Uwaga na te leki. "Każde podanie nie pozostaje bez wpływu na organizm"
Chorzy biorą je na potęgę, źle stosują, przerywają terapię, sami sobie aplikują. Mowa o antybiotykach, o które nagminnie proszą pacjenci. - Wypisuję leki i matka wprost pyta: "A który to antybiotyk?" Ja mówię, że żaden, bo to dziecku nie pomoże - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie lek. Bożena Janicka, prezeska Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. Z jakimi reakcjami się spotyka?
1. Metoda lekarzy
Nagminne stosowanie antybiotyków, jak mówią lekarze, jest naszą zmorą, przede wszystkim dlatego, że to jest problem "wyhodowany" przez lata. Eksperci wskazują na grupę pacjentów, którzy nie chcą wyjść z gabinetu bez antybiotyku.
- Wypisuję leki i matka wprost pyta: "A który to antybiotyk? A ja mówię żaden, bo to dziecku nie pomoże" - mówi WP abcZdrowie lek. Bożena Janicka.
Prezeska Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia wprowadziła zasadę, która bardzo jej pomaga w pracy i radzi kolegom w POZ wyposażyć się w tzw. fotometr, który wykonuje u pacjenta badanie CRP od ręki, z próbki krwi pobranej z palca. Jest to badanie szczególne przydatne, jeśli chodzi o najmłodszą grupę pacjentów.
- Wynik wynoszący od 0 do 5, czasami lekko powyżej, wskazuje na infekcje wirusowe. Dwucyfrowe czy trzycyfrowe CRP oznacza zakażenie bakteryjne. NFZ refunduje to badanie do 6. roku życia - tłumaczy Bożena Janicka.
Zdarzają się pacjenci, którzy nalegają na wypisanie recepty na antybiotyk. Jak wskazuje lekarka - liczą na szybsze ustąpienie objawów.
- Ja do takich rodziców, którzy nie chcą wyjść z gabinetu, mówię, że ja u dziecka nic nie widzę, ale sprawdzimy jeszcze badaniem. Ono kosztuje około 15-20 zł w przypadku osób po 6. roku życia. Rodzice wykonują badanie i wówczas wynik ten potwierdza moją diagnozę. Oczywiście zdarzają się rodzice, którzy nie robią go, ale tym samym wytrącam argument drugiej stronie o konieczności podania antybiotyku. Od kiedy zaczęłam to stosować, to zdecydowanie częściej udaje mi się leczyć bez antybiotyku, lekami objawowymi - przyznaje lekarka.
2. Ryzyko lekooporności
Jak podkreśla doktor Janicka, na antybiotyki trzeba spojrzeć z dwóch stron. Z jednej są darem medycyny dla ludzkości w walce z ciężkimi chorobami bakteryjnymi, z drugiej zaś - nadużywanie ich sprawia, że stają się przyczyną rosnącej liczby bakterii lekoopornych. Dlaczego są tak niebezpieczne?
- Jeżeli bakterią lekooporną zostanie zakażony pacjent po złamaniu, operacji, udarze, zawale serca, to wzrasta zagrożenie nie tylko powikłaniami, ale i śmierci. Wówczas pozostaje nam tylko leczenie objawowe, nie mamy antybiotyku na chorobę czy powikłanie z lekoopornymi bakteriami. Dlatego musimy bezwzględnie, odpowiedzialnie i tylko w uzasadnionych przypadkach podejmować antybiotykoterapię. Antybiotyki zawsze są ostatecznością - przestrzega ekspertka.
Lekarka podkreśla, że przyjmowanie antybiotyku powinno być ostatecznością z jeszcze jednego powodu.
- Podanie antybiotyku znacząco wpływa na fizjologiczną florę bakteryjną przewodu pokarmowego. Są antybiotyki, po których odbudowa flory właściwej potrafi trwać rok czy półtora. To nie jest lek obojętny dla organizmu. Trzeba tu wypośrodkować korzyści i straty. Jeżeli jest ciężka infekcja bakteryjna, to nie mamy wyboru, damy antybiotyk, ale jeżeli jest to infekcja wirusowa, to stosujemy inne leczenie objawowe, doraźne - zaznacza dr Janicka.
Specjalistka podkreśla, że większość zakażeń wywołują wirusy.
- Na wirusy nie mamy antybiotyku, możemy dawać tylko leki objawowe. W ten sposób próbujemy pacjentów leczyć tak, żeby jednak nie zalecać im antybiotyków, nie budować lekooporności - tłumaczy.
3. Gorączka gorączce nierówna
W sezonie jesienno-zimowym próśb o antybiotyki jest coraz więcej. Janicka przypomina, co robić w przypadku pierwszych objawów infekcji, szczególnie w przypadku dzieci.
- Podać leki przeciwzapalne, coś do nosa, coś do gardła, zobaczyć jak się dziecko zachowuje. Dlaczego jest to tak ważne? Dlatego, że każde przyjście do przychodni to jest kolejne narażenie na jakiś kontakt z infekcją. U mnie jest teraz bardzo dużo przypadków mononukleozy, sypnęła się ospa, więc trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że każda wizyta to jest kontakt z siedzącym obok pacjentem - chorym i może narazić nawet na ciężką chorobę, więc trzeba korzystać z rozwagą z porady lekarskiej - tłumaczy i podkreśla kolejny raz, że antybiotyki są ostatecznością.
- Apelujemy, że każde podanie antybiotyku nie pozostaje bez wpływu na nasz organizm, który ma walczyć z wirusami. Nie powinniśmy wyciszać tej reakcji obronnej antybiotykiem - przestrzega lek. Janicka. Joanna Rokicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.