Te suplementy nie działają. "Przyjmują całymi garściami w ciemno"
Rynek suplementów diety zasilany jest licznymi reklamami i obietnicami spektakularnych efektów. Polacy, ze swoją słabością do szybkich rozwiązań i niechęcią do profilaktyki, często łapią się na te zabiegi. - Zdarzają mi się pacjenci z wieloma dolegliwościami i kiepskim samopoczuciem, którzy przyznają, że przyjmują całe garście suplementów zupełnie w ciemno - mówi nam dr Magdalena Cubała-Kucharska.
W tym artykule
Suplementy to w Polsce żyła złota
Wyniki badania zleconego przez firmę OSAVI wskazują, że suplementy diety stosuje już 67 proc. Polaków, z czego 75 proc. robi to regularnie. "Co piąty Polak zażywa trzy preparaty dziennie" - czytamy w raporcie.
Najczęściej sięgamy po preparaty witaminowo-mineralne, co zadeklarowało 81 proc. respondentów. 33 proc. zażywa suplementy na poprawę wyglądu skóry, włosów i paznokci, a 31 proc. - na stawy i kości. 13,5 proc. ankietowanych przyznało, że stosuje też suplementy reklamowane jako wspierające odchudzanie.
Co jednak najistotniejsze: prawie połowa Polaków (45,2 proc.) nie konsultuje zażywania suplementów diety z żadnym specjalistą.
Łykają suplementy i pożyczają sobie leki. Lekarze o słabościach pacjentów
Których suplementów naprawdę potrzebujemy?
- Jeśli chodzi o zapotrzebowanie na witaminy, to muszę powiedzieć, że Polacy nie są szczególnie dożywieni. Myślę, że może to być spowodowane coraz większą ilością żywności przetworzonej, ubogiej w składniki odżywcze - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej i założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana.
Jak wskazywał na łamach WP abcZdrowie farmaceuta i analityk, a obecnie Główny Inspektor Farmaceutyczny, Łukasz Pietrzak, błędy związane z niewłaściwym żywieniem i brakiem profilaktyki staramy się nadrobić "łykając cud-tabletkę".
- Staramy się w ten sposób kupić sobie zdrowie, to czego nam brakuje lub uważamy, że nam brakuje, w postaci uniwersalnej tabletki - mówił.
W przypadku niektórych witamin czy minerałów faktycznie jest to wskazane.
- Zawsze podkreślam, że większość Polaków ma niedobory witaminy D, której suplementacja jest naprawdę istotna, zwłaszcza w miesiącach zimowych. To samo tyczy się kwasów omega-3, których zwykle nie dostarczamy wraz z dietą, bo jemy za mało ryb - mówi dr Cubała-Kucharska.
Istotny jest też magnez, na którego niedobory może nieświadomie cierpieć wielu z nas. Jak wskazuje lekarka, w miesiącach zimowych dużą rolę odgrywa również inny minerał.
- Suplementacja cynku zimą ma sens, ale oczywiście w rozsądnych dawkach. Na pewno wiemy, że nie działa on doraźnie, np. łagodząc objawy infekcji, jak się czasem sugeruje, ale stosowany regularnie przez pewien czas, pod kontrolą specjalisty, może faktycznie pozytywnie wpłynąć na osłabioną odporność. Powiem tak: zimą lepiej brać go trochę i nieregularnie, niż nie brać zupełnie - ocenia.
"Wszystko i nic". Te suplementy nie działają
Przy takim zapotrzebowaniu na witaminy nie dziwi wysokie zainteresowanie produktami wielofunkcyjnymi, a więc tzw. multiwitaminami o zawartości wielu różnych witamin i minerałów. Z reguły zawierają one jednak tak niskie stężenia składników, że właściwie nie ma szans, aby były one w stanie uzupełnić niedobory.
- To jest takie wszystko i nic. Nawet wyłącznie wizualnie ciężko sobie wyobrazić, żeby taka moc witamin miała się zmieścić w jednej tabletce, skoro stosując je oddzielnie w celu uzupełnienia stwierdzonych niedoborów, nierzadko zbiera się z tego cała garść - mówi dr Cubała-Kucharska.
Te preparaty stosujemy na potęgę
Specjalistka medycyny rodzinnej zwraca uwagę na jedną grupę produktów, którą stosujemy w Polsce praktycznie bez żadnych ograniczeń - a czasem i refleksji.
- Nasz naród ma bezgraniczne zaufanie do ziół, które uważa za bezpieczne w każdej konfiguracji. Stosuje się je na wszystko i zupełnie nie myśli o tym, że mogą wchodzić w interakcje z przyjmowanymi lekami lub powodować skutki uboczne, bo przecież nie mają ulotki. Zdarza mi się, że chcę przepisać pacjentowi dobry, sprawdzony, skuteczny lek na daną dolegliwość i słyszę, że wolałby dostać zioła - tłumaczy dr Cubała-Kucharska.
- Niektórzy wpadają w manię ziół do poziomu, w którym ich stosowanie robi się niebezpieczne. Najgorsze są zioła "na robaki" działające porażennie na układ nerwowy – dodaje.
