Miesiącami czekają na diagnozę. Pierwszym objawem nowotworu jest ból kości
Nowotwór złośliwy krwi i szpiku kostnego, czyli szpiczak, początkowo daje "niewinne" objawy jak bóle kostne czy przemęczenie. W ostatnim okresie dokonał się przełom w zakresie jego leczenia, dzięki czemu dla coraz większej grupy pacjentów staje się on chorobą przewlekłą. Kluczowe jest jednak wczesne zdiagnozowanie i rozpoczęcie leczenia, a z tym nadal jest problem.
1. Zaczyna się od bólu kości
Każdego roku w Polsce przybywa nawet 2,5 tys. pacjentów ze zdiagnozowanym szpiczakiem. Jednym z głównych problemów jest późne rozpoznanie, głównie dlatego, że pierwsze objawy bywają mylone m.in. z osteoporozą, anemią czy zwyrodnieniem kręgosłupa.
- Szpiczak może początkowo nie dawać żadnych objawów. Natomiast początki objawowe mogą się różnić, jednym z częstszych symptomów są tzw. korzonki, czyli ból w okolicy krzyżowo-lędźwiowej, który świadczy o tym, że doszło już do zajęcia kręgów. Kolejnym objawem jest niedokrwistość, osłabienie, chorzy mają np. problem z wchodzeniem po schodach - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Wiesław Jędrzejczak z Katedry i Kliniki Hematologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Szpiczak może powodować zespół nadlepkości, a także hiperkalcemię. Obie te przypadłości powodują zaburzenie świadomości. Wreszcie takim objawem może być złamanie patologiczne. Miałem taki przypadek nawet w rodzinie. Chory przewrócił się, upadł na rękę i ją złamał. Okazało się, że to było patologiczne złamanie, bo miał w kości przedramienia ognisko szpiczaka - opowiada hematolog.
2. Półtora roku czekał na diagnozę
W przypadku Łukasza Rokickiego, obecnie prezesa Fundacji Carita im. Wiesławy Adamiec, zaczęło się właśnie od silnych bóli kostnych. Zachorował w 2015 r. - miał wtedy 34 lata.
- Objawy szpiczaka bardzo często są mylące. Wynika to z tego, że ból kości nie jest kojarzony z chorobą hematoonkologiczną, zwłaszcza w przypadku osób młodych. Jeżeli pojawiają się takie dolegliwości, to w pierwszej kolejności myślimy, że są jakieś "naciągnięcia". To bywa zgubne - podkreśla Łukasz Rokicki.
W jego przypadku rozpoznanie było o tyle trudne, że chodziło o tzw. chorobę lekkich łańcuchów, czyli odmianę szpiczaka mnogiego znacznie trudniejszą do wykrycia w badaniach.
- Wyniki morfologii były prawidłowe, a głównym objawem był silny ból kostny, do tego stopnia, że nie dało się dotknąć okolicy żeber, w pewnym momencie miałem problem z wykonywaniem podstawowych czynności, jak zmiana biegów w samochodzie, otworzenie szafki, podniesienie ręki czy obrócenie się na bok - opowiada w rozmowie z WP abc Zdrowie.
Na diagnozę czekał półtora roku. - Przeszedłem wszystkich możliwych lekarzy, ortopedów, fizjoterapeutów, POZ-y, szpitale, poradnie. Czułem, że coś jest nie tak, dopiero pani na tomografii potwierdziła, że "coś tam się dzieje", że jest inna struktura kostna i stwierdziła, że jest to związane ze szpikiem kostnym, wtedy trafiłem do hematologa i diagnoza się potwierdziła - wspomina Rokicki. Obecnie jego choroba jest na etapie pełnej remisji.
3. Jak wykryć chorobę?
Prof. Jędrzejczak zwraca uwagę na rolę badań profilaktycznych. U większości pacjentów ich regularne wykonywanie pomaga wykryć chorobę na wczesnym etapie.
- Zawsze polecam tzw. triadę badań, która obejmuje morfologię, OB i mocz badanie ogólne. