Brak mrozów zimą sprawi, że zachorowań na grypę będzie więcej? Niekoniecznie
"Mógłby przyjść mróz, wszystkie zarazki powybijać i nie będę chorować" – zdanie powtarzane jak mantra okazuje się mitem. Brak mrozu zimą wcale nie oznacza, że zachorowań na grypę jest więcej. Wręcz przeciwnie – w Warszawie jest ich mniej.
1. Mróz zabija zarazki?
Pora rozprawić się z mitem, który ciągle powtarzamy. Mróz nie zabija wirusa grypy. Gdybyśmy szli tym tropem, to szczyt sezonu zachorowalności przypadałby w miesiącach letnich, a nie zimowych.
Dla pewności zapytaliśmy Joannę Narożniak z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie, jak pogoda wpływa na zachorowalność?
- Między bajki możemy włożyć tezę, że jak jest mróz, to nie chorujemy na grypę. Jesienią i zimą słabnie nasz układ immunologiczny, nasza odporność nie jest taka sama jak latem, kiedy dużo się ruszamy, przebywamy na powietrzu, jemy więcej warzyw i owoców – mówi Narożniak. - Jesienią i zimą przebywamy w suchych i zamkniętych pomieszczeniach. Każdy ma inną odporność na kontakty z chorobotwórczymi patogenami. Jedni chorują częściej inni rzadziej, ale każdy o każdej porze roku może być narażony na kontakt z wirusem grypy - dodaje.
Pogoda nie pozostaje jednak bez znaczenia. Mazowiecki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny opublikował informację, że w okresie pierwszych dwóch tygodni grudnia na terenie woj. mazowieckiego zgłoszono i zarejestrowano 41 112 zachorowań na grypę oraz podejrzeń choroby. Jest to o 1 499 zgłoszeń mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Temperatura nas rozpieszcza, jednak rok temu od 1 do 15 grudnia wahała się miedzy -7 a +7 stopni w Warszawie. Płynie z tego jeden wniosek: brak mrozu nam sprzyja.
- Sezon szczytu zachorowań przed nami, bo przypada na okres od stycznia do marca, a wiąże się to z gwałtowną zmianą aury i spadkiem odporności. Należy zaznaczyć, że wirusem grypy możemy się zakazić o każdej porze roku – mówi Joanna Narożniak.
2. Szczepienia na grypę
W związku z tym, że zbliża się sezon zachorowań na grypę, warto się zaszczepić, a w tej chwili robi to niecałe 4 proc. Polaków.
- Najgroźniejsze są powikłania pogrypowe, które potrafią dotknąć człowieka wiele tygodni po skończonej grypie. Ludzie mylą grypę z przeziębieniem, boją się pójść po zwolnienie, a chodząc do pracy, zarażają innych. Grypa może ciągnąć się tygodniami i skutkować chociażby zapaleniem mięśnia sercowego – ostrzega Narożniak.
Środowiska antyszczepionkowe podnoszą argumenty, które sugerują, że nie warto się szczepić, ponieważ szczepionka działa tylko przez rok.
- Co roku kupujemy też kurtkę i buty. Szczepionki są jak zbroja, która zużywa się i potrzebuje ulepszeń, dlatego potrzebujemy nowej, czyli lepszej – przekonuje ekspertka.
Brak zimowej aury w tym roku sprzyja mniejszej liczbie zachorowań na grypę w Warszawie, jednak nie warto ryzykować, szczególnie gdy przemieszczamy się środkami komunikacji zbiorowej czy jesteśmy narażeni na kontakt z dużą liczbą osób. Warto podjąć decyzję o zaszczepieniu się przeciwko wirusowi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.