Trwa ładowanie...
Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Katarzyna Ognik-Jakubowska

Życie dzielone z katem

Avatar placeholder
09.12.2015 11:21
Życie dzielone z katem
Życie dzielone z katem (Zdjęcie mężczyzny / Shutterstock)

Wzorowi sąsiedzi, sympatyczni współpracownicy, ulubieni krewni – ludzie obdarzani przez nas zaufaniem i szacunkiem nie zawsze zasługują na takie uznanie. Cztery ściany ich domów kryją prawdziwe dramaty, których są głównymi bohaterami. Bywają zdolni do rzeczy, o które nie podejrzewalibyśmy ich nigdy.

1. Krople w morzu rozpaczy

– Mój ojciec jest alkoholikiem od zawsze. Od kiedy tylko pamiętam, bił moją mamę i mnie, ale również znęcał się nad nami psychicznie (wyzwiska i kłótnie były na porządku dziennym, co zresztą ma miejsce do dziś). Pewnego wieczoru jednak miało miejsce coś, czego nie będę w stanie wybaczyć mu nigdy. Zaczął mnie dusić, chciał mnie zabić i gdyby moja mama przyszła po mnie zaledwie kilka minut później, już by mnie tu nie było – wspomina jedna z naszych forumowiczek, samotna00.

Jej wyznania powielają historie, jakich wiele. Jak wynika z policyjnych statystyk, w minionym roku ofiarami przemocy domowej padło łącznie ponad 100 tys. osób, przy czym jedną piątą z tej grupy stanowiły dzieci. Osoby, które na co dzień przeżywają prawdziwe piekło, zapewne nie znajdą pocieszenia w danych Agencji Praw Podstawowych UE, które dowodzą, że w Polsce odnotowuje się najmniejszą liczbę przypadków przemocy wobec kobiet spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Agresja ma jednak wiele przerażających twarzy.

Zobacz film: "Kiedy należy zgłosić się do psychiatry?"

– Nie wiem, co mam robić. Moje dziecko ciągle jest przez inne dzieci przezywane (w stołówce szkolnej czy na podwórku), nierzadko dostaje szturchańce. Wczoraj miarka się przebrała, bo wróciło z sińcem na łuku brwiowym. Powiedziało mi, że przepędzali je z jednego miejsca, a ono nie chciało iść, więc zaczęli je wyzywać, a jeden chwycił je, kopnął w brzuch i z pięści walnął w ten łuk. Gnojki uciekły, jak wyszłam. Mam już dosyć – żali się witka30.

Gdzieś w naszej świadomości zatarły się granice, które jeszcze kilka lat temu uznane były za nieprzekraczalne. Przemoc stała się integralną częścią rzeczywistości, w jakiej żyjemy, niemal przestaliśmy ją zauważać. A przecież niedawno nikt nawet nie śnił o tym, że historie znane z ekranów telewizorów – napady, rozboje, krwawe bójki – zaczną rozgrywać się na naszych podwórkach. Agresja wyszła poza domowe progi, za którymi krzywdzony i krzywdzący żyli w przekonaniu, że to, co dzieje się w czterech ścianach ich domów, nie powinno nikogo interesować.

Dziś jest już wszędzie. Instytut Badań Edukacyjnych informował niedawno, że przemocy doświadcza w szkołach co dziesiąty polski uczeń. Dane policyjne także nie są pocieszające. Wynika z nich, że w ubiegłym roku doszło do niemal 4 tys. przestępstw przy użyciu różnego typu niebezpiecznych narzędzi, w tym broni palnej. Agresywne zachowania coraz częściej zdarzają się także w miejscu pracy, choć ze względu na nikły odsetek osób, które decydują się zgłosić takie incydenty, trudno o konkretne liczby.

2. Władza strachem podszyta

Często wystarczy drobiazg, by doszło do pęknięcia emocjonalnej tamy, która rozbudza drzemiące w nas pokłady agresji. Skumulowana złość przeradza się w furię, niedającą się zatrzymać falę wściekłości. Pojawia się paląca potrzeba zadania cierpienia, wyrządzenia dotkliwej krzywdy pierwszej napotkanej osobie, najczęściej tej słabszej, niemającej możliwości obrony. Zaczyna się od słów – soczyste obelgi szybko przeradzają się w groźby, a próba reakcji ofiary to zwykle tylko dodatkowy bodziec, który każe wymierzyć bolesny cios. Sprzeciw potęguje poczucie siły oprawcy, utwierdza go w przekonaniu, że swoją postawą może wymusić na otoczeniu określone zachowanie.

