Lekarze mylą ją z rakiem płuc. "Mężczyzna miał już miejsce w hospicjum"
Nadal jest groźna i skutecznie wykańcza Polaków. Wbrew powszechnej opinii, to nie jest zapomniana “choroba z książek”, ale realne zagrożenie, które może nawet narastać. Lekarze ostrzegają, że oficjalne statystyki są niedoszacowane, a w rzeczywistości chorych jest znacznie więcej. - Gruźlica utajona może się uaktywnić nawet po 20-30 latach. Jeśli w porę jej nie wykryjemy, może przejść w zaawansowaną postać, kiedy nie będzie już szans na ratunek, szczególnie w przypadkach opornych na leki. Jest jak niewypał, który może wybuchnąć - zaznacza dr hab. n. med. Tadeusz Zielonka. Ekspert dodaje, że niestety sami lekarze często mylą objawy choroby chociażby z nowotworem.
1. Gruźlica nadal zabija
Co roku od 1 do 10 grudnia obchodzimy Dni Walki z Gruźlicą i Chorobami Płuc. To dobry moment, aby uświadomić sobie, że ta choroba nadal istnieje i atakuje Polaków.
Gruźlica to choroba zakaźna. Najszybciej można się zarazić drogą inhalacyjną, a głównym źródłem zakażenia są prątkujący chorzy (ci, którzy aktywnie wydalają prątki w czasie kaszlu, kichania, odkrztuszania, a nawet mówienia). Jeden chory może zarazić nawet kilkanaście osób.
Jak wynika z danych Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie za 2021 rok, zapadalność na gruźlicę wynosiła 9,7 na 100 tys. mieszkańców, a w całym kraju rozpoznano wówczas 3704 nowych przypadków (w tym 132 u cudzoziemców). Gruźlica wielolekooporna (wywołana przez prątki, które uodporniły się na dwa najskuteczniejsze leki: izoniazyd i ryfampicynę) dotyczyła 51 osób (w tym 25 cudzoziemców). W 2020 roku wykryto 3388 zachorowań, a rok wcześniej - 5321.
Nadal są też przypadki śmiertelne, a ich liczba utrzymuje się na podobnym poziomie. W 2020 roku (Instytut nie ma jeszcze danych z zeszłego roku) było ich 474, rok wcześniej - 456, a w 2018 - 519.
- Do końca listopada tego roku zgłoszono więcej zachorowań na gruźlicę niż w tym samym okresie w roku 2021. Nie mamy jednak jeszcze pełnych danych, trudno więc mówić o jakiejś tendencji - mówi dr hab. n.med. Maria Korzeniewska-Koseła z Zakładu Epidemiologii i Organizacji Walki z Gruźlicą Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.
2. Napływ uchodźców pogłębił problem gruźlicy w Polsce
Lekarze nie mają jednak wątpliwości, że gruźlica to nie jest "choroba z książek", ale realne zagrożenie, które w dodatku może narastać.
- Problem jest bardzo poważny z kilku powodów. Znaczenie ma tu na pewno napływ uchodźców z Ukrainy, gdzie zapadalność jest nawet dziesięciokrotnie wyższa niż w Polsce, a ponadto jest wielokrotnie więcej przypadków gruźlicy lekoopornej. Przy tak dużej liczbie uchodzców musi się to przełożyć na wzrost zachorowań w Polsce - zwraca uwagę w rozmowie z WP abc Zdrowie dr hab. n. med. Tadeusz Zielonka, pulmonolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. - Powiedziałbym nawet, że jednym ze skutków wojny na Ukrainie, może być nowa "odsłona" gruźlicy w Polsce - dodaje.
To jednak nie jedyny problem. Jak ocenia dr Zielonka, oficjalne statystyki dotyczące gruźlicy w Polsce są niedoszacowane i w rzeczywistości chorych może być znacznie więcej.
- W rejestrze Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc są tylko przypadki rozpoznane i zgloszone, a niestety w związku z likwidowaniem poradni gruźlicy w całym kraju, mamy problem ze skuteczną diagnostyką tej choroby. Zdarza się, że objawy są bagatelizowane przez samych pacjentów, którzy mimo utrzymujących się tygodniami, a nawet miesiącami, kaszlu, duszności, stanu podgorączkowego, potów czy osłabienia, bardzo długo nie zgłaszają się do lekarza. Często liczą, że to przejdzie - zaznacza dr Zielonka.
3. Lekarze mylą gruźlicę z rakiem płuc
Zdaniem pulmonologa zmniejsza się też świadomość i czujność learzy. Zdarza się, że mylą objawy gruźlicy z innymi chorobami np. z nowotworem i nie zlecają dodatkowych badań, w tym kluczowego - posiewu na prątki. Takie przypadki pozostają więc niewykryte.
