Trwa ładowanie...

Zaburzenia snu zwiększają ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 o 30 proc. Nowe badania

Zaburzenia snu zwiększają ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 o 30 proc. Nowe badania
Zaburzenia snu zwiększają ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 o 30 proc. Nowe badania (Getty Images)

Naukowcy nie mają wątpliwości. Ryzyko hospitalizacji i zgonu u chorujących na COVID-19, którzy zmagają się z zaburzeniami oddychania oraz niedotlenieniem w czasie snu, wzrasta o ponad 30 procent.

spis treści

1. Zaburzenia snu i oddychania a COVID-19

Wyniki badań naukowców z amerykańskiej Cleveland Clinic dowiodły, że pomimo iż pacjenci z zaburzeniami oddychania podczas snu i niedotlenieniem związanym ze snem nie mają zwiększonego ryzyka zachorowania na COVID-19, to jednak mają wyraźnie gorsze rokowania kliniczne, kiedy już zapadną na tę chorobę.

- Ponieważ pandemia COVID-19 trwa, a choroba ta w bardzo różnym stopniu dotyka poszczególnych pacjentów, kluczowe znaczenie ma poprawa naszej zdolności przewidywania, kto będzie znosił ją gorzej. Nasze badanie bardzo poprawiło zrozumienie związku między zaburzeniami snu a ryzykiem niekorzystnego przebiegu COVID-19. Wynika z niego, że za zależność tę mogą odpowiadać biomarkery stanu zapalnego – podkreśla doktor Reene Mehra, główny autor badań.

Zobacz film: "Prof. Rejdak o pacjentach umierających w samotności na COVID-19"

Naukowcy przeanalizowali należący do ich kliniki rejestr pacjentów z COVID-19 zawierający dane prawie 360 tys. osób, spośród których 5,4 tys. miało też udokumentowaną historię medyczną związaną ze snem. Pod uwagę wzięto przebieg choroby u tych osób, które miały jednocześnie dodatni wyniki testu w kierunku SARS-CoV-2 i aktualne wyniki badań jakości snu. Uwzględniono także choroby współistniejące, takie jak: otyłość, cukrzyca, choroby serca, płuc, nowotwory oraz to, czy pacjenci palą papierosy.

Zaburzenia snu zwiększają ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 o 30 proc. Nowe badania
Zaburzenia snu zwiększają ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 o 30 proc. Nowe badania (Getty Images)

2. Zaburzenia snu zwiększają ryzyko zgonu

Wyniki badań dowiodły, że pacjenci, którzy cierpieli na zaburzenia oddychania podczas snu oraz niedotlenienie związane ze snem, mieli aż o 31 procent wyższe ryzyko hospitalizacji oraz zgonu z powodu COVID-19.

Dr Mariusz Siemiński z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego uważa, że wyniki badań nie powinny nas dziwić. Skala problemu jest zauważalna na całym świecie, stąd pomysł naukowców, aby przyjrzeć się temu zjawisku oraz zbadać, czy zaburzenia snu zwiększają ryzyko zachowania na COVID-19 lub czy wpływają na cięższy przebieg choroby.

- Bezdech senny jest niczym innym jak dysfunkcją górnych dróg oddechowych, która w nocy powoduje gorszą wentylację płuc, a co za tym idzie – obniża poziom natlenienia organizmu. To już samo w sobie można uznać za czynnik ryzyka przy COVID-19. Często jednak bezdech współwystępuje z szeregiem innych chorób. Zazwyczaj ci pacjenci są też obciążeni otyłością, nadciśnieniem tętniczym czy chorobą wieńcową – podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. Mariusz Siemiński, kierownik Katedry i Kliniki Medycyny Ratunkowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

3. Koronawirus a bezsenność

Prof. Adam Wichniak, psychiatra i neurofizjolog kliniczny z Ośrodka Medycyny Snu Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie zauważa, że pandemia koronawirusa zmieniła nasze zwyczaje i spowodowała, że na niespotykaną dotychczas skalę zaczęliśmy cierpieć na bezsenność. Lekarz przyznaje, że coraz częściej zgłaszają się do niego pacjenci skarżący się na problemy z bezsennością po przebyciu COVID-19.

- Problem gorszego snu dotyczy jednak także innych grup osób. To, że po infekcji COVID-19 sen się pogarsza, nie jest zaskakujące i raczej należy się tego spodziewać. Widzimy również znaczne pogorszenie jakości snu u osób, które nie były chore, nie miały kontaktu z zakażeniem, ale pandemia zmieniła ich styl życia – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Adam Wichniak.

Badania z Chin wskazują, że zaburzenia snu zgłaszało nawet 75 proc. osób zakażonych koronawirusem. W większości przypadków wynikały one z lęku związanego z chorobą. Również samo "zamknięcie w domu" powoduje zmianę rytmu funkcjonowania i wiąże się z mniejszą aktywnością, a to już przekłada się na jakość snu.

- Chińczycy jako pierwsi dostrzegli, że problem infekcji COVID-19 to nie tylko ciężkie śródmiąższowe zapalenie płuc, ale też problemy z innymi obszarami zdrowia, w tym ze zdrowiem psychicznym i zaburzeniami snu. Badacze opublikowali statystyki, z których wynika, że w miastach, w których toczyła się epidemia, problemy ze snem występowały u co drugiej osoby. U osób, które same narzuciły sobie izolację, problemy ze snem dotyczyły ok. 60 proc. Natomiast u tych, które były zakażone i miały administracyjny nakaz przebywania w domu, odsetek osób skarżących się na zaburzenia snu wynosił nawet 75 proc. – mówi prof. Wichniak.

Dr Mariusz Siemiński dodaje zaś, że można przypuszać, iż skutki pandemii będziemy odczuwać jeszcze przez długi czas. Bezsenność bądź zaburzenie snu mogą obniżać naszą odporność oraz zwiększać ryzyko wystąpienia chorób układu sercowo-naczyniowego.

- Nawet jeśli całkowicie skończą się obostrzenia i wszyscy wrócimy do normalności, może się okazać, że u dużego odsetka osób rozwinie się wtórna bezsenność, wynikająca z ponownego zaburzenia rytmu dobowego – podsumowuje ekspert.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze