Trwa ładowanie...

Martwa ryba analizuje emocje, czyli o wartości diagnostyki

Martwa ryba analizuje emocje, czyli o wartości diagnostyki
Martwa ryba analizuje emocje, czyli o wartości diagnostyki

Czy martwy łosoś może reagować w jakikolwiek sposób na różne ludzkie sytuacje społeczne? Pytanie trochę brzmi, jakby zadająca je osoba była pod wpływem alkoholu – wbrew pozorom jednak, przeprowadzone zostało poważne doświadczenie naukowe mające na celu sprawdzenie tej teorii. Nie był to jednak głupi żart, ale próba wykazania, że wyniki skanów fMRI niekoniecznie mogą być traktowane jako ostateczna diagnoza.

1. Skąd pomysł na skanowanie martwej ryby?

Cóż, tego się pewnie nigdy nie dowiemy, jednak naukowcy szukali po prostu takiego „pacjenta”, który na pewno nie zareaguje w żaden sposób podczas eksperymentu. Traf padł na rybę, niejako z natury mało zainteresowaną ludzkimi relacjami i emocjami. Dla pewności jednak, aby nie uzyskać błędnych wyników związanych z innymi przeżyciami łososia, postanowiono wykorzystać martwe zwierzę. Wszyscy oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że zdechła ryba na pewno nie reaguje w żaden sposób na ludzkie emocje czy relacje. Można mieć co do tego absolutną pewność, dlatego wynik eksperymentu może wydawać się dość szokujący.

2. Martwa ryba „ogląda” zdjęcia

W trakcie badań, łososia umieszczono w aparaturze fMRI, a następnie pokazywano mu zdjęcia różnych scenek z udziałem ludzi. Po każdym z nich naukowcy – zapewne pękając ze śmiechu – prosili martwą rybę o określenie emocji, jakie jej zdaniem przeżywali ludzie na fotografiach. Myślicie, że fMRI nic nie wykazało? No to jesteście w błędzie, gdyż po każdym pytaniu zarejestrowana została wyraźna reakcja rybiego mózgu, która normalnie wskazywałaby na rzeczywistą analizę badanego pacjenta. Ponieważ jednak tutaj ten „pacjent” był martwy, badacze wykazali w ten prosty sposób, że fMRI także może się mylić.

3. Dlaczego ryba zareagowała?

Zobacz film: "Badania w RZS"

Tak naprawdę oczywiście łosoś w żaden sposób nie reagował ani na zdjęcia, ani na pytania – był przecież całkowicie martwy. Wynik skanu był efektem wystąpienia tak zwanych fałszywie dodatnich voxeli („trójwymiarowych pikseli”), które zaburzyły obraz na tyle silnie, że łosoś wydawał się zastanawiać nad emocjami ludzi ze zdjęć. Mózg ryby jest niewielki, więc fałszywie dodatnich voxeli było mało. Na dodatek łosoś był martwy, więc w tym przypadku błąd był banalnie łatwy do wychwycenia. Kiedy jednak bada się człowieka, sprawa nie jest już tak prosta. W zależności od tego, jaką czułość urządzenia ustawi wykonujący badanie, można pozbyć się fałszywych pikseli, ale także przeoczyć część prawidłowych oraz uzyskać błędny wynik. Podobnie rzecz miała się w przypadku martwej ryby. Naukowcy wskazali więc, że wyniki fMRI należy analizować wielokrotnie i sprawdzać, ponieważ tutaj również mogą zdarzyć się błędy.

4. Po co to wszystko?

Wydawałoby się, że eksperyment z martwym łososiem jest raczej głupią zabawą niż poważnym doświadczeniem naukowym. Jeśli jednak tak sądzicie, to jesteście w dużym błędzie! Wyniki badania fMRI są obecnie traktowane jako jedne z najbardziej wiarygodnych. Najczęściej to one właśnie stanowią bezpośrednią wskazówkę dla prowadzącego leczenie specjalisty – zwłaszcza jeśli diagnoza dotyczy rozmaitych schorzeń neurologicznych. Wielu lekarzy podchodzi do fMRI wręcz bezkrytycznie, wychodząc z założenia, że jeśli efekt tego badania różni się nawet nieco od wyników innych testów, to właśnie rezonans jest najbardziej rzetelny i decydujący. „Przypadek martwego łososia” wskazuje jednak, że należy zachować bardzo dużą ostrożność.

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze