Trwa ładowanie...

Dostaliśmy w zęby! 98 proc. Polaków ma próchnicę

Avatar placeholder
24.07.2018 15:43
Pacjenci zapominają, że ich zęby starzeją się razem z nimi. Przychodzą do gabinetu tylko wtedy kiedy ich boli
Pacjenci zapominają, że ich zęby starzeją się razem z nimi. Przychodzą do gabinetu tylko wtedy kiedy ich boli (123rf.com)

Siada na fotel stomatologiczny. Przeprasza, że nie umył zębów. Był w pracy i nie zdążył. Ale lekarz widzi, że pacjent tych zębów nie mył... nie tylko dzisiaj. 98 proc. Polaków ma problem z ubytkami w zębach. 3,8 mln wcale ich nie myje. Pytamy stomatologów, czy naprawdę jest aż tak źle, jak podają statystyki.

1. Piękna, dopóki się nie uśmiechnie

Kiedyś powszechnie uważano, że to ubogie osoby mają zaniedbane zęby. A to bardzo niesprawiedliwa opinia. I jak się okazuje zupełnie nieprawdziwa. Problemy z próchnicą dotyczą niemal każdego z nas.

Główną przyczyną zaniedbań jest codzienny brak higieny i niska świadomość dbania o jamę ustną. Nie wspominając już o edukacji.

Zygmunt Ferenc wymarzone studia stomatologiczne skończył 8 lat temu. Jego ojciec był dentystą i od zawsze wiedział, że też nim zostanie. Kiedy jeszcze pracował w przychodni na NFZ widział różne przypadki poważnych zaniedbań i nawet go to nie dziwiło. Ale ze smutkiem przyznaje, że gdy przeniósł się do luksusowej, prywatnej kliniki w Krakowie, niewiele się w tej kwestii zmieniło.

- Zdarzają się pacjenci, którzy w ogóle nie myją zębów. Są różne powody. Czasem depresja po śmierci bliskiej osoby. Czasem im się po prostu nie chce. Przyszła na fotel kiedyś młoda, 25-letnia dziewczyna. Ładna i wysportowana. Zawiesiłem na niej oko. Co z tego. Robiłem jej protezę 3/4 zębów – mówi Ferenc.

2. Lekkomyślność pacjentów

Pacjenci zapominają, że ich zęby starzeją się razem z nimi. Przychodzą do gabinetu tylko wtedy, kiedy ich boli. Nie słuchają poleceń i zapominają o wizytach kontrolnych. Mówią, że nie mieli czasu. Nie było ich 5 lat.

Stomatolog Agnieszka Krop zauważa, że najgorszy stan uzębienia mają młodzi.

- Często są to osoby poniżej 25. roku życia. Mają tak radykalne ubytki, że nie wiadomo od czego zacząć. Dużo zębów do usunięcia lub zostały np. same korzenie – mówi Krop.

Podobnie jak Zygmunt, lekarka zauważa, że również zadbane kobiety potrafią mieć tragiczny stan uzębienia.

- Przychodzi dziewczyna. Na oko 25 lat. Jest elegancka. Ma zrobione paznokcie i rzęsy. Na fotelu okazuje się, że ostatnio u dentysty była w dzieciństwie. Wtedy, kiedy przyprowadzili ją rodzice. W każdym zębie jest próchnica, każdy ząb do leczenia – mówi stomatolog.

- Często ktoś przychodzi z bólem. Rozpoczynamy leczenie. On później nie przychodzi na kolejną wizytę i nie kończymy zęba. Przychodzi za dwa lata z awanturą, że dalej boli – dodaje Zygmunt Ferenc.

3. Dzieci na fotelu stomatologicznym

Rodzic powinien przyprowadzić dziecko, gdy pojawią się u niego pierwsze cztery ząbki mleczne. Najpóźniej odwiedzamy dentystę, gdy dziecko ma trzy lata. Nie ma się czego bać. A dokładniej nie trzeba się bać strachu dziecka. Czasem wystarczą jedynie wizyty kontrolne.

- Z dorosłymi jest źle, ale to ich sprawa. Z dziećmi jest inaczej. Czasem rodzice je krzywdzą. Po pierwsze, przychodzą z nimi późno. Zdarzyło mi się gościć 9 letnią dziewczynkę, która wcześniej nigdy nie była u dentysty. Próbowałem wytłumaczyć to matce, ta jednak wolała przeglądać Instagrama. Gdy zwróciłem jej uwagę, to powiedziała, że ja mam wytłumaczyć to dziecku, bo zarezerwowali na wizytę 45 minut. Powiedziałem, że nie jestem w stanie w tym czasie wychować jej dziecka – irytuje się Zygmunt Ferenc.

- Dorośli uważają, że zębów mlecznych się nie leczy. Tłumaczą, że dziecko nie myje zębów, bo nie chce. A rodzic powinien myć zęby dziecku dopóki ono nie nauczy się pisać – potwierdza Agnieszka Krop.

Zęby są wizytówką człowieka. W dużej mierze to od nas zależy czy są zdrowe. Gdy pacjenci przychodzą z fatalnym stanem zębów, Ferenc proponuje im czyszczenie. Ostrzega ich, że muszą dbać o zęby, bo inaczej będzie zmuszony odmówić leczenia.

- Tu nie chodzi o moje obrzydzenie, tylko o to, że wyniki leczenia są niepewne. Z doświadczenia wiem, że czasem lepiej odpuścić leczenie pacjenta, który nie współpracuje niż później mieć problemy z podciąganiem do odpowiedzialności, gdy są trwałe uszczerbki na zdrowiu – tłumaczy stomatolog.

4. Pacjenci gorsi niż dzieci

Owszem, ogromną grupę pacjentów ogarnia paraliżujący strach przed dentystą. Część z nich ma dentofobie, czyli strach przed leczeniem stomatologicznym. Tę część pacjentów lekarze są jeszcze w stanie zrozumieć. A co zresztą? Pozostali tłumaczą się dentystom na najróżniejsze sposoby.

- Ludzie najczęściej tłumaczą się, że się boją. Zdarza się, że kryją taki uraz w sobie od pierwszej wizyty w dzieciństwie. Podczas pierwszej wizyty zawsze przeprowadzam wywiad, rozmawiam. W ten sposób budujemy relację i staramy się oswoić. Koniecznie jest to w przypadku dzieci – mówi Zygmunt.

Stomatolog stara się zbudować poczucie bezpieczeństwa na fotelu dentystycznym. Jest świadomy, że zapach, dźwięk i wizja zbliżającego się bólu w gabinecie może budzić przerażenie. Jednak niektóre sytuacje potrafią zaskoczyć nawet jego.

- Często polecam domowy irygator. Jest to urządzenie służące do czyszczenia przestrzeni międzyzębowych za pomocą płynu pod ciśnieniem. Kiedyś przyszedł zakrwawiony pacjent. Myślał, że ma go używać zamiast szczoteczki i próbował tym szorować zeby – mówi Ferenc.

Tylko 25 proc. z nas myje zęby dłużej niż trzy minuty. Prawie milion Polaków nie posiada własnej szczoteczki do zębów. 10 proc. mężczyzn i 3 proc. kobiet nigdy nie odwiedziło gabinetu stomatologicznego. Jak wynika z raportu Ministerstwa Zdrowia, przeciętny 30-40 latek zachowuje tylko 21 z 32 własnych zębów. Apelujemy! Dbajmy o swoje zęby, bo uśmiech to nasza wizytówka.

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze