Chętnie łykamy suplementy, zwłaszcza na odchudzanie. Lekarze mówią o skutkach

Według raportu "Rynek suplementów diety w Polsce 2023", aż trzy czwarte dorosłych Polaków sięga po preparaty z witaminami i mikroelementami przynajmniej raz w roku. W 2023 roku sprzedaż suplementów diety wzrosła o 12-14 proc. w porównaniu do roku poprzedniego.

Według najnowszego raportu przedstawionego przez PMR Market Experts "Rynek suplementów diety w Polsce 2024", w latach 2024-2029 przewidywany jest dalszy wzrost tego rynku na poziomie 6,5 proc.

Zobacz także: Te suplementy nie działają. "Przyjmują całymi garściami w ciemno"

Najchętniej sięgamy po suplementy witaminowo-mineralne w formie tabletek lub kapsułek. Popularnością cieszą się także preparaty poprawiające wygląd skóry, włosów i paznokci, a także wspomagające odchudzanie. Zaczynamy je stosować zazwyczaj już wiosną, ponieważ chcemy przygotować swoją sylwetkę do letnich miesięcy.

Angelika Talar-Śpionek, farmaceutka portalu GdziePoLek, w rozmowie z WP abcZdrowie przyznała, że dużą popularnością wśród klientów aptek cieszą się tzw. spalacze tłuszczu, czyli preparaty odchudzające z pieprzem kajeńskim, kofeiną czy guaraną.

Jednak eksperci przypominają, że podstawą zdrowego i skutecznego odchudzania powinno być dbanie o deficyt kaloryczny i aktywność fizyczną. Suplementy mogą być tylko dodatkiem.

- Zawsze powtarzam, że suplementy należy przyjmować z głową i nie przekraczać zalecanych dawek. Jeżeli chodzi o te "spalacze tłuszczu", to zażywając je w nadmiernej ilości, możemy przedawkować na przykład kofeinę. Wówczas możemy skarżyć się na kołatanie serca czy uczucie niepokoju. Zresztą sama kofeina tłuszczu nie spali – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej, członkini Polskiego Towarzystwa Żywieniowego i założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana.

- Guarana działa podobnie do efedryny, czyli substancji, która jest u nas zakazana. Dzieci, kobiety w ciąży czy osoby, które mają problemy ze snem czy z sercem, nie powinny jej przyjmować. Natomiast pieprz kajeński działa poprzez rozgrzewanie śluzówki i przez to mniej nam się chce jeść. Ale pamiętajmy, że przyjmowanie samych suplementów nie pozwoli nam schudnąć, musimy to połączyć z odpowiednią dietą i ćwiczeniami – dodaje ekspertka.

Zobacz także: Polacy przyjmują garściami. "Bardziej sobie szkodzą, niż pomagają"

- Najważniejsze jest wprowadzenie deficytu kalorycznego. Możemy to zrobić, korzystając na przykład z dostępnych w internecie kalkulatorów. Wpisujemy tam wzrost, wagę, odkreślamy poziom naszej aktywności fizycznej. Pamiętajmy, że nie możemy jeść za mało, bo schudniemy, ale szybko dopadnie nas efekt jojo. Taka "dieta" będzie też wyniszczająca dla naszego organizmu – alarmuje dr Cubała-Kucharska.

Natomiast dr n. o zdrowiu Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny, w rozmowie z WP abcZdrowie podpowiadała, że w walce z nadprogramowymi kilogramami mogą pomóc nam produkty, które znajdujemy w naszej kuchni.

- Zaliczamy do nich np. orzechy, awokado, nasiona chia, nasiona konopne czy płatki owsiane. W odżywianiu, które ma pomóc nam zgubić zbędne kilogramy, chodzi o to, żeby wytworzyć jak najwięcej hormonu sytości, czyli GLP-1, który jest np. jednym ze składników leku Ozempic. Aby to zrobić, należy jeść większe ilości błonnika, tłuszczu i białka. Są produkty, które zawierają te składniki i to je powinniśmy się spożywać – wyjaśniała dietetyczka.

I dodała, że w diecie osoby, która dba o linię, nie powinno zabraknąć również jajek, roślin strączkowych, warzyw, takich jak brokuły czy brukselka, a także jogurtu greckiego. Nie powinniśmy rezygnować także z przypraw. Do grona tych, które pomogą nam w walce z niechcianymi kilogramami, zaliczamy: kurkumę, imbir, kozieradkę i czarny pieprz.

Dr Cubała-Kucharska przyznaje, że niezwykle ważne jest także jedzenie małych porcji, ale dość często. – Właśnie wróciłam z Japonii i jestem zachwycona tamtejszą kulturą jedzenia. Japończycy jedzą mało, nie przejadają się, zwracają uwagę na jakość składników. I spożywają bardzo mało węglowodanów, które mogą zakłócać metabolizm. Aby go pobudzić, warto jeść na przykład surowe owoce i warzywa, rośliny strączkowe (zwłaszcza nasiona), produkty zbożowe z pełnego ziarna, płatki zbożowe oraz otręby – podkreśla.

Zdrowe jest także picie wody. – By przyśpieszyć metabolizm, warto też wypracować nawyk picia szklanki zimnej wody na czczo – radzi specjalistka medycyny rodzinnej.

Odpowiednie nawodnienie to podstawa zdrowego odchudzania. Badania pokazują, że powinniśmy pić około 2,5 litra wody dziennie. Poza tym nasz metabolizm będzie wspomagać także zielona herbata czy ocet jabłkowy.

Zobacz także: Uderzają w wątrobę jak alkohol. "Ratunkiem tylko przeszczep"

Dr Cubała-Kucharska przyznaje, że na naszej czarnej liście, jeśli chodzi o odchudzanie, powinny się znaleźć na przykład herbaty na detoks czy z żywokostu, które mogą niszczyć wątrobę.

- Zacznijmy od tego, że w herbatkach na odchudzanie jest masa środków przeczyszczających. Pijąc je w nadmiarze, możemy się odwodnić. Natomiast żywokost podawany doustnie może powodować uszkodzenie komórek wątrobowych ze zwłóknieniem. Także nie powinniśmy go stosować – podnosi dr Cubała-Kucharska.

Nie możemy zapominać również o aktywności fizycznej. Ekspertka dodaje, że podstawą jest, by była ona zróżnicowana. Naukowcy już dawno obalili pogląd, że aby pozostać zdrowym i żyć dłużej, należy wykonywać 10 tys. kroków każdego dnia. Zatem jak ćwiczyć by schudnąć?

- Jednym wystarczy 4 tys. kroków, inni będą potrzebować 8 tys. Jednak same kroki nie wystarczą. Aby schudnąć i zbudować mięśnie, powinniśmy oczywiście spacerować, ale także stosować trening siłowy czy robić sesje umiarkowanego cardio. Ten wysiłek nie musi być intensywny, ale ważne, aby był regularny – podsumowuje dr Cubała-Kucharska.

Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski