Borelioza, która doprowadziła do samobójstwa
Kolejny przypadek zbagatelizowania jednej z groźnych odmian boreliozy – boreliozy z Lyme. Amerykanin został pogryziony przez kleszcze, bagatelizując zajście doprowadził się do kalectwa, a w końcu popełnił samobójstwo. Czy borelioza z Lyme wpływa na naszą psychikę?
O tym, jak niebezpieczne są różne odmiany boreliozy wiemy nie od dzisiaj. Każde ugryzienie kleszcza powinno być przez nas dokładnie obserwowane przez co najmniej kilka dni. Jedną z groźniejszych odmian boreliozy jest borelioza z Lyme. To wielonarządowa choroba wywołana przez krętki przenoszone przez kleszcze. Najczęściej atakuje stawy, układ nerwowy i serce. Jak się okazuje nie tylko.
Sprawdź koniecznie:
1. Zbagatelizowane ukąszenie
Zanim Andrew Potgieter, cztardziestolatek z New Jersey dowiedział się, dlaczego od tak wielu lat źle się czuje, stał się najpierw inwalidą, a w końcu popełnił samobójstwo.
Historia rozpoczęła się wiele lat temu. Anderw Potgieter przebywał wówczas w RPA. Pewnego dnia wracając z pracy został pogryziony przez kleszcze. Zbagatelizował sprawę ponieważ wiedział, że groźna borelioza z Lyme nie występuje w Afryce. Nawet nie pomyślał o potencjalnym niebezpieczeństwie. Powrócił do Stanów Zjednoczonych. Z czasem zaczął coraz częściej źle się czuć.
Zmiany samopoczucia postępowały powoli. Stan zdrowia nieustannie się pogarszał. Towarzyszył mu ból i często odczuwał niepokój. Kiedy dostał po raz pierwszy antybiotyk po zdiagnozowaniu choroby, było już za późno. U mężczyzny stwierdzono reakcję Jarischa-Herxheimera. Proces zachodzi wówczas kiedy z zabitych antybiotykiem bakterii (najczęściej krętków) zostaje wydzielona toksyna.
Jest ona stopniowo wydalana przez wątrobę lub nerki, a objawy reakcji Herxheimera pojawiają się, gdy te narządy nie nadążają z wydalaniem toksyny. Objawami reakcji Herxheimera mogą być: gorączka, bóle głowy, dreszcze, bóle mięśniowe i kostne, świąd, nudności i wymioty oraz wysypki skórne.
"On cały czas bardzo cierpiał. To był ból i fizyczny i gorszy stan psychiczny". - mówił w wywiadzie z "Krem 2" jego narzeczony Mark Sluscavage. "Andrew odczuwał strach przed ludźmi, pojawiały się złe wspomnienia, dręczące myśli” - mówił Sluscavage. Niestety. Andrew Potgieter postanowił położyć kres swoim cierpieniom. Mężczyzna popełnił samobójstwo.
2. Pomijane objawy
Samobójstwo mężczyzny dało nowe światło w badaniu boreliozy z Lyme. Dla wielu lekarzy przypadek Andrew ukazuje objawy boreliozy, które były pomijane lub bagatelizowane. Opublikowany raport w czasopiśmie Journal Neuropsychiatric Disease and Treatment wskazuje, że u pacjentów zarażonych boreliozą z Lyme mogą towarzyszyć myśli samobójcze. "To daje odpowiedź na wiele niewyjaśnionych przypadków samobójstw w Stanach Zjednoczonych" - mówi autor raportu dr Robert Bransfield.
Lekarz podkreśla, że stan psychiczny pacjentów chorych na boreliozę z Lyme jest często pomijany. "Ponadto literatura naukowa nie zna dokładnie wszystkich dodatkowych objawów, które może odczuwać chory pacjent. Zła diagnoza, niewłaściwe leczenie boreliozy i postęp choroby w ciągu lat może prowadzić do samobójstwa” - mówił dr Bransfield.
Naukowcy z uniwersytetu w Columbii potwierdzają również, że pacjenci z boreliozą z Lyme często cierpią również na depresję, mają myśli samobójcze. Wciąż brakuje jednak poważnych badań naukowych, które potwierdzałby śmiałą teorię dr Bransfielda. Naukowcy chcą jednak, aby takie odbyły się jak najszybciej.
Sprawdź koniecznie:
Masz plany na wakacje? Jeżeli nie to mamy dla ciebie propozycję
3. Kolejny przypadek?
Lee Vickson, 65-letni mieszkaniec Kalifornii, zmagał się z boreliozą z Lyme od lat. W 1982 roku zauważył na swoim ciele wysypkę, lekarze wówczas nie słyszeli o groźnej boreliozie i zidentyfikowali u niego inne bakterie. Vickson był instruktorem sztuk walki i pracował w U.S. Air Force.
Z czasem jego umiejętności intelektualne zaczęły się pogarszać. A przełożeni zaczęli odsuwać go od trudniejszych zadań. Do tego doszły stany lękowe i zaniki pamięci. Pewnego ranka obudził się na plaży, nie wiedząc jak tam dotarł ani czy ktoś mu towarzyszył. Obok niego leżała pusta butelka po szkockiej i tabletki nasenne. Pamiętał jedynie, że poprzedniej nocy odczuwał paniczny strach.
"Wygląda na to, że miałem już dość. Byłem w psychicznym dołku"- powiedział Vickson w wywiadzie. "Moim zdaniem, butelka szkockiej uratowała mi życie, bo zasnąłem, zanim zdążyłem się zabić" - mowił Vickson.
Dr Bransfield twierdzi, że boreliozie z Lyme towarzyszą stany lękowe i depresja, które nie zawsze muszą prowadzić do samobójstwa pacjenta.
Ostrożnie wypowiadają się i specjaliści od chorób zakaźnych. Jedena z nich dr Daniela Stokes, powiedziała, że istnieje silne powiązanie między neuroboreliozą zlokaliowaną w tkance mózgowej a samobójstwem.
"Zdecydowanie neuroborelioza (borelioza układu nerwowego) przyczynia się do uszkodzeń różnych struktur anatomicznych. Powoduje liczne zmiany w zachowaniu człowieka oraz szereg objawów neurologicznych. Do rozwinięcia choroby przyczyniają się genetyczne predyspozycje. Temat, który z pewnością jest wart dalszych badań” - powiedziała Stokes.
Przypadki groźnej odmiany boreliozy z Lyme odnotowano w Stanach Zjednoczonych oraz w Europie. W Polsce zachorowania na boreliozę z Lyme zaczęto rozpoznawać dopiero od lat 80. XX wieku.
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.