Delirium a COVID-19. Może zwiastować chorobę, pojawiać się w jej przebiegu, a nawet towarzyszyć ozdrowieńcom
Gorączka, kaszel, duszności? Objawów wskazujących na COVID-19 jest dużo więcej. Wśród nich niepokój badaczy wzbudza majaczenie, które coraz częściej pojawia się u zakażonych wariantem Delta - objaw ten dotyka nawet 80 proc. pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID-19. Neurolodzy ostrzegają, że najpewniej wynika to z niedotlenienia mózgu lub rozległego stanu zapalnego w organizmie.
1. Delirium wczesnym objawem COVID-19
Delirium to stan dezorientacji psychicznej, dotychczas kojarzący się dość jednoznacznie – jako skutek długotrwałego nadużywania substancji psychoaktywnych czy alkoholu.
W rzeczywistości jednak majaczenie może wywołać wiele czynników – nawet zawał serca, udar, zaburzenia pracy wątroby, zapalenie płuc czy grypa.
- Majaczenie to stan zaburzenia świadomości, w którym pojawiają się różne objawy, w tym wytwórcze. Mówimy tu o stanie, w którym pacjent traci kontakt z otoczeniem, może słyszeć głosy, widzieć różne obrazy. Dotyka sfery funkcji poznawczych, może objawiać się drgawkami, zaburzeniami stanu świadomości, pogłębiającą się sennością pacjenta. Wywoływać go mogą różne przyczyny – mówi w rozmowie z abcZdrowie prof. Konrad Rejdak, kierownik katedry i kliniki neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Badacze wskazują, że objaw ten może być tzw. prodromalnym (wczesnym) symptomem infekcji wirusem SARS-CoV-2.
- To stan na pograniczu zaburzeń psychopatologicznych, ale świadczy o zakłóceniu funkcji mózgu. Mieści się w spektrum zaburzeń określanych mianem encefalopatii, czyli dysfunkcji różnych okolic mózgu – to nie jest specyficzny stan – uściśla ekspert.
2. Co wywołuje delirium w przebiegu zakażenia koronawirusem?
Majaczenie ma związek z różnymi mechanizmami będącymi skutkiem zainfekowania wirusem – niedotlenieniem, odpowiedzią układu odpornościowego na atak patogenu (burza cytokin) powodującą zapalenie neuronów czy wreszcie namnażaniem się wirusa w OUN.
Do takich wniosków doszli m.in. Diego Redolar Ripoll i Javier C. Vazquez z Universitat Oberta de Catalunya.
- Każdy stan zaburzeń metabolicznych w przebiegu COVID-19 – nawet niewydolność nerek, wątroby – może wywołać stan majaczeniowy, czyli zaburzenia funkcji mózgu – przekonuje prof. Rejdak.
Kolejne badania nad pacjentami z delirium chorymi na COVID-19 potwierdzały te wnioski. Zdaniem profesora Rejdaka uszkodzenie mózgu, objawiające się majaczeniem, może mieć wiele przyczyn.
- Encefalopatię wiążemy ze złożonym patomechanizmem, który dotyczy mózgu na wczesnym etapie infekcji SARS-CoV-2. Może wynikać z różnych przyczyn np. zaburzeń krążenia, w tym krążenia mózgowego. Kluczowym objawem jest też hypoksja - niedotlenienie na skutek niewydolności oddechowej, czyli ten słynny stan "happy hypoxia", kiedy pacjent nie uświadamia sobie powagi sytuacji, mimo że ma dramatyczne spadki saturacji – tłumaczy neurolog.
3. Delirium może zwiastować ciężki przebieg choroby
Choć liczne objawy neurologiczne składają się na obraz kliniczny pacjentów z łagodnym czy umiarkowanym przebiegiem choroby, to badania jednoznacznie wskazują, że majaczenie może być markerem ciężkiego przebiegu infekcji.
Do takich wniosków doszli m.in. włoscy naukowcy, którzy u 11 proc. spośród ponad 90 pacjentów przyjętych do szpitala zaobserwowali objawy delirium.
- Jest to często oznaka ciężkiego przebiegu COVID-19, stąd musimy monitorować te objawy u pacjenta i gdy wystąpią, będzie to sygnałem do intensywnego leczenia – podkreśla prof. Rejdak.
Badacze z Parmy na podstawie obserwacji orzekli, że majaczenie rozwija się najczęściej u pacjentów starszych – mediana wieku wyniosła 82 lata – ze współistniejącymi chorobami neuropsychiatrycznymi.
