Trwa ładowanie...

Długodziałające terapie przyszłością leczenia HIV

Avatar placeholder
02.08.2022 12:44
Adobe Stock
Adobe Stock

Stygmatyzacja, lęk przed wykryciem tajemnicy, konieczność pamiętania o codziennym przyjmowaniu leków – z takimi trudnościami mierzą się codziennie pacjenci żyjący z wirusem HIV. Jak wskazywali eksperci biorący udział w konferencji "Personalizacja leczenia HIV a potrzeby pacjentów", odpowiedzią na problemy chorych mogą być długodziałające terapie wydłużające odstępy między kolejnymi dawkami. W dalszym ciągu niezbędna jest także edukacja społeczeństwa.

Partnerem artykułu jest GSK

W ostatnich latach, w leczeniu pacjentów zakażonych HIV dokonał się ogromny postęp. I chociaż na dziś nadal nie istnieje lek, który wyleczyłby pacjenta z HIV, to nowe terapie pozwalają na coraz skuteczniejsze opanowanie wirusa. Jak podają eksperci, dzięki leczeniu farmakologicznemu, ponad 95 proc. pacjentów osiąga niewykrywalną w badaniach laboratoryjnych wiremię, a to bardzo dobry wynik. Standardem postępowania jest obecnie terapia jednotabletkowa, składająca się z dwóch lub trzech leków . Jednakże przyszłością jest terapia iniekcyjna, którą pacjent przyjmuje raz na dwa miesiące. – Niedawno zarejestrowana długodziałająca terapia iniekcyjna jest już dostępna dla pacjentów w naszym kraju w ramach Rządowego Programu Polityki Zdrowotnej pod nazwą „Leczenie antyretrowirusowe osób żyjących z wirusem HIV w Polsce na lata 2022 – 2026”. Pozwala ona zmniejszyć częstotliwość przyjmowania leków z 365 razy w roku do jedynie sześciu podań rocznie, bo przyjmuje się ją co dwa miesiące – poinformowała prof. Alicja Wiercińska – Drapało, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych, Tropikalnych i Hepatologii, Warszawski Uniwersytet Medyczny. – To ogromne ułatwienie dla pacjentów. Sześć wizyt w gabinecie, zastrzyk domięśniowy – i już. Taka forma podania leku jest komfortowa i dla pacjenta, który już nie musi się kryć z przyjmowaniem leku, i dla lekarza, który ma pewność, że pacjent przyjmie lek. Już mamy pierwszych pacjentów przyjmujących tę terapię, a wielu chorych się o nią dopytuje.

Kiedy tabletka jest równoznaczna ze stygmatyzacją

Niestety za postępem medycznym nie idzie społeczna akceptacja osób żyjących z HIV. Jak przekonują eksperci to nadal temat tabu, a chorzy muszą mierzyć się ze społecznym wykluczeniem i uprzedzeniami, co również negatywnie wpływa na ich proces leczenia. Pokazują to wyniki globalnego badania Positive Perspectives 2 (PP2) przeprowadzonego wśród osób żyjących z HIV, również pacjentów z Polski . – Dane te przedstawiają szerszą perspektywę potrzeb i oczekiwań osób żyjących z HIV i mówią o tym, że dla osób seropozytywnych leczenie jest jednym z czynników warunkujących ich jakość życia. 58 proc. badanych boi się, że codzienne przyjmowanie leków zwiększa szansę, iż ktoś dowie się o ich chorobie, być może dlatego ponad połowa badanych wskazała, że gdyby mogła, chciałaby zrezygnować z przyjmowania leków każdego dnia – tłumaczyła dr n. społ. Magdalena Ankiersztejn – Bartczak, prezes Fundacji Edukacji Społecznej. – Ten strach, że ktoś zobaczy, jak biorę leki, ciągłe myślenie o tym, że muszę to ukrywać, jest szalenie obciążający i wyniszczający – mówiła prof. Alicja Wiercińska – Drapało. – Lęk paraliżuje pacjentów w wielu codziennych sytuacjach, a już szczególnie podczas wyjazdów, spotkań rodzinnych. Jak przyjąć tabletkę, żeby nikt nie widział? – A życie ze stale skrywaną tajemnicą jest trudne. Wszystko nakierowane jest na jej utrzymanie. Niezależnie co robimy i jak bardzo ją ukrywamy to boimy się, że to i tak widać – dodał Robert Łukasik, prezes Zjednoczenia Pozytywni w Tęczy. – Po usłyszeniu diagnozy u pacjenta pojawia się nie tylko obawa o własne zdrowie, ale właśnie lęk przed stygmatyzacją. Ekspertów już nawet nie dziwi, kiedy widzą jak pacjenci z HIV od razu po wyjściu z gabinetu i pobraniu kolejnego opakowania leków zrywają z niego naklejki. Chowają leki w innych opakowaniach sugerujących całkiem inne przeznaczenie. A po powrocie do domu też muszą się nagłowić, żeby znaleźć dla nich jakieś sekretne miejsce, bo przecież często domownicy nie wiedzą, że są seropozytywni. – Dzieci ukrywają HIV przed rodzicami, ale są też sytuacje, gdy to rodzice ukrywają zakażenie przed dziećmi. Mam pacjenta, który mówi, że ze wszystkim sobie poradził, żyje z wirusem bardzo długo, świetnie funkcjonuje. Jest jednym z przeciętnych obywateli Polski. Razem z żoną, która również jest zakażona, mają jednak ogromny problem. Ich dzieci nie wiedzą o zakażeniu, więc kiedy w domu pada słowo HIV, emocjonalnie nie wytrzymują – opowiadała prof. Alicja Wiercińska – Drapało.

Winny brak edukacji społecznej?