Taka demonstracja władzy ma jednak konkretny, głęboko skrywany cel. To rodzaj kamuflażu – w rzeczywistości bowiem dręczyciel jest najczęściej psychicznie słaby, a agresywna dominacja daje mu poczucie kontroli, która jest mu niezbędna do ratowania zaniżonego poczucia własnej wartości.

3. Mityczny oprawca

Przemoc kojarzy się nam najczęściej ze środowiskiem tak zwanego marginesu społecznego. W naszej wyobraźni nieodłącznie towarzyszy jej alkohol, narkotyki i bieda. Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że brutalnymi krzywdzicielami mogą być osoby postawione na wysokich stanowiskach, inteligentne, obyte. Twarz błyskotliwego karierowicza, który w miejscu pracy zbiera laury za spektakularne osiągnięcia, diametralnie zmienia się po powrocie do domu, gdzie ujście znajdują wszystkie negatywne emocje, tak pilnie skrywane pod kruchym płaszczykiem pewności siebie.

Przemoc nie zawsze musi jednak wiązać się z użyciem siły – to kolejny z mitów. Bardziej dotkliwa może być agresja słowna. Ciągła krytyka, poniżanie, wyszydzanie, słowem – nękanie psychiczne. Im wyższe IQ oprawcy, tym bardziej wyszukane metody werbalne. Mechanizm jest podobny – zmieszać z błotem słabszego od siebie, pokazać, kto tak naprawdę rządzi.

4. Uwaga na dzieci

Psycholog Kamila Krzyszczak stara się wyjaśnić mechanizm działania przemocy. Skąd się bierze? W największym stopniu narażone są osoby najmłodsze, które z łatwością przejmują pewne wzorce od dorosłych, powielając je w dalszym życiu.

– Dzieci są najlepszymi obserwatorami na świecie. Widzą znacznie więcej, niż nam, dorosłym, może się wydawać, a oprócz tego bardzo rzetelnie odtwarzają zaobserwowane zjawiska. Ten proces to modelowanie, które jest uczeniem się zachowań społecznych przez obserwację schematów prezentowanych przez inne osoby, czyli modele. Może być nim każda osoba pozostająca w bezpośrednim kontakcie z dzieckiem – przede wszystkim rodzice, rodzeństwo, dziadkowie, pozostali członkowie rodziny, sąsiedzi, ale także wszyscy ci, z którymi ma ono styczność poza najbliższym środowiskiem – mówi portalowi abcZdrowie.pl.

Na tym jednak nie koniec. – Szczególną uwagę należy zwrócić na media audiowizualne. One również mają znaczący wpływ na zachowanie dzieci (zresztą, nie tylko ich). Agresja w mediach pozyskuje coraz większy target, przez co coraz więcej maluchów „uczy się”, jak funkcjonować w społeczeństwie. Badania pokazują, że u młodzieży oglądającej akty agresji w telewizji, kształtują się przekonania, że jest ona czymś normalnym i powszechnym, zaś sam świat jest niebezpieczny i nie warto nikomu ufać. Dlatego należy monitorować, jakie programy ogląda nasze dziecko, czym się zajmuje, surfując po internecie, a także w jakie gry komputerowe grywa.

Specjalistka zaznacza także, że do źródeł agresji należą także różnego typu lęki oraz poczucie zagrożenia. Oprawca, czując się samotny i odrzucony, stara się w ten sposób zwrócić na siebie uwagę. – Nie oznacza to oczywiście, że każdy, kto się czegoś obawia, będzie agresywny. Jednak jest to o tyle ważne, że wiedza na ten temat może dać nam zupełnie inny ogląd na ludzi agresywnych, z którymi mamy do czynienia – mówi psycholog.

5. Do źródeł

– Pamiętajmy, że wszystkie emocje są naturalną reakcją, nie ma w nich nic złego i należy je przeżywać, nie uciekając od nich. Potocznie dzieli się je na pozytywne i negatywne, jednak jedne i drugie są bardzo ważne i potrzebne. Tłamszenie czy wypieranie tych drugich nie prowadzi do niczego dobrego – podkreśla psycholog.

Wiele osób lekarstwa na wzrastającą frustrację poszukuje w sporcie. To dobra metoda, która, zdaniem Kamili Krzyszczak, pozwala dać upust napięciu, jednak nie pomoże dotrzeć do faktycznego źródła problemu. Aby konstruktywnie uporać się z emocjami o ładunku ujemnym należy w pierwszej kolejności dotrzeć do przyczyn ich powstania. Przemoc jest bowiem oznaką głęboko skrywanych problemów i to właśnie one stanowią największe wyzwanie. Nie zawsze jest to proste, dlatego warto skorzystać z pomocy fachowca.

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Następny artykuł: Zapobieganie
Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze