Dr Konrad Wasylewski operuje szejków. "Często przyjeżdża po mnie i mój zespół szofer i jedziemy do pałacu"
Dr Konrad Wasylewski, specjalista ortopedii i traumatologii, lekarz z wieloletnim doświadczeniem, które zdobywał w Niemczech, dziś operuje w Abu Dhabi. Jego pacjenci to w głównej mierze najbardziej wpływowi i uprzywilejowani mieszkańcy Emiratów Arabskich. Na social mediach, gdzie zgromadził 70 tys. obserwujących, chętnie dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem w pracy z pacjentami.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski: Jak się pan znalazł w Dubaju?
Dr Konrad Wasylewski: Pracowałem ponad 10 lat w Niemczech, ostatnie lata na stanowisku zastępcy ordynatora, ale kiełkowała we mnie myśl o pracy w Emiratach. Postanowiłem stworzyć rozbudowany profil na jednym z portali. Właśnie tam niedługo później odkrył mnie kadrowiec ze szpitala w Al Ain, miasta położonego między Abu Dhabi a Dubajem. Po okresie rekrutacji i nostryfikacji, który trwał rok, znalazłem się nagle na pustyni, gdzie przepracowałem kolejne dwa lata jako ordynator na oddziale ortopedii.
Potem zostałem zwerbowany do nowego projektu, a mianowicie za zadanie miałem stworzenie niemal od podstaw szpitala, w którym dziś leczą się głównie tzw. VIP-y, osoby wpływowe, często z otoczenia władców Emiratu Abu Dhabi.
Czym zajmujecie się tej wyjątkowej placówce medycznej?
Ja zajmuję się traumatologią, ale też ortopedią. Niemal codziennie operuję: od złamań, przez artroskopie aż po rekonstrukcje stawów.
Tematem przewodnim w naszym szpitalu jest jednak medycyna i ortopedia regeneracyjna. Szpital jest częścią Abu Dhabi Stem Cells Center, największej na Bliskim Wschodzie jednostki badawczej nad komórkami macierzystymi. Zajmujemy się też medycyną longevity, odmładzaniem, przedłużaniem życia, a także leczeniem zachowawczym w ortopedii z wykorzystaniem komórek macierzystych.
Jakie warunki mają szejkowie? Z pewnością wielomiesięczne kolejki do specjalistów są dla nich czymś abstrakcyjnym...
Jest to zupełnie inny rodzaj usług, niż moglibyśmy sobie wyobrazić. W szpitalu mamy apartamenty, a nawet osobne piętra przeznaczone dla VIP-ów, gdzie znajdują się pomieszczenia także dla osób bliskich czy współpracowników VIP-ów. Pamiętam jednego z takich pacjentów - pojawił się u nas z aż ośmioma ochroniarzami.
Moimi pacjentami są nie tylko szejkowie, ale też osoby z Afryki i krajów Bliskiego Wschodu. Osoby z wyższych sfer nie zawsze też leczone są w szpitalu, tutaj wykonujemy np. tylko diagnostykę obrazową, RTG czy MRI, a leczenie odbywa się w prywatnych posiadłościach pacjentów. Często zabieramy cały potrzebny sprzęt, przyjeżdża po mnie i mój zespół szofer i jedziemy do pałacu. Mieszkańcy mają najczęściej osobne, przystosowane do leczenia pomieszczenia. Bywa, że są to prywatne ośrodki zdrowia, w pełni wyposażone budynki, niekiedy z zaparkowaną obok karetką pogotowia i personelem pod postacią pielęgniarek czy ratowników.
Zdarza się, że latam do pacjentów. Proszę sobie wyobrazić koszty, to wręcz abstrakcja, choć dla osób z kilkoma miliardami na koncie, to jest właściwie bez znaczenia.
A ile jest prawdy w niezwykłej hojności szejków z długiem wdzięczności wobec lekarza?
Absolutnie to nie jest mit. Z reguły wysoko postawione osoby chcą mi podziękować za opiekę, najczęściej zapraszając mnie do swoich posiadłości, także tych tradycyjnych, położonych na pustyni. Prezentami najczęściej są za to luksusowe zegarki.
Jak wygląda system ochrony zdrowia w Emiratach?
System zdrowotny jest inny niż w Polsce. Każdy posiada ubezpieczenie zdrowotne, które pokrywa wszystkie koszty związane z leczeniem, ale jest ono zarezerwowane wyłącznie dla obywateli Emiratów Arabskich. Co ważne, praktycznie nie ma możliwości, żeby dostać emiracki paszport, ponieważ nawet ślub nie gwarantuje obywatelstwa. Natomiast każdy, kto tutaj pracuje, musi ubezpieczyć się we własnym zakresie. Bywa, że koszty ubezpieczenia pokrywa pracodawca. Zarówno badania, jak i operacje muszą zostać rozpatrzone przez ubezpieczyciela, który ma też prawo, by podważyć decyzję lekarza.