Jak wskazują eksperci, poziom wykluczenia osób z HIV w naszym kraju jest bardzo wysoki. A ostracyzm społeczny osób seropozytywnych powoduje u nich autostygmatyzację. – Osoby żyjące z HIV same siebie zaczynają postrzegać jako osoby gorsze, niezasługujące na społeczną akceptację. Powoli zaczynają więc wycofywać się z wielu pełnionych dotąd ról społecznych, czy to prywatnych, czy zawodowych, świadomie rezygnując z życia towarzyskiego, oddalają się od rodziny, zamykają w swoim świecie. Obawiają się, że ktoś odkryje ich zakażenie. Wszystko to może rzutować na skuteczność terapii, bo jak przy każdej chorobie wsparcie innych jest bardzo ważne – zwróciła uwagę dr Magdalena Ankiersztejn – Bartczak. Postrzeganie HIV i osób seropozytywnych z pewnością zmieniłoby się, gdyby społeczeństwo było bardziej wyedukowane. A z tym nie jest dobrze. Skoro w dalszym ciągu całkiem sporo osób mylnie uważa, że HIV można się zarazić przez ukąszenie komara, podanie ręki, korzystanie ze wspólnej toalety, pocałunek czy kąpiel w basenie. – Ryzyko zakażenia wirusem HIV dotyczy każdego zachowania seksualnego niezależnie od wieku, koloru skóry, narodowości, czy uposażenia finansowego. Powinniśmy zapamiętać, że wirusem HIV możemy zakazić się nie tylko podczas ryzykownych zachowań seksualnych. Poza tym, czym są te ryzykowne zachowania? Dlatego każda osoba aktywna seksualnie powinna się przetestować – apelował Robert Łukasik. – W wielu krajach na świecie były robione kampanie społeczne, w których osoby seropozytywne mówiły o swoim zakażeniu pokazując – jestem takim samym człowiekiem jak Ty. W Polsce nadal nie mamy żadnej publicznej osoby, która przyznałaby się do swojego zakażenia. Nawet publiczne zrobienie testu na HIV i zachęcanie do tego innych osób jest problematyczne – mówiła dr Magdalena Ankiersztejn – Bartczak. Jak przyznali eksperci, brak wiedzy i ostracyzm społeczny wpływają negatywnie na liczbę wykonywanych testów. Wcześnie wykryty wirus HIV oznacza szybsze wdrożenie skutecznego leczenia i mniej konsekwencji zdrowotnych.
– Mamy pacjenta, który był u 30 różnych specjalistów. Diagnozę postawiono mu dopiero, kiery trafił z pełnoobjawowym AIDS do szpitala. Dlaczego to tak długo trwało? Człowiek ten był w związku heteroseksualnym, miał żonę. Nikt nie przypuszczał, że to może być zakażenie HIV – podsumowała dr Magdalena Ankiersztejn – Bartczak.

Konferencja Prasowa Długodziałające terapie przyszłością leczenia HIV
Konferencja Prasowa Długodziałające terapie przyszłością leczenia HIV (Materiał Partnera)

Przyszłość terapii długodziałających

Z wirusem można dziś żyć jak z inną chorobą przewlekłą. W ciągu ostatnich dziesięciu lat odnotowano o prawie 50 proc. mniej zgonów związanych z HIV , co nie byłoby możliwe bez nowych terapii i dostępności do nich. – Dzięki kolejnym innowacjom można tak dobierać leczenie, żeby zapewnić pacjentowi maksymalny dobrostan. Obecnie opieka nad pacjentami z HIV polega nie tylko na zapewnieniu im dłuższego życia, ale zagwarantowaniu lepszej jego jakości. Nie bez znaczenia jest też i to, że dobrze dobrane leczenie minimalizuje ryzyko zakażenia innych osób – podkreśliła prof. Alicja Wiercińska – Drapało. Nowe terapie mają na celu ograniczanie liczby i częstotliwości przyjmowanych leków, a także minimalizowanie działań niepożądanych związanych z długotrwałą, terapią antyretrowirusową. Jak podkreślali eksperci, schemat dwulekowy (2DR) rekomendowany w pierwszej linii terapii ARV alternatywnie wobec terapii cztero- i trzylekowej, jest już bardzo dużym osiągnięciem, a na rynek wprowadzane są kolejne innowacje, jak długodziałające leczenie w iniekcjach. Zwiększająca się elastyczność w schematach leczenia antyretrowirusowego może pomóc środowisku medycznemu w zaspokojeniu indywidualnych potrzeb pacjentów, przy jednoczesnym utrzymaniu wiremii na poziomie niewykrywalności. – Jednak nawet najlepsze leki nie pomogą, jeśli zakażenie zostanie wykryte późno, tym samym późno zostanie wdrożone leczenie, a do tego pacjent nie będzie zażywał leków regularnie i regularnie zgłaszał się na kontrolę. Dlatego tak ważna jest współpraca pacjenta z lekarzem – podsumowała prof. Alicja Wiercińska – Drapało. – Dążymy do tego, żeby HIV jak najmniej ograniczało codzienne funkcjonowanie osób seropozytywnych. W sytuacji, gdy co trzeciej osobie zdarzyło się pominąć dawkę leku, gdy czuła się niekomfortowo, by zażyć tabletkę, a co druga osoba stwierdziła, że codzienne przyjmowanie leków przypomina jej o chorobie, terapia iniekcyjna jak najbardziej na to pozwala – dodała dr Magdalena Ankiersztejn – Bartczak powołując się na badania Positive Perspectives 2. – Długodziałające terapie, wydłużające odstępy między kolejnymi dawkami, to kolejna opcja w indywidualizacji terapii.

Partnerem artykułu jest GSK

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie