Czekała trzy dni na SOR w ubłoconym ubraniu. "Majtek też nie ma. Są pampersy"
"Kwitnie na SORze czekając na łóżko na chirurgii. Zaczyna się trzecia doba jej pobytu! Przez ten czas nikt nie zaproponował jej kąpieli. Leży w ubraniu ubłoconym jeszcze po wypadku" - tak Mateusz Sieradzan, ratownik medyczny i specjalista pielęgniarstwa ratunkowego, znany z mediów społecznościowych jako "Pan Pielęgniarka" opisuje absurdalne realia na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Zwraca uwagę, że to powszechny problem, podobnie, jak brak podpasek dla pacjentek.
1. O tym się nie mówi
"Co jakiś czas wychodzi w mediach temat pacjentek, które czekając na SORze kilka godzin, czy będąc już w szpitalu nie mogą liczyć nawet na podpaskę, o tamponach nie wspominając. To jeden z wielu tematów nieobecnych w szpitalach, bo "przecież jest lignina nie?" "Papieru toaletowego sobie pani nawkłada. Mogę dać pani pampersa" - pisze na instagramie Mateusz Sieradzan, ratownik medyczny i specjalista pielęgniarstwa ratunkowego.
Ratownik przyznaje, że to dramat, ale wskazuje też na inny, równie poważny problem, na który muszą się przygotować pacjenci.
"Pamietam pacjentkę, którą mieliśmy drugą, czy trzecią dobę na SORze. Po wypadku na rowerze, złamane żebra i uraz głowy z niewielkim krwawieniem wewnątrzczaszkowym do obserwacji. Do domu nie może iść, więc kwitnie na SORze czekając na łóżko na chirurgii. Zaczyna się właśnie trzecia doba jej pobytu! Przez ten czas nikt nie zaproponował jej kąpieli" - pisze ratownik.
Kobieta leżała w ubraniu "ubłoconym jeszcze po wypadku". Była jednak cierpliwa, nie narzekała.
2. "Powszechny problem SOR-ów"
"Obłożenie SORu było ogromne, może też dlatego ona nie pytała, personel też. Gdy po objęciu dyżuru zapytałem, czy chciałaby się wykąpać (przyznaję: też nie zawsze przychodził mi do głowy taki pomysł, bo SORowiec rzadko myśli o potrzebach pacjenta innych niż oddychanie i tętno), zareagowała jakbym zaproponował jej wodę, ale po kilku dniach na pustyni" - dodaje Mateusz Sieradzan.
To jednak nie koniec szpitalnych absurdów.
"Zawiozłem ją do pokoju dekontaminacji. To często jedyne miejsce, w którym działa prysznic, bo gdzieś trzeba myć bezdomnych. W innych łazienkach jest urwany/nieczynny/zepsuty. Mydło mieliśmy tylko w dozownikach przy umywalkach. Mydło 5 litrów z baniaka za 9,72 zł. By każdy po tym SORowskim spa mógł poczuć się jak baron" - pisze ratownik.
Pacjentka dostała też ręczniki, ale papierowe, bo innych nie było. Do tego jednorazowe ubranie szpitalne w jedynym dostępnym rozmiarze XXL. "Majtek też nie ma. Są pampersy. Wzięła pampersa. To były dla mnie jeden z najbardziej żenujących momentów pracy na SORze" - przyznaje Sieradzan. Dodaje, że to powszechne problemy na tych oddziałach.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: WP.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.