- Takim przykładem jest jeden z moich pacjentów, który wiele lat leczył się na POChP. Niedawno lekarze stwierdzili u niego zmiany nowotworowe, które ich zdaniem, ze względu na ciężkie POChP nie nadawały się do leczenia. Mężczyzna miał już nawet miejsce w hospicjum. Po dodatkowych badaniach, na które go namówiłem, okazało się, że to nie nowotwór, tylko gruźlica. W tym momencie, po rozpoczęciu leczenia, jego stan zaczyna się poprawiać - zaznacza pulmonolog.
Wskazuje, że błędy lekarzy mogą wynikać z tego, że gruźlica w Polsce, mimo że wciąż groźna, zaczęła być spychana na margines.
- Ośrodki uniwersyteckie zaczęły "wyprowadzać" gruźlicę ze swoich klinik. To powoduje, że w wielu miejscach student, a potem lekarz w kształceniu podyplomowym, nie ma okazji zetknąć się z realną gruźlicą. W Warszawie żaden szpital, łącznie z Instytutem Gruźlicy i Chorób Płuc, aktualnie nie leczy gruźlicy i wszystkie przypadki z Mazowsza trafiają do Otwocka - zauważa dr Zielonka.
- Jeśli więc lekarz nie ma do czynienia na co dzień z gruźlicą, przestaje o niej myśleć jako o realnym zagrożeniu i nie przeprowadza odpowiedniej diagnostyki. Szczególnie duże niedoszacowanie rozpoznanań gruźlicy dotyczy przypadków pozapłucnych - zwraca uwagę pulmonolog.
4. "Wierzchołek podwodnej góry lodowej"
Tymczasem, jak wskazuje lekarz, już sama sytuacja w Mazowieckim Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy w Otwocku, gdzie od lat co roku jest ok. tysiąca chorych, potwierdza, że problem jest poważny.
Widać to także w innych szpitalach.
"Trzy lata temu mieliśmy w szpitalu wydzielone 4 sale dla chorych na gruźlicę i to wystarczało. W tym roku mamy jednocześnie do 20 pacjentów. Całe piąte piętro jest zapełnione" – przyznał Mariusz Grochowski, dyrektor szpitala MSWiA w Głuchołazach w rozmowie z serwisem stronazdrowia.pl.
"Przygotowujemy się do przeznaczenia 32 łóżek dla chorych z gruźlicą. W środowisku lekarzy pulmonologów od jakiegoś czasu mówi się, że zagrożenie gruźlicą narasta" - dodał dyr. Grochowski.
- Brakuje badań przesiewowych dla grup ryzyka. Należą do nich seniorzy, osoby z chorobami przewlekłymi, w tym leczone onkologicznie, a także żyjące w trudnych warunkach, w szczególności bezdomni, którzy nie mają dostępu do bezpłatnej opieki zdrowotnej, bo nie są ubezpieczone - zaznacza dr Zielonka.
Gruźlica może się uaktywnić nawet po wielu latach w związku ze spadkiem odporności. Wiele osób w Polsce ma w sobie uśpione prątki i nie zdaje sobie z tego sprawy. Samo utajone zakażenie nie jest chorobą, taka osoba nie ma objawów gruźlicy i nie zagraża innym.
- W różnych stanach chorobowych może jednak dojść do uaktywnienia prątków, a pogarszający się stan może być tłumaczony tymi nierzadko poważnymi schorzeniami, a nie wznową gruźlicy - zaznacza pulmonolog.
Przez to, nie ma też zauważalnych spadków w liczbie zgonów, bo niestety nadal wielu pacjentów dostaje pomoc zbyt późno.
- Sytuacja, w której znacząco spada liczba zachorowań, a znacznie wolniej liczba zgonów z jej powodu, świadczy o tym, że rozpoznanane przypadki to wierzchołek podwodnej góry lodowej - zaznacza dr Zielonka.
Dr Korzeniewska-Koseła zaznacza, że gruźlicę da się całkowicie wyleczyć, choć u pacjentów, którzy mają postać lekooporną, jest to trudniejsze i dłużej trwa. Kluczowe jest jednak wczesne rozpoznanie.
5. Obowiązkowe szczepienia na gruźlicę
W Polsce szczepienia przeciwko gruźlicy są obowiązkowe. Wykonuje się je szczepionką BCG (żywa szczepionka bakteryjna, której aktywnym składnikiem jest pozbawiona zjadliwości odmiana prątka bydlęcego), podawaną śródskórnie.
Szczepionka powinna być podana po urodzeniu, przed wypisaniem dziecka z oddziału neonatologicznego. W przypadku noworodków urodzonych przedwcześnie szczepienie przeciwko gruźlicy wykonuje się po osiągnięciu masy ciała powyżej 2000 g.
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB, w 2020 roku szczepionkę BCG przeciw gruźlicy podano 323 567 noworodkom (91,1 proc. ogółu dzieci urodzonych w Polsce). Najwyższe odsetki zaszczepionych noworodków stwierdzono w woj. kujawsko-pomorskim - 94,6 proc. i warmińsko-mazurskim – 92,7 proc., a najniższe w województwie podkarpackim - 88,6 proc., dolnośląskim - 89,3 proc. i mazowieckim - 90 proc..
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.