takiej ochrony zdrowia. Z kolei urzędnicy przekonują, że brak szczepień prowadzi do obniżenia zbiorowej odporności, a to rodzi ryzyko, że wiele zapomnianych chorób wróci.
PYTANIA I ODPOWIEDZI LEKARZY NA TEN TEMAT
Zobacz odpowiedzi na pytania osób, które miały do czynienia z tym problemem:
- Czy muszę jeszcze się szczepić? - odpowiada dr n. med. Krzysztof Gierlotka
- Jakie szczepienia są najważniejsze? - odpowiada lek. Magdalena Mroczek
- Czy szczepienie zapobiega powikłaniom przy krztuścu? - odpowiada lek. Beata Babińska-Olejniczak
Niektóre dzieci nie mogą być zaszczepione z powodu osłabionego układu odpornościowego lub innych schorzeń. Ich zdrowie i bezpieczeństwo zależy od tego, ile procent reszty dzieci zostanie zaszczepionych. Niskie wskaźniki szczepień sprawiają, że coraz więcej dzieci umiera, a w kraju tak rozwiniętym, jak Włochy, uważa się to za całkowicie niedopuszczalne.
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.