Jakiś czas temu miałam konsultację psychologiczną z kobietą...
Jakiś czas temu miałam konsultację psychologiczną z kobietą, która do mnie przyszła ze swoją historią osobistą.
Wyznała, że skrywa pewien sekret, drżącym, zirytowanym i podniesionym głosem opowiedziała mi, że ile razy siada do komputera, by zaktualizować stronę, czy napisać nowego posta, albo maila, paraliżował ją lęk.
Nie potrafiła skupić się nad tym, co ma do zrobienia, odrywała się co chwilę, a to do mycia naczyń, a to do informacji w internecie, a to dzwoniła do koleżanki na dłuższą rozmowę…, uciekając tym sposobem, od tego, co ważnego ma do zrobienia – na wczoraj!!!
Kiedy zapytałam, co ją powstrzymuje przed podjęciem i realizacją zadań, powiedziała, że nie znosi krytyki, że to jest dla niej zbyt trudne.
Zapytałam o sytuacje z przeszłości, czy ktoś ją krytykował?
Wtedy opowiedziała mi o swojej matce, która miała zaburzenia natury psychiczej.
Jednego dnia kochała moją klientkę, innym nienawidziła.
Jednego dnia przytulała, innym biła po twarzy..
Jednego dnia mówiła spokojnym głosem, innym wrzeszczała, budząc przerażenie.
Co ciekawe mama na zewnątrz zachowywała się normalnie, a w domu jakby była obłąkana.
Kobieta będąc dzieckiem bardzo wstydziła się swojej mam i nie miała wpływu na jej zachowanie. Nie rozumiała sytuacji, i jak ta sytuacja kształtuje jej osobowość oraz utwierdzała się w przekonaniu, że to z nią coś jest nie tak, że to ona jest powodem takiego brutalnego, nieprzewidywalnego zachowania swojej mamy.
Kiedy zrelacjonowała mi te wydarzenia, była pełna gniewu, złości, żalu, upierając się, że matka powinna być dobrą mamą, że powinna zwrócić się o pomoc specjalistyczną, że przecież była chora psychicznie!
Kiedy zasugerowałam, że jeśli chce się rozwijać zawodowo, kreując swoje życie po swojemu to byłaby potrzeba, by zrezygnowała z takiej matki, jakiej pragnęła oraz przyjęła do wiadomości, że miała taką chorą mamę…
To było bardzo trudne dla mojej klientki…
Jednak…, ponieważ nalegałam, by przepracowała swoja relację ze swoja Mamą, w trakcie procesu terapeutycznego zauważyła, że dzięki posiadaniu takiej mamy, nauczyła się tak wiele…
Czego?
Uważności na drugiego dzłowieka, rozwinęła w sobie intuicję oraz empatię…
Ale zobaczyła też, że przez całe dzieciństwo stała się niewidzialna, starała się schodzić mamie, z pola widzenia, unikać odrzucenia, poprzez wycofywanie się.
Zobaczyła, jak (również!) mocno wypierała, że miała chorą matkę, która potrzebowała profesjonalnej pomocy, że się jej wstydziła, obawiała się, by nikt nie uznał jej, że jest szalona jak matka…
I właśnie ta historia nie pozwalała mojej klientce rozwinąć swoich skrzydeł pod względem aktywności zawodowej.
Również od względem emocjonalnym powtarzała, że nie chce być taką jak matka, to z wywiadu dowiedziałam się, że BYŁA TAKA JAK MATKA…
Kiedy urodziła córkę, zmagała się z depresja poporodową, przyznała się, że często krytykowała swoja córeczkę tak, jak kiedyś robiła to jej mama.
Kiedy to zrozumiała, poczuła ciepłe uczucia do swojej mamy.
Poszła nawet do kościoła, by pomodlić się o wsparcie dla niej.
I dopiero wtedy poczuła się wolna, kiedy zaczęła kochać swoja matkę, taką, jaką była. Bo zrozumiała, że im bardziej będzie kontrolować przeszłość, to tym bardziej przeszłość będzie kontrolować ją.
Tak więc podzieliła się ze mną, że poczuła uwolnienie się od tego, na co nie miała wpływu.
Wymagało (jednak!) to trochę czasu.
Wymagało też uczciwego zaakceptowania siebie i swojej historii.
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.