W aptece powiedział, co się stało. Farmaceuci z Polańczyka uratowali mu życie
Mężczyzna został pokąsany przez osy podczas koszenia trawy. Po zdarzeniu zdążył dojechać do apteki w Polańczyku. Tam doznał wstrząsu anafilaktycznego i stracił przytomność. Życie mężczyzny uratowała natychmiastowa reakcja farmaceutów.
1. Został pokąsany przez osy. Był uczulony na ich jad
O zdarzeniu poinformował serwis nowiny24.pl. Mieszkaniec gminy Solina w czasie koszenia trawy został kilkukrotnie użądlony przez osy. Wiedząc o tym, że jest uczulony na ich jad, pojechał do apteki w Polańczyku. Tam zdążył poinformować farmaceutów o alergii, a następnie stracił przytomność.
Pracownicy apteki niezwłocznie podali mężczyźnie adrenalinę i wezwali pomoc z sąsiedniej przychodni. Przybyły na miejsce lekarz zaordynował kolejne farmaceutyki.
- Staramy się w okresie letnim i sezonie turystycznym zawsze trzymać w lodówce adrenalinę – mówi cytowana przez portal Gabriela Filar- Matuszewska, właścicielka apteki w Polańczyku. – Wiemy z doświadczenia, że może się przydać. Tak się też wczoraj stało.
Tylko dzięki zdecydowanej reakcji medyków udało się uratować życie mężczyzny. W stanie stabilnym został przekazany w ręce zespołu Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a następnie przetransportowany do szpitala.
2. Alergicy muszą zachować ostrożność
Uczulenie na jad owadów błonkoskrzydłych, w tym os, pszczół, szerszeni czy trzmieli, jest stosunkowo częstą, ale bardzo groźną alergią. Może dawać objawy ze strony przewodu pokarmowego, układu oddechowego, a nawet układu sercowo-naczyniowego. Do najczęściej pojawiających się dolegliwości zalicza się:
- obrzęk o średnicy większej niż dziesięć milimetrów,
- obrzęk naczynioruchowy,
- wymioty,
- biegunka,
- ból brzucha,
- świąd skóry,
- zawroty głowy.
Najgroźniejszym skutkiem pokąsania przez owady jest w tym wypadku wstrząs anafilaktyczny. Stąd, gdy pojawią się takie symptomy jak zaburzenia mowy, świszczący oddech i nagły spadek ciśnienia tętniczego, należy niezwłocznie zwrócić się po pomoc medyczną. Brak reakcji może doprowadzić w dalszej kolejności do sinicy, splątania, utraty przytomności, a nawet zgonu osoby uczulonej.
- W przypadku osób uczulonych na jad błonkoskrzydłych, konieczne jest noszenie ze sobą adrenaliny. Jednak zawsze trzeba mieć świadomość tego, że adrenalina daje nam tylko czas. Następnym krokiem jest niezwłoczne udanie się na SOR, bo samodzielne podanie adrenaliny nie jest równoznaczne z tym, że wstrząs nie wystąpi. Może do tego dojść, gdy adrenalina przestanie działać - wyjaśniał w rozmowie z WP abcZdrowie farmaceuta i analityk, mgr farm. Łukasz Pietrzak.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.