Gabinety są pełne. "Wymiatają cały dom, bo błyskawicznie się roznoszą"

Pod koniec lutego pisaliśmy o tym, że Stany Zjednoczone zaraportowały 3,8 mln nowych infekcji COVID-19 w przeciągu zaledwie tygodnia, według danych opracowanych na podstawie PMC COVID-19 Forecasting Model. Jak przewidywała w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS, fala ta może wkrótce nadejść też do Polski.

- Wszystko wskazuje na to, że u nas wiosenna fala będzie należała właśnie do koronawirusa, który zajmie miejsce dominującej obecnie grypy. Tak naprawdę od początku pandemii obserwujemy pewną prawidłowość: SARS-CoV-2 atakuje w dwóch falach - jesiennej, a potem wiosenno-letniej - mówiła w rozmowie z WP abcZdrowie.

Zobacz też: Rośnie liczba przypadków grypy. Oddziały pękają w szwach

Prof. Tomasz Dzieciątkowski z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej WUM przyznaje jednak, że dysponujemy w Polsce ograniczonymi danymi, jeśli chodzi o koronawirusa.

- Raportowanie zapadalności na COVID-19 nie jest już tak rygorystycznie przestrzegane jak wcześniej, dlatego też brakuje solidnych danych, aby wyciągnąć jednoznaczne wnioski na temat liczby zachorowań - ocenia w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Tomasz Dzieciątkowski.

- Warto jednak podkreślić, że COVID-19 nie jest chorobą sezonową, a ma charakter falowy, na co nakłada się wiele czynników - dodaje.

W raportach Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB widzimy, że od początku stycznia do połowy marca odnotowano 15 520 przypadków zakażeń, przy czym wiemy, że są to dane niedoszacowane.

Jakie objawy daje teraz COVID? Głównymi symptomami są duszność i kaszel, poza tym mogą pojawić się także:

• gorączka,

• dreszcze,

• katar,

• ból gardła,

• bóle mięśni,

• silne zmęczenie, które utrudnia codzienne funkcjonowanie.

Dr Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, a także pediatra i specjalistka medycyny rodzinnej, przyznaje, że w jej gabinecie COVID-19 zdarza się na razie "w pojedynczych przypadkach". Podkreśla jednak, że nie brakuje innych infekcji, które dominują obecnie wśród Polaków.

- Grypa w końcu zaczyna odpuszczać, co jest dobrą wiadomością po tym bardzo trudnym sezonie grypowym. Mamy jednak bardzo dużo wszelkiego rodzaju "jelitówek" (często wywołują je norowirusy - przyp. red.). Nie towarzyszy im co prawda gorączka, ale pacjenci skarżą się na nudności, bóle brzucha, luźne stolce, które utrzymują się przez kilka dni. Jak już się pojawią, to wymiatają cały dom, bo błyskawicznie się roznoszą - relacjonuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr Janicka.

Ekspertka medycyny rodzinnej podkreśla także, że wzrasta znowu liczba pacjentów z wirusem RSV. Nie brakuje też infekcji bakteryjnych.

- Sypnęło znowu paciorkowcami, a wraz z nimi pojawiło się sporo przypadków anginy i szkarlatyny - mówi lekarka i przypomina, że infekcje te skutecznie można leczyć jedynie antybiotykami.

Wśród pacjentów widać także konsekwencje po ciężkim sezonie grypowym: wielu z nich zmaga się z przewlekłym kaszlem.

- Jest mniej zapaleń płuc, które obserwowaliśmy przez pewien czas w wyniku powikłań infekcji wirusowych, ale jeszcze przez pewien czas będą nam towarzyszyć poinfekcyjne kaszle, które mogą być bardzo uciążliwe i utrzymują się miesiąc, a nawet dwa miesiące po infekcji – ostrzega dr Janicka.

Są one efektem uszkodzenia śródbłonka oskrzelowego przez wirusy. Można je łagodzić domowymi metodami, nawilżaniem powietrza, spożywaniem dużej ilości płynów, unikaniem skoków temperatur, ale mogą wymagać od pacjenta cierpliwości. Walcząc z przeciągającym się kaszlem po infekcyjnym, dr Janicka poleca także unikać pościeli z pierza, która stanowi dodatkowy czynnik drażniący.

Zobacz też: Kaszlą tygodniami. "Objaw nie musi być powiązany z infekcją"

Jak zaznacza ekspertka medycyny rodzinnej, pojawiają się już pierwsze objawy sezonowych alergii, zwłaszcza wśród pacjentów uczulonych na pyłki wierzby i bazie. Warto dodać, że z alergią zmaga się ok. 12 mln Polaków. Tymczasem mogą one nałożyć się na objawy infekcji i utrudnić właściwą diagnozę.

- Przychodzą już pacjenci z alergicznymi katarami, łzawieniem, chrypką. W tym momencie jest ich mniej więcej tyle, co zwykle, ale te objawy zaraz się zaostrzą, gdy temperatury znowu się podniosą, a ludzie wyjdą do parków, ogrodów i lasów - ocenia dr Janicka.

W tym kontekście lekarka ostrzega też przed przedwczesnym "zachwytem wiosną".

- Wczesna wiosna jest bardzo zdradliwa: wystarczy trochę słońca, żeby ludzie zapomnieli o ciepłej odzieży, a te temperatury nadal bardzo szybko się zmieniają. Ubierajmy się więc "na cebulkę", nawet w te słoneczne dni, bo wystarczy chwila nieuwagi, żeby stworzyć przyjazne warunki dla infekcji - radzi.

Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

1. abcZdrowie.pl