Może skończyć się kalectwem. Tego nie rób nigdy podczas jazdy autem

W trakcie wypadku na A4 w Szczecinie w 2024 roku, kiedy doszło do zderzenia trzech pojazdów, kobieta, która trzymała nogi na desce, połamała sobie kończyny. Audra Tatum z Georgii w USA, gdy w zdarzeniu drogowym wystrzeliła poduszka powietrzna, doznała złamania kości udowej, nosa, ramienia oraz skręcenia kostki. Lekarze stwierdzili, że gdyby siedziała prawidłowo, nie odniosłaby poważnych obrażeń. 22-latka z USA też trzymała nogi na desce rozdzielczej podczas podróży. W wyniku wypadku poduszka wystrzeliła, powodując uderzenie kolan w twarz. Przez to złamała wszystkie kości twarzy i nastąpił wyciek z płynu mózgowo-rdzeniowego.

To zaledwie kilka przykładów wypadków, podczas których ofiary ucierpiały przez lekkomyślność. Mimo to w mediach społecznościowych nadal nietrudno znaleźć zdjęcia czy filmy, na których widać rozluźnionych pasażerów z nogami swobodnie wyciągniętymi na desce rozdzielczej. Problem w tym, że wystarczy chwila - niegroźna stłuczka, gwałtowne hamowanie, zderzenie przy 30 km/h - by beztroska zamieniła się w tragedię.

Dlaczego trzymanie nóg na desce jest tak groźne? Kluczowym elementem jest poduszka powietrzna pasażera. Z założenia ma ona chronić głowę i tułów przed uderzeniem w twarde elementy pojazdu. Działa błyskawicznie - napełnia się w zaledwie 30-40 milisekund. Jej prędkość może sięgać nawet 300 km/h. Jeżeli napotyka na nogi zamiast klatki piersiowej, dochodzi do tragicznych konsekwencji – złamań kości udowych, bioder, kolan, miednicy. Kości łamią się w wielu miejscach, nierzadko przebijając skórę lub organy wewnętrzne.

Zdarzały się przypadki, w których kobiety straciły palce stóp przez szkło z rozbitej szyby, inni doznali urazów kręgosłupa czy uszkodzenia rdzenia kręgowego. Osoby, które miały nogę w gipsie i mimo to trzymały ją na desce rozdzielczej, po zderzeniu miały zmiażdżone nie tylko kości, ale też metalowe szyny ortopedyczne.

W sieci nie brakuje apeli ekspertów ruchu drogowego, lekarzy oraz uczestników ruchu o odpowiedzialne podróżowanie. Publikują przy tym zdjęcia, które unaoczniają powagę obrażeń. Jak ten, ze zdjęciami osoby poszkodowanej w wypadku, która straciła kość czołową.

Czy jak w tym poście, gdy lekarz przestrzega przed trzymaniem nóg na desce, publikując zdjęcie rentgenowskie złamania po wypadku.

Lekarka Angelika Szymańska na swoim profilu na Instagramie również przestrzega przed lekkomyślnym wyciąganiem nóg na deskę, prezentując nagranie z takiego wypadku.

To, że nie istnieje przepis zakazujący trzymania nóg na desce rozdzielczej, nie oznacza, że jest to bezpieczne. W Polsce można za to dostać mandat tylko w przypadku niezapięcia pasów. Ale nawet jeśli pas jest zapięty, a pasażer siedzi w pozycji półleżącej z nogami na desce - systemy bezpieczeństwa nie zadziałają prawidłowo. Pas może przesunąć się do góry i zamiast chronić miednicę, wbije się w brzuch, uszkadzając narządy wewnętrzne. Poduszka nie ochroni głowy, tylko uderzy w nogi, zamieniając je w drastyczny "kołowrotek" - jak mówią ratownicy medyczni.

Trzymanie nóg na desce rozdzielczej to nie tylko zagrożenie dla zdrowia – to również realne ryzyko śmierci. Nawet jeśli wypadek nie jest poważny, osoba siedząca w tej pozycji jest najbardziej narażona na poważne urazy. Warto pamiętać, że fotel pasażera powinien być ustawiony tak, by stopy spoczywały stabilnie na podłodze, a pas bezpieczeństwa przebiegał przez obojczyk i biodra – nie przez brzuch czy szyję.

Wakacyjna podróż ma być przyjemnością, ale nie może odbywać się kosztem zdrowia i życia. Jeśli odczuwasz dyskomfort, zróbcie przerwę. Wstań, rozprostuj nogi, pooddychaj świeżym powietrzem. Chwila ruchu z pewnością jest lepszym pomysłem niż narażanie się na kalectwo.

Magdalena Pietras, dziennikarka Wirtualnej Polski