Trwa ładowanie...

Zdjęcie, które wywołało burzę w internecie. "Widok po walce o ludzkie życie - a Ty Pacjencie siedzisz za drzwiami na poczekalni w SOR i denerwujesz się że musisz czekać"

 Anna Krzpiet
05.04.2017 16:28
Zdjęcie SOR
Zdjęcie SOR (Facebook)

W niedzielę na Facebooku został opublikowany post, który wywołał ogromną dyskusję na portalu społecznościowym. Fotografia z apelem została wstawiona na profilu „Ratownictwo Medyczne - łączy nas wspólna pasja”. Co takiego wzburzyło ludzi?

1. Zdjęcie z Odziału Ratunkowego

Zdjęcie ukazuje salę, w której przed chwilą odbywała się walka o ludzkie życie. Można tam zauważyć wiele krwi znajdującej się na stole, jak i podłodze, a także puste nosze ratownicze. W realistyczny sposób fotografia ta miała ukazać, z czym na co dzień muszą spotykać się ratownicy medyczni.

Apel , który wybrzmiał obok zdjęcia nawołuje do wyrozumiałości pacjentów SOR:

„Widok po walce o ludzkie życie - a Ty Pacjencie siedzisz za drzwiami na poczekalni w SOR i denerwujesz się że musisz czekać - musisz zapamiętać jedno że każdy gorszy stan od twojego zostanie przyjęty przed tobą.”

Zobacz film: "Mówią o nich: lekarze gorszego sortu"
Widok po walce o ludzkie życie - a Ty Pacjencie siedzisz za drzwiami na poczekalni w SOR i denerwujesz się że musisz czekać
Widok po walce o ludzkie życie - a Ty Pacjencie siedzisz za drzwiami na poczekalni w SOR i denerwujesz się że musisz czekać (Facebook)

Słowa te jednak wywołały ogromną burzę. Wiele osób w komentarzach opisywało, jak z doświadczenia oceniają pracę SOR.

Pan Grzegorz napisał: − Szczególnie wtedy gdy czekasz pod drzwiami masz pierwszy numerek a lekarz przychodzi do pracy z 1,5h obsuwą.. albo gdy przede mną wciska się kolejny przedstawiciel medyczny z ofertą wycieczki. Tego typu walk można wymieniać wiele.

Administrator strony odpowiada, że trzeba pamiętać o tym, że Szpitalny Odział Ratunkowy, nie jest zwykłą przychodnią. Po wielu komentarzach można wywnioskować, że duża część osób ma problemy ze zrozumieniem funkcjonowania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Część z nich ma wrażenie, że SOR powinien działać na identycznych zasadach jak, np. Przychodnie Rejonowe.

Zobacz także:

Pod postem rozpętała się prawdziwa walka na słowa. Wiele osób próbowało tłumaczyć działanie SOR osobom, które nie są zadowolone z pracy znajdujących się tam lekarzy i ratowników.

Pani Halina napisała: − Każdy z Was jest bohaterem bluzgając to i owo. Może warto popracować w formie wolontariatu i zobaczyć to od środka. Czy każdy z Was jest idealnym pracownikiem? Warto się nad tym zastanowić. Ratowanie życia to nie pstrykniecie palcem lecz ogromna walka!! Nikt nie wie co czuje pracownik medyczny po nieudanej walce o życie. Czy ktoś się nad tym zastanawiał? Z przykrością stwierdzam, że ludzie to niecierpliwi egoiści!!!.

Obecnie pod postem jest już prawie 300 komentarzy, ponad 12 tys. polubień i prawie 7 tys. udostępnień. Co ciekawe post jest praktycznie kopią wpisu z 2 kwietnia 2017 roku pochodzącego z fanpage'u „Meddy Bear” poświęconemu medycynie. Na tym profilu post ma prawie 90 tys. udostępnień, 2 tys. komentarzy i 55 tys. polubień. Czy te liczby mają zwrócić uwagę na jakiś problem?

Na profilu „Ratownictwo Medyczne - łączy nas wspólna pasja” można przeczytać informację, która podsumowuje opublikowany post:

− Przeciętny Polak nie ma pojęcia jakie Ratownik ma obowiązki i uprawnienia, ile zarabia, pracuje czy jaką wiedzę posiada. Ponieważ osobnicy ubrani w pomarańczowe fluo uniformy z napisem „Ratownictwo Medyczne” kojarzeni są głównie z pogotowiem , to niechęć do tej instytucji odbija się przede wszystkim na nich. Powszechnie postrzega się ich jako słabiutko wykształconych i niekompetentnych („no Pani kochana, przecież doktór to studiował 5 lat, a oni tylko 2-3 !”). Chciałbym tutaj udowodnić, że takie opinie są niezwykle krzywdzące, a Ratownicy Medyczni to trochę tacy współcześni „hubalczycy” – walczący dla idei w beznadziejnej sytuacji.