Do takich należą m.in. piołun (Artemisia absinthium) czy wrotycz pospolity (Tanacetum vulgare). Obie rośliny zawierają tujon, który w dużych dawkach działa neurotoksycznie. Inne roślinne środki odrobaczające zawierają w składzie czarny orzech (Juglans nigra), będący źródłem juglonu. Substancja ta w dużych dawkach również może działać neurotoksycznie.
"Końskie dawki" nadal kuszą
O niebezpiecznej modzie na stosowanie "końskich dawek" suplementów pisaliśmy już kilkukrotnie. Niestety, jak ocenia dr Cubała-Kucharska, nie brakuje zarówno chętnych na nie pacjentów, jak i reklamujących się producentów.
- Polacy pokochali końskie dawki witamin, które oczywiście stosują bez konsultacji ze specjalistą, bo żaden specjalista by czegoś takiego nie polecił. To są dawki wielokrotnie przekraczające RDA (ang. recommended dietary allowance, czyli Zalecane Dzienne Spożycie - przyp. red.). Takich niedoborów w ogóle nie powinno się suplementować na własną rękę, tylko z pomocą lekarza lub dietetyka klinicznego - ostrzega lekarka.
Choć nadmierna suplementacja nigdy nie jest wskazana, w niektórych sytuacjach może ona zostać automatycznie "uregulowana" przez organizm, ale w innych stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia.
- Witaminy i minerały, których nadmiar jest filtrowany przez nerki i wydalany wraz z moczem, może i nie będą dla nas niebezpieczne, o ile nie stosujemy ich w ogromnych dawkach przez bardzo długi czas. Są jednak takie, których nadmiar może nam poważnie zaszkodzić - mówi dr Cubała-Kucharska.
- Zdarzają mi się pacjenci z wieloma dolegliwościami i kiepskim samopoczuciem, którzy przyznają, że przyjmują całe garście suplementów zupełnie w ciemno - dodaje.
Szczególną rozwagę warto zachować przy witaminach rozpuszczalnych w tłuszczach, (na czele z witaminami A i K, ale także D i E w dużym nadmiarze), które mogą wykazywać działanie toksyczne.
Nadmiar witaminy A może w skrajnych przypadkach doprowadzić nawet do zwiększenia ciśnienia śródczaszkowego, mającego ogromny wpływ na ryzyko wystąpienia udaru, ale i śpiączki. Zbyt duże dawki witaminy D mogą z kolei prowadzić do zaburzeń rytmu serca. Nadmiar witaminy E może z kolei zaburzać krzepliwość krwi.
Zdaniem dr Cubały-Kucharskiej duże zagrożenie stanowią też inne produkty. - Polacy na własną rękę suplementują kwas alfa-liponowy (ALA), który może nasilić kandydozę w jelitach. Ciężko mi zrozumieć przyjmowanie tej substancji bez kontroli, zwłaszcza wśród pacjentów, którzy mają chore jelita – alarmuje specjalistka medycyny rodzinnej.
To wyrzucenie pieniędzy w błoto
Jak wykazał cytowany na początku raport, Polacy mają także słabość do suplementów na odchudzanie i urodę.
Częstym przykładem jest tu biotyna, królująca w większości preparatów reklamowanych jako remedia na osłabione włosy i paznokcie. W rzeczywistości jednak ma ona szansę zadziałać jedynie, kiedy cierpimy na jej faktyczny niedobór.
- Niedobór biotyny nie jest diagnozowany często. Może się zdarzyć, że faktycznie to on jest przyczyną osłabienia włosów czy paznokci, ale źródło problemu częściej leży w zupełnie innym miejscu, np. w zaburzeniach pracy tarczycy czy zaburzeniach metabolicznych - wyjaśnia dr Cubała-Kucharska.
Innym często polecanym suplementem - tym razem na obniżenie masy ciała - jest ekstrakt z zielonej kawy. Mimo zawartości kwasu chlorogenowego, badania naukowe przeprowadzone na Uniwersytecie w Exeter dowiodły, że jego wpływ na utratę wagi jest minimalny i krótkotrwały.
Regulować poziom cukru we krwi i wspierać odchudzanie, zdaniem wielu, miał też chrom. Niestety, badania przeprowadzone w 2023 roku przez naukowców z Uniwersytetu Florydy wykazały, że suplementacja chromem nie przynosi znaczących efektów.
Bezpodstawna jest także większość twierdzeń dotyczących suplementów detoksykacyjnych. Zdrowy organizm posiada naturalne mechanizmy detoksykacyjne, takie jak wątroba i nerki, które skutecznie usuwają toksyny bez potrzeby dodatkowej suplementacji.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródła
- “The Use of Green Coffee Extract as a Weight Loss Supplement: A Systematic Review and Meta-Analysis of Randomised Clinical Trials”
- Raport OSAVI: Polacy a suplementy diety, 2022
- "Obesity Supplements", Amy J. Sheer; Marika Alois
Tre ści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.