4 lata od pierwszego przypadku COVID-19. "Kolejna pandemia jest tylko kwestią czasu"
17 listopada mija dokładnie cztery lata od wykrycia pierwszego przypadku zakażenia "nowym wirusem" SARS-CoV-2. Pacjentem zero był 55-letni mieszkaniec chińskiej prowincji Hubei. Od tego czasu choroba nazwana później COVID-19, zaczęła zalewać świat. Czego nauczyła nas pandemia?
1. Cztery lata życia w cieniu wirusa
Eksperci przyznają, że cztery lata walki z COVID-19 było doświadczeniem, które trudno porównać z czymkolwiek innym we współczesnej historii. Postawy społeczeństwa wyraźnie zmieniały się na przestrzeni tego okresu.
Najpierw dominowały strach i panika przed "nieznanym wirusem" z Chin, to spowodowało, że społeczeństwo na poważnie traktowało zalecenia i restrykcje. Potem rosło sceptyczne nastawienie do zaleceń i coraz większe lekceważenie zagrożenia związanego z koronawirusem.
- W trakcie pierwszego ścisłego lockdownu, w pierwszej połowie 2020 r. rzeczywiście rząd zareagował bardzo sprawnie. Wtedy nie wiedzieliśmy za wiele o wirusie, więc musieliśmy posiłkować się metodami niefarmakologicznej ochrony. W tym okresie społeczeństwo rzeczywiście zachowywało się bardzo odpowiedzialnie, natomiast później był sezon wyborczy i zaczęła się retoryka, jakoby "koronawirus jest w odwrocie i nie trzeba się go bać", która okazała się narracją absolutnie bałamutną - przypomina w rozmowie z WP abcZdrowie doc. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Później usłyszeliśmy kolejne nietrafione stwierdzenia, że "koronawirus w szkołach i kościołach nie będzie zakażał", przy czym Polacy stwierdzili, że skoro rząd tak mówi, to pewnie ma rację. Natomiast kiedy okazało się, że zachorowania rosną i słowa rządu nie są zgodne z tym, co robi z nami SARS-CoV-2, ludzie przestali wierzyć w jakiekolwiek komunikaty władz i od tego się zaczęło to lekceważenie - wskazuje naukowiec.
2. Ogromna liczba ofiar
Efekty? Od marca 2020 r. potwierdzono w Polsce 6 549 301 zakażeń koronawirusem, liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 119 736. Eksperci nie mają wątpliwości, że rzeczywiste liczby zakażeń i ofiar są kilkukrotnie wyższe. Jesteśmy liderem nadmiarowej śmiertelności.
- Mamy w Polsce ogromną skalę zgonów nadliczbowych i niskie zainteresowanie szczepieniami - w zeszłym roku dawkę przypominającą przyjęło kilkanaście proc. osób, trudno więc liczyć, że zaktualizowaną szczepionkę, która będzie dostępna za dwa-trzy tygodnie, przyjmie więcej pacjentów. Ze względu na decyzje polityczne nie mamy dostępnego doustnego leku przeciwwirusowego, w związku z tym polskie społeczeństwo zostało de facto pozostawione samym sobie - dodaje dr Dzieciątkowski.
3. Czy pandemia czegoś nas nauczyła?
- Myślę, że jesteśmy jednak teraz lepiej przygotowani organizacyjnie do takich kryzysów jak COVID-19, w porównaniu z tym, co się działo cztery lata temu. Wypracowano pewne mechanizmy działania, chociażby pracy zdalnej, wielkim osiągnięciem pandemii jest włączenie w życie codziennie wielu technik telemedycznych, co procentuje poprawą dostępności do opieki zdrowotnej - wskazuje prof. Konrad Rejdak, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
W podobnym tonie wypowiada się prof. Joanna Zajkowska, wojewódzka konsultant w dziedzinie epidemiologii.
- Zyskaliśmy doświadczenie epidemiologiczne w systemie monitorowania i nadzorowania, w ocenie klinicznej stanu pacjentów, wiemy czego się spodziewać w COVID-zie. Jeśli chodzi o zachowania społeczeństwa, myślę, że są lepsze niż przed pandemią, może jeszcze niewystarczające z punktu widzenia epidemiologa, natomiast na pewno ta świadomość wzrosła - wskazuje lekarka.