Pamiętam pacjenta z Pakistanu, który kiedyś trafił do mnie z bólem kolana. Badania ujawniły, że w kolanie znajduje się kula po postrzale. Ubezpieczyciel mężczyzny odmówił pokrycia kosztów leczenia, tłumacząc, że wypadek był ukrywany oraz był skutkiem przestępstwa i wymaga wyjaśnienia ze strony policji. Ostatecznie pacjent musiał poddać się operacji w swojej ojczyźnie.
Emiraty, odpowiednik "american dream" XXI wieku. Czy dla każdego?
Na grupach zrzeszających Polaków w Emiratach często padają pytania o to, czy warto przyjechać w poszukiwaniu lepszego życia do Dubaju. Zadają je przeważnie niewykwalifikowani pracownicy czy przedstawiciele takich zawodów jak fryzjer, manikiurzystka czy kierowca.
Dla wielu moja odpowiedź będzie rozczarowaniem: nie każdy znajdzie tu swój raj. 70 proc. populacji to osoby z Azji Południowo-Wschodniej, Indii, Filipin, które pracują za bardzo niskie stawki w branży usługowej. Remont, serwis klimatyzacji, usługi hydraulika, wreszcie usługi fryzjerskie oraz kosmetyczne są bardzo tanie.
Kto zatem może zamienić te marzenia w rzeczywistość?
Są trzy możliwości, by godnie tu żyć. Pierwsza to zakup nieruchomości, który wymaga wkładu ponad dwóch milionów złotych. Gwarantuje złotą wizę, którą można porównać do amerykańskiej zielonej karty. Z drugiej możliwości, czyli założenia działalności w Emiratach, korzystają zwłaszcza osoby pracujące zdalnie, jak programiści lub influencerzy. Nie ma tu podatku dochodowego, więc dla wielu może to być świetnym rozwiązaniem.
A trzecia ścieżka? Zarezerwowana jest dla osób świetnie wykształconych. Z perspektywy lekarza muszę jednak powiedzieć, że młodzi adepci sztuki medycznej nie mają tu wielkich szans. W Emiratach oczekuje się dużego doświadczenia, minimum kilku lat po specjalizacji.
Usługi są zatem tanie, a co z innymi kosztami życia?
W cenie przeciętnego mieszkania w Warszawie możemy kupić mieszkanie w Dubaju, za to o znacznie wyższym standardzie. Każdy apartamentowiec jest wyposażony w klimatyzację, siłownię czy basen. Gdybym miał dziś wybierać, gdzie zainwestować: w Warszawie czy w Dubaju, wybrałbym zdecydowanie to drugie miejsce.
W Dubaju można żyć oszczędnie, ale można też wydać niesamowite pieniądze. Można zjeść za kilka bądź za kilka tysięcy złotych. Natomiast jeśli mamy dzieci, to trzeba liczyć się z wysokimi kosztami edukacji w prywatnych szkołach. Jedno dziecko to wydatek rzędu co najmniej 60-70 tys. zł rocznie. Koszty wynajmu średniej wielkości mieszkania to ponad 100 tys. zł rocznie, domu: 160-200 tys. zł. Najtańsze właściwie jest paliwo, obecnie to koszt 2,90 zł za litr.
Co z różnicami kulturowymi? Trudno jest je zaakceptować?
Bardzo często myli się Emiraty z Arabią Saudyjską, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa kobiet. Tymczasem Abu Dhabi wygrało plebiscyt na najbezpieczniejsze miasto na świecie. W Dubaju nie ma też żadnego problemu z odsłanianiem ciała, w Abu Dhabi są natomiast miejsca, gdzie w okresie ramadanu, na określonych plażach, opalanie się w bikini nie jest mile widziane. I w tym wypadku trzeba uszanować tę kulturę.
Ci, którzy jednak myślą, że kobiety tutaj znajdują się w fatalnej sytuacji, są w błędzie. Dyskryminacja płciowa to mit: wiele kobiet zajmuje kierownicze stanowiska czy zajmuje się polityką. One też często mają większe przywileje niż mężczyźni.
Co jeszcze sprawia, że Emiraty są bezpiecznym miejscem do życia?
Jakiekolwiek wykroczenia są surowo karane, włącznie z karą śmierci. Tutaj nie ma przyzwolenia na przemoc. W Emiratach problem narkotyków niemal nie istnieje, bo są one rygorystycznie penalizowane. Co ciekawe, alkohol dostępny jest tylko w specjalnych sklepach. I choć turyści mogą go kupować bez ograniczeń, to rezydenci muszą mieć na niego specjalną licencję.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.