"Wśród nich delirium, definiowane jako zaburzenie świadomości lub funkcji poznawczych o ostrym początku i zmiennym przebiegu, jest powszechnie znane jako jedno z najczęstszych powikłań hospitalizacji u starszych pacjentów, także poza kontekstem pandemii COVID" – twierdzą badacze na łamach PMC.
Inne badania podkreślają także wagę czynników społecznych i epidemicznych, a nawet psychologicznych, mogących wpłynąć na wystąpienie majaczenia. Należą do nich izolacja i osamotnienie czy strach, dotykające w dużej mierze seniorów.
Taką zależność potwierdza również nasz ekspert.
- Objawy majaczeniowe mogą występować u osób starszych, z np. wcześniej zdiagnozowanym otępieniem, na pewno ta predyspozycja jest bardzo duża. Osoby z innymi chorobami neurozwyrodnieniowymi, jak np. choroba Parkinsona, także dotyka majaczenia. Nałożenie się choroby u tych pacjentów jest dodatkowym czynnikiem spustowym – tłumaczy prof. Rejdak.
Nie oznacza to jednak, że delirium występuje wyłącznie u osób starszych czy osób z chorobami dotykającymi OUN.
- To zależy też od nasilenia inwazji wirusa na mózg – tzn. może wystąpić u osoby dotychczas zupełnie zdrowej jako wyraz lokalizacji procesów patologicznych w mózgu – podkreśla ekspert i dodaje: - Wiemy, że w COVID-19 przebiega bardzo indywidualnie – może być masywne zapalenie płuc i zajęcie organów obwodowych, a tylko wtórnie dochodzi do zaburzeń mózgu. Ale też znamy przypadki, kiedy przede wszystkim w mózgu następuje ta inwazja wirusa z pozornie małym zajęciem organów obwodowych. I dopiero dysfunkcja mózgu, jak chociażby encefalopatia, wyzwala pozostałe zaburzenia: oddechowe czy krążenia.
4. Delirium u pacjentów hospitalizowanych
O majaczeniu mówi się głównie w kontekście pacjentów podlegających leczeniu wentylacji mechanicznej, ECMO czy leczeniu benzodiazepinami. To tzw. czynniki jatrogenne (wynikające z prowadzonego leczenia), nad którymi pochylają się badacze obserwujący majaczenie u chorych na COVID-19.
- Leki anestetyczne (stosowane do znieczulenia ogólnego - przyp. red.) też mają istotne działanie hamujące na układ nerwowy, więc można czasem obserwować tego typu powikłania. Np. osoby wybudzające się z wydłużonej narkozy miewają tego typu zaburzenia. Dodatkowo stan mechanicznej wentylacji nie jest stanem naturalnym i ma swoje następstwa – ostrzega ekspert.
Jego zdaniem jednak obserwowane u pacjentów leczonych na OIOM-ie delirium jest spowodowane przede wszystkim samą infekcją, a nie rodzajem zastosowanych terapii leczenia.
- Cechy encefalopatii możemy też widzieć po długotrwałym leczeniu, bo będzie to wyraz uszkodzenia mózgu po długotrwałej walce z COVID-19. Należy to przypisać przede wszystkim chorobie i temu, że proces chorobowy toczył się w mózgu - wyjaśnia prof. Rejdak.
5. Delirium jak powikłanie po przebyciu COVID-19
Delirium może być więc wczesnym objawem infekcji, ale może pojawić się także u pacjentów hospitalizowanych, u których wdrożono określone metody leczenia. Niestety jednak majaczenie może być także powikłaniem dotykającym ozdrowieńców.
- Mgła mózgowa, zaburzenia funkcji poznawczych oraz zaburzenia psychopatologiczne i stany majaczeniowe mogą być powikłaniem po COVID-19 i mogą być wyrazem uszkodzenia mózgu, dysfunkcji na skutek lokalizacji procesu chorobowego – potwierdza prof. Rejdak.
Zdaniem eksperta wynika to bezpośrednio z działania wirusa na OUN.
- Każdy czynnik uszkadzający mózg może powodować podobne objawy, czyli ubytek funkcji poznawczych czy ich zaburzenie. Ważne, by je rozpoznać – pacjent, który ma zaburzenia świadomości, dezorientację w czasie i przestrzeni oraz objawy psychopatologiczne jest dla lekarza sygnałem, że coś niedobrego dzieje się w mózgu – podsumowuje ekspert.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.