- O ile świat nauki i medycyny nauczył się bardzo dużo na przestrzeni tych czterech lat, to niestety nie sądzę, by ludzie się czegoś nauczyli, a zwłaszcza Polacy - komentuje doc. Tomasz Dzieciątkowski.
- Biorąc pod uwagę, jak niefrasobliwie podchodzimy do wszystkich obostrzeń, które były w trakcie trwania pandemii, która przecież nadal trwa, biorąc pod uwagę kontestację szczepień, trzeba powiedzieć, że większość naszego społeczeństwa jak zwykle uważa, że zna się najlepiej na medycynie, prawie i piłce nożnej, ze szczególnym akcentem na to pierwsze. Przy czym, jeżeli rzeczywiście byśmy robili jakikolwiek wiarygodny quiz, to okazałoby się, że ta rzeczywista wiedza jest znikoma - dodaje.
4. Czy czeka nas kolejna pandemia?
Wszyscy eksperci, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że COVID-19 nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, bo wirus SARS-CoV-2 wciąż zakaża i mutuje.
- Obawiam się niestety, iż COVID-19 niestety może nas jeszcze nie raz bardzo nieprzyjemnie zaskoczyć - przyznaje dr Dzieciątkowski.
Pewne jest też, że latami będziemy walczyć z odległymi skutkami inwazji wirusa, chodzi nie tylko o zespoły long COVID i post COVID, coraz więcej prac mówi o deficycie odporności po przejściu infekcji, która otwiera drogę innym patogenom.
- Wiemy, że COVID zmniejsza naszą odporność i uwrażliwia nas na inne zakażenia, powoduje depresję odporności - liczne prace to potwierdzają. Coraz więcej badań wskazuje też na długodystansowe skutki choroby na pracę innych narządów, czyli jest to zakażenie ogólnoustrojowe - zauważa prof. Zajkowska.
- Większość tych przebiegów jest teraz łagodna, natomiast ten long COVID jest nadal zauważalny w postaci powikłań zakrzepowych, w postaci szybszego ujawnia się parkinsonizmu, w postaci zaburzeń kardiologicznych, kojarzeniowych, także proces dochodzenia do zdrowia pacjentów trwa dość długo - komentuje.
W środowisku naukowym nie ma też wątpliwości, że powinniśmy być gotowi na pojawienie się kolejnej pandemii. Eksperci zwracają uwagę m.in. na wyraźny wzrost liczby zakażeń wirusami odzwierzęcymi w ciągu ostatnich lat. WHO wskazuje zwłaszcza na wirusy RNA - ze względu na ich wysoką zdolność do mutowania i przystosowania do gospodarza.
- Ciągle się o tym mówi, że pandemia może się powtórzyć, czyli zachorowania w skali miliardowej na całym świecie w podobnym przedziale czasowym. Taki potencjał ma na pewno grypa i koronawirusy, chociażby dlatego, że ich głównym gospodarzem biologicznym są nietoperze, a liczba ich gatunków jest ogromna. Mało tego nietoperze żyją w wielkich, nawet milionowych skupiskach i w związku z tym ta wymienialność różnego rodzaju wirusów, pasożytów jest między nimi bardzo aktywna - mówi prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych.
- Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale takie zagrożenie jest realne, zwłaszcza przy tych zmianach klimatycznych na świecie, różne nieszczęścia biologiczne mogą nas niestety spotkać - przyznaje lekarka.
- Jestem też absolutnie przekonany, że kolejna pandemia jest tylko kwestią czasu. Nie wiem, kiedy, nie wiem, gdzie, ani jaki to będzie wirus, ale z całą pewnością czeka nas kolejna pandemia. W kontekście ostatnich wydarzeń dotyczących zachorowań wśród zwierząt przypuszczam, że w przyszłości możemy mieć raczej do czynienia np. z wirusami grypy. Jak zachowają się ludzie? Sądzę, że niewiele lepiej niż dotychczas - puentuje doc. Dzieciątkowski.
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.