Trwa ładowanie...

Urodziła się ze złożoną wadą serca. Ponad 23 lata temu pomogli specjaliści z CZD i sprzęt zakupiony przez WOŚP

Avatar placeholder
Justyna Sokołowska 30.01.2021 16:26
Ewelina Dmowska z synkiem na finale WOŚP
Ewelina Dmowska z synkiem na finale WOŚP (Archiwum własne)

"Jakby metal pocierał o metal" – tak brzmiało chore serce dziewczynki, która mając 4 i pół roku przeszła skomplikowaną operację. Dziś Ewelina Dmowska ma 28 lat, czuje się świetnie i jest wdzięczna WOŚP oraz lekarzom za dokonanie cudu. Co najbardziej zapamiętała z pobytu w szpitalu, opowiedziała WP abcZdrowie.

1. Serce rzęziło

Ewelina Dmowska przyszła na świat w 1993 roku. Niedługo po tym, jak z inicjatywy Jerzego Owsiaka swoją działalność rozpoczęła Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Z opowieści mamy, mieszkanki okolic Sokołowa Podlaskiego, wie, że ciąża przebiegała prawidłowo. Nikt nie podejrzewał, że z dzieckiem może być coś nie tak.

- O wadzie serca rodzice dowiedzieli się po porodzie. Kiedyś nie było takich możliwości jak teraz, że robi się USG i wszystko jest wiadome. Zatem jak się urodziłam, to zauważono, że z moim sercem jest coś nie w porządku. Zaczęły się wnikliwe badania. Dostaliśmy skierowanie do Centrum Zdrowia Dziecka, do którego trafiłam po raz pierwszy jako czteromiesięczny bobas. Lekarze stwierdzili, że trzeba zrobić cewnikowanie, które pokazało, jaka jest wada. Lekarz powiedział mamie, że jeżeli medycyna pójdzie do przodu, a ja dożyję do tego czasu, to zoperują tę wadę – wspomina kobieta.

Dziewczynka nie mogła rozwijać się jak inne dzieci, bawić się i korzystać z pełni dzieciństwa.

Zobacz film: "Kobiety też chorują na serce"
Została pacjentką CZD
Została pacjentką CZD (Archiwum własne)

- Jako dziecko narzekałam często, że kłuje mnie przy sercu. Bardzo szybko się męczyłam, nie miałam siły chodzić. Dostałam leki spowalniające wzrost, żeby serce nie było obciążone. Kiedy spałam, a mama kładła się obok mnie, to słyszała zamiast bijącego zdrowego serca, jakby metal pocierał o metal. Ten odgłos był słyszalny ludzkim uchem. A przed samą już operacją siniałam, nie miałam siły na chodzenie, prosiłam, żeby ktoś mnie nosił na rękach – opowiada 27-latka.

2. Tetralogia Fallota

Wada serca, z którą urodziła się Ewelina to zespół Fallota. Sprawia, że każdy - choćby minimalny - wysiłek fizyczny, np. płacz, powoduje sinienie.

Po operacji wszystko się unormowało
Po operacji wszystko się unormowało (Materiały własne)

- Był problem z zastawkami, przegrodą komorową i przedsionkową, ta wada była dosyć złożona. Właściwie każdą z tych wad powinno się operować oddzielnie. Wtedy jednak lekarze nie wiedzieli, co się psuje najbardziej, więc podjęli decyzję, że zoperują od razu wszystko – wspomina w rozmowie z WP abcZdrowie.

Skomplikowana operacja Eweliny odbyła się 15 stycznia 1998 roku i trwała 5 godzin. Przy operacji był też obecny prof. dr hab. n. med. Bohdan Maruszewski, kardiochirurg i współtwórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Co jako czterolatka zapamiętała ze szpitala?

- Najmilej wspominam ten kącik przedszkolny z zabawkami i młodszą ode mnie dziewczynkę, która była ze mną w tej samej sali. Pamiętam też ten nieprzyjemny moment, kiedy rodzice musieli zostać przy windach, a mnie zabierano. Mówiono mi, żebym poszła z ciocią i wujkiem, i żebym nie płakała. Mama wspomina, że bardzo się bałam tej operacji. Miałam wtedy tylko cztery i pół roku, ale byłam świadoma, że to jednak jest coś poważnego – wzrusza się kobieta.

Ewelina przeszła skomplikowaną operację
Ewelina przeszła skomplikowaną operację (Materiały własne)

3. Czerwone serce WOŚP

Okazuje się, że jest coś, co szczególnie utkwiło jej w pamięci… To symbol WOŚP.

- Do dziś mam przed oczami monitor, na którym widziałam, jak pracuje moje dziecięce serce, leżałam podpięta pod aparaturę, na której przyklejone było czerwone serduszko. Potem, gdy już byłam starsza i oglądałam finały orkiestry w telewizji, to za każdym razem wzruszałyśmy się z mamą, a zwłaszcza kiedy pokazywano profesora Maruszewskiego. To przecież on mnie badał i był przy mojej operacji… - opowiada Ewelina Dmowska. - Dzięki temu, że na szczęście przed moimi urodzinami zaczęła działać Fundacja Jurka Owsiaka, która wsparła oddziały kardiologiczne i gdyby nie te sprzęty, to bym pewnie nie miała możliwości przejść tej operacji. Jestem więc wdzięczna WOŚP, lekarzom i mojej mamie za opiekę… - zamyśliła się młoda kobieta. - A niektórzy wciąż myślą, że WOŚP to ściema.

Obecnie 27-latka jest mamą, która prowadzi normalne życie i nie skarży się na zdrowie.

Dziś jest mamą i czuje się świetnie
Dziś jest mamą i czuje się świetnie (Archiwum własne)

- Nie mam problemu z sercem. Moje dziecko szczęśliwie nie odziedziczyło po mnie wady serca. Jestem oczywiście pod opieką kardiologiczną, bo mimo wszystko trzeba je kontrolować. Lekarze ostatnio powiedzieli mi, że gdyby nie blizna po operacji, to możnaby uznać, że mam serce jak u zdrowego człowieka. Są pod ogromnym wrażeniem. Lekarze wykonali kawał świetnej roboty – uśmiecha się.

Przypomnijmy, że zanim doszło do operacji Eweliny Dmowskiej, to WOŚP za pieniądze ze zbiórek kupił i przekazał na oddziały szpitalne m.in. kardiomonitory, EKG, narzędzia chirurgiczne, ssaki, respiratory, defibrylatory, pulsoksymetry.

- Odkąd pamiętam, to zawsze do tej puszki dorzucam. Teraz mam małego synka, z którym też jeździmy do CZD. Zresztą nie tylko tam, ale też w mniejszych szpitalach i ośrodkach jest widoczna gołym okiem pomoc WOŚP – dodaje na koniec Ewelina Dmowska w rozmowie z WP abcZdrowie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze