Tysiące pacjentów bez diagnozy raka płuc. Objawy przypominają koronawirusa
Lekarze z National Health Service w Wielkiej Brytanii przestrzegają, że w czasie epidemii koronawirusa nie zostało zdiagnozowanych nawet kilka tysięcy pacjentów z rakiem płuc. Powód? Objawy choroby są łudząco podobne do symptomów COVID-19. Tymczasem późne rozpoznanie tego nowotworu znacząco obniża szanse na przeżycie.
1. Rak płuc - groźny zabójca
Rak płuc jest jednym z najczęściej diagnozowanych nowotworów. W krajach europejskich co roku w jego skutek umierają setki tysięcy osób. Choroba jest niezwykle trudna do wykrycia, ponieważ przez długi czas nie daje charakterystycznych objawów, nie boli. Kiedy zmiany w organizmie są na tyle poważne, że dają o sobie znać, często jest już za późno.
Niestety, to właśnie pacjenci z zaawansowanym stadium zgłaszają się do lekarza najczęściej. To powoduje, że leczenie raka jest trudne i często wręcz niemożliwe. Być może dlatego tylko 1 na 10 chorych, którzy zgłaszają się onkologa z rakiem płuc, przeżywa 10 lat.
2. Wpływ pandemii na leczenie raka płuc
Eksperci z brytyjskiego National Health Service twierdzą, że epidemia koronawirusa spowodowała spory spadek liczby nowo diagnozowanych w kierunku raka płuc pacjentów. Podają, że w 2020 r. w Wielkiej Brytanii do lekarza zgłosiło się nawet o 25 proc. chorych mniej niż rok wcześniej. A to oznacza, że tysiące osób w poważnym stanie zdrowia zostały bez profesjonalnej opieki medycznej.
Specjaliści twierdzą, że powodem tego typu zachowań społeczeństwa jest fakt, że pacjenci mylą objawy koronawirusa z symptomami raka. Silny kaszel czy duszność mogą wprowadzać w błąd i sprawiać, że chory uzna, że jest zakażony koronawirusem i postanowi leczyć się samodzielnie.
W przypadku, jeśli taka samodzielnie postawiona diagnoza okaże się nowotworem, czas na szybką reakcję skraca się, a szansa na skuteczne leczenie maleje.
Eksperci z NHS zachęcają także, by osoby, które zauważyły u siebie długotrwały męczący kaszel, krwioplucie oraz ból w klatce piersiowej nie zwlekały z wizytą u lekarza. To pierwszy krok do postawienia diagnozy i rozpoczęcia terapii. Szybkie podjęcie leczenia daje ok. 58 proc. szans na przeżycie 5 lat od diagnozy. To bardzo ważny wyznacznik w chorobach nowotworowych, który sugeruje całkowite wyleczenie.
Problem w diagnozowaniu zauważa także Światowa Organizacja Zdrowia. WHO przyznaje, że epidemia koronawirusa wywarła katastrofalny wpływ na leczenie nowotworów. "Szykuje się kryzys" - przestrzega dr Hans Kluge z WHO.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także:
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.