Trwa ładowanie...

Koń trojański na raka nie dla Polek. "MZ nie chce z nikim rozmawiać"

 Patrycja Pupiec
12.09.2023 18:19
Polki chore na raka bez ważnego leku. Zapowiadają protest w Warszawie
Polki chore na raka bez ważnego leku. Zapowiadają protest w Warszawie (Getty Images / Facebook)

- Jest strach, którego nie da się opisać - mówi Agnieszka Brania, chorująca na raka piersi. Wraz z innymi pacjentkami walczy o refundację leku, który daje im szansę na życie, a mimo to zabrakło dla niego miejsca na wrześniowej liście refundacyjnej. Polki zapowiadają protest.

spis treści

1. Kluczowy lek bez refundacji

Na początku lipca chore na raka piersi Polki przygotowały petycję #ChcęŻyćiMiećGłos, w której zwróciły się do Ministra Zdrowia z prośbą o dodanie do wrześniowej listy refundacyjnej leku Enhertu. W akcję zaangażowali się politycy, media i celebryci.

Nowotwór piersi jest najczęściej występującą wśród Polek chorobą onkologiczną. Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że stanowi ok. 23 proc. wszystkich zachorowań na nowotwory wśród kobiet, a tylko w 2020 r. zdiagnozowano go u 24 tysięcy kobiet.

Zobacz film: ""Wasze Zdrowie" - odc. 1"

Niestety, Enhertu nie znalazł się na wrześniowej liście refundacyjnej. W sierpniu - w odpowiedzi na interpelację poselską - głos w tej sprawie zabrał wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.

Urzędnik podkreślił, że Rada Przejrzystości Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wydała decyzję, w której wskazała, że refundacja Enhertu jest zasadna, ale pod warunkiem zastosowania mechanizmu RSS, który obniża koszty terapii.

Miłkowski przekazał, że terapia lekiem nie będzie finansowana ze środków publicznych w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, ponieważ proces refundacyjny nie został jeszcze zakończony. Wiceminister nie wskazał niestety finalnego terminu rozstrzygnięcia sprawy.

- Jestem zaskoczony, że Enhertu nie został objęty refundacją, ponieważ jest lekiem na tyle innowacyjnym i skutecznym, że wydawało mi się, iż szybko będzie dostępny w programie lekowym w Polsce. Decyzja dziwi tym bardziej, że ostatnio przybyło sporo leków dostępnych w programach lekowych w schorzeniach onkologicznych, w tym dla pacjentek z rakiem piersi i były dość szybko obejmowane refundacją, natomiast zdaje sobie sprawę z tego, że pozostaje aspekt negocjacji między Ministerstwem Zdrowia a producentem preparatu - wskazuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. n. med. Krzysztof Adamowicz, onkolog kliniczny ze Szpitali Pomorskich w Gdyni.

My także zwróciliśmy się do resortu zdrowia z prośbą o komentarz w tej sprawie, ale do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

2. "Mają nas głęboko gdzieś"

Enhertu jest dla wielu kobiet szansą na życie, dlatego gdy chore na raka Polki dowiedziały się, że nie będzie objęty refundacją w ciągu najbliższych miesięcy, wzięły sprawy w swoje ręce. Przygotowały kolejną petycję, tym razem do producenta firmy AstraZeneca, pod którą podpisało się ponad 50 tys. osób.

Prezes Zarządu AstraZeneca Pharma Poland odpowiedział na apel Polek. Wiktor Janicki podkreślił, że AstraZeneca przedstawiła resortowi ofertę cenową spełniającą kryteria finansowe, które zostały wskazane w rekomendacji, w tym najlepsze cenowe warunki dla Enhertu w Europie.