− Ratownicy wbrew pozorom mają niezwykle rozległą wiedzę (osobiście, w sytuacji nagłej, wolałbym być ratowany przez ratownika niż lekarza, bo to Ci pierwsi są szkoleni do tego by działać szybko i efektywnie, a nie rozmyślać nad diagnozą i przyczyną). Potrafią odczytywać EKG, resuscytować, podawać leki (ściśle określone - specjalna lista przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia). Świetnie znają anatomię i wszystkie techniki ratownicze. Przedmioty medyczne to jednak nie wszystko. Poza nimi uczą się psychologii, przecież niezwykle ważnej w tej pracy, dydaktyki (nie tylko po to aby zarabiać na szkoleniach, ale też dlatego by umieć na ulicy szybko przekazać osobie postronnej jak może pomóc) czy trenują na basenach i salach sportowych. To z resztą kolejny atut Ratowników – są ciągle w ruchu. Ratownik zna także podstawy języka migowego oraz ma opanowaną wiedzę o zagrożeniach chemicznych i środowiskowych.

To zdjęcie może uratować ci życie. Objawy raka piersi na obrazku
To zdjęcie może uratować ci życie. Objawy raka piersi na obrazku [5 zdjęć]

Wiele kobiet nie wie, jakie zmiany w piersiach mogą świadczyć o nowotworze. Jego objawy nie ograniczają

zobacz galerię

− Reasumując, tylko wariat może chcieć wykonywać ten zawód. Na szczęście takich wariatów trochę w Polsce mamy. Czuwają oni dzień i noc nad naszym bezpieczeństwem, ratując życie i zdrowie. Ratownicy Medyczni poza Pogotowiem Ratunkowym pracują w jednostkach Ratowniczo – Gaśniczych Państwowej Straży Pożarnej, Górskim i Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym, WOPR-ze i wielu innych służbach, które potrzebują speców od zdrowia. Pamiętajcie też o tym, że oni nie mogą strajkować tak jak lekarze czy pielęgniarki i tego nie robią. Gdyby nie przyszli do pracy wiele osób zapłaciłoby za to życiem. Wykonują swoje obowiązki za obrzydliwie małe pieniądze, znosząc upokorzenia i trudne warunki pracy. Robią to jednak dla idei i z wielkiego serca, bo choć spotkałem „ratowników twardzieli”, którzy twierdzą, że dla nich to tylko sposób na kasę, to tak naprawdę widziałem jak bardzo przeżywają każdy przypadek i jak są szczęśliwi gdy uda im się kogoś wyrwać z łap kostuchy.

2. Czym właściwie jest SOR?

Według informacji podanej na stronie Ministerstwa Zdrowia, SOR to Szpitalny Odział Ratunkowy, który udziela świadczeń opieki zdrowotnej polegających na diagnostyce, a także podjęciu leczenia niezbędnych do stabilizacji funkcji życiowych osób, których stan zdrowia jest zagrożony. W razie potrzeby zapewnia również transport do najbliższego podmiotu leczniczego.

Do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego pacjent może zgłosić się bez skierowania, jednak Ministerstwo Zdrowia jasno opisuje, w jakich sytuacjach pacjent NIE MOŻE zgłaszać się na ten odział. Ze świadczeń SOR nie można korzystać w celu: uzyskania recepty na przewlekle stosowane leki, konsultacji specjalistycznych, a także badań (chyba, że życie jest zagrożone), zwolnienia lekarskiego, wniosków do ZUS, skierowań.

Zobacz także:

  • Przez tą chorobę umiera co drugi Polak. Objawy są trudne do rozpoznania
  • Alkoholowe zwyczaje Polaków. W tym dorównuje nam tylko Finlandia

W takim wypadku czy poniższe oskarżenia osób, które komentują apel na Facebooku są słuszne?

− Wiadomo, żeby przyjęli bez gadania na SOR trzeba się wykrwawiać na śmierć. Mnie nie chcieli przyjąć, nikt wg rejestratorek i "lekarzy" nie jest wystarczająco chory. Ubezpieczenie daje prawo do opieki zdrowotnej. A jak raz do roku faktycznie "lekarze" uratują życie to muszą się pochwalić, mniejsza o to, że setki ludzi zbywają.

− Wygląda na to , ze żeby stan był poważny musi być dużo krwi. Następnym razem chyba muszę przeciąć mojej mamie tętnice wtedy będzie wyglądała na poważny przypadek.

− To zdjęcie powinno być w każdej poczekalni! – pisze Pani Magdalena.

A wy co o tym sądzicie?

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze