Pilotaż czterodniowego tygodnia pracy rusza w Polsce. Początek od 14 sierpnia

Głównym celem programu jest wypracowanie rozwiązań, które pozwolą skrócić czas pracy bez obniżania wynagrodzeń i bez ryzyka dla stabilności zatrudnienia. Udział w pilotażu mogą wziąć zarówno firmy prywatne, jak i instytucje publiczne.

Choć jeszcze niedawno czterodniowy tydzień pracy wydawał się pomysłem zbyt odważnym, doświadczenia z innych krajów pokazują, że może on przynosić wymierne efekty. W międzynarodowych testach 92 proc. firm zdecydowało się kontynuować nowy model po zakończeniu pilotażu.

Dodatkowo, średni spadek absencji chorobowych wyniósł aż 39 proc. W Polsce poparcie dla skróconego tygodnia pracy deklaruje 90 proc. specjalistów i menedżerów.

Zobacz także: E-zwolnienie nie wystarczy. Zrób to na L4, by nie stracić pracy

Wprowadzenie krótszego tygodnia pracy może jednak zwiększyć zapotrzebowanie na elastyczne formy zatrudnienia. Firmy, chcąc utrzymać ciągłość działań, coraz częściej korzystają z pomocy freelancerów, zwłaszcza w weekendy.

Dotyczy to w szczególności zadań wymagających specjalistycznych kompetencji w branżach takich jak IT, marketing czy finanse.

Dla przedsiębiorstw taka współpraca to nie tylko dostęp do eksperckiej wiedzy, ale też sposób na optymalizację kosztów – brak konieczności opłacania nadgodzin, które mogą wynosić nawet 50–100 proc. stawki podstawowej. Już w 2024 r. blisko połowa budżetów projektów IT (47 proc.) była przeznaczana na krótkoterminowe kontrakty B2B.

Rok 2026 będzie kluczowy dla oceny, czy skrócony tydzień pracy sprawdzi się w polskich realiach. Jeśli wyniki będą zbliżone do efektów międzynarodowych pilotaży, możliwe, że czterodniowy tydzień pracy przestanie być jedynie eksperymentem, a stanie się nowym standardem.

Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

1. MRPiPS