- Dla mnie to kolejna linia leczenia. Już wiadomo, że to jest koń trojański w przypadku raka piersi, który na wszystkich konferencjach naukowych zbiera owacje na stojąco. Enhertu realnie pomaga i daje szansę na życie, dlatego w imieniu wszystkich pacjentek, a także tych kobiet, które jeszcze nie są zdiagnozowane i nie znają tego dramatu, walczymy o jego refundację - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie Katarzyna Krajewska, jedna z trzech inicjatorek protestu "Pozwólcie Nam Żyć", który odbędzie się 23 września przed Ministerstwem Zdrowia.

Katarzyna Krajewska w imieniu Amazonek zainicjowała akcję #pozwolcienamzyc
Katarzyna Krajewska w imieniu Amazonek zainicjowała akcję #pozwolcienamzyc (Archiwum prywatne)

W proteście weźmie udział także inna pacjentka onkologiczna, która z rakiem piersi walczy od kilku lat. Choć w jej przypadku rokowania były bardzo złe, Enhertu jej pomógł.

- Przyjęłam już 14 dawek i jestem najlepszym przykładem, że lek jest potrzebny, działa i powinien być refundowany. Początkowo lekarze nie dawali mi żadnych szans na przeżycie. Miałam żyć kilka miesięcy, żyję już 5 lat - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Agnieszka Izabela Brania.

Podkreśla, że takich kobiet jest więcej. Każda z nich już odczuwa brak decyzji w sprawie refundacji leku.

- Nasze wizyty zostały przesunięte, czyli przyjęcie leku również się opóźnia. Dawki Enhertu zostały zmniejszone, więc nie działa tak skutecznie, jak mógłby. Nie wiemy, co będzie dalej. Jest strach, którego nie da się opisać, ponieważ lekarze mówią, że możemy go nie otrzymać - przyznaje pani Agnieszka.

- Nasze rodziny, znajomi, wszyscy próbujemy walczyć, ale ministerstwo nie chce z nikim rozmawiać. Mają nas głęboko gdzieś, nie liczymy się dla nich w ogóle, a nas pacjentek jest naprawdę wiele. Tyle osób podpisało się pod petycjami, tyle osób się zaangażowało - dodaje.

Agnieszka Izabela Brania przyjmuje lek Enhertu w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych (RDTL)
Agnieszka Izabela Brania przyjmuje lek Enhertu w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych (RDTL) (Archiwum prywatne)

3. Nie ma wątpliwości co do skuteczność leku

- Enhertu (trastuzumab derukstekan) jest jednym z najbardziej obiecujących leków dla pacjentek z HER-2-dodatnim rakiem piersi, jaki powstał od co najmniej dekady. Nadmierna ilość białka HER-2, tzw. nadekspresja albo inaczej "HER-2 dodatniość", cechuje ok. 20 proc. przypadków raka piersi i wiąże się z agresywniejszym przebiegiem choroby oraz gorszym rokowaniem - wskazuje onkolog dr n. med. Paweł Potocki.

Lekarz przypomina, że obecnie w Polsce są dostępne trzy terapie anty-HER-2 dla pacjentek z przerzutowym HER-2 dodatnim rakiem piersi.

Onkolodzy nie wyobrażają sobie leczenia raka piersi z HER-2+ bez udziału leków z tej grupy, lecz warunkiem uzyskania dobrego efektu terapii jest zastosowanie kolejnych leków anty-HER-2 o różnych mechanizmach działania w kolejnych liniach leczenia.

Niestety koszty związane z leczeniem bez refundacji są poza zasięgiem znacznej większości chorych na raka piersi Polek.

- Leczyłem i leczę chore przy pomocy Enhertu. Obserwując efekty tej terapii, nie mam wątpliwości, że lek jest potrzebny polskiej pacjentce. Niestety, wciąż nie jest refundowany i poza badaniami klinicznymi, jest dostępny jedynie komercyjnie. Ampułka kosztuje 8-9 tys. złotych. Na podawaną co 3 tygodnie dawkę, w zależności od wagi pacjentki, składa się 3-5 ampułek - wskazuje onkolog Paweł Potocki.

Patrycja Pupiec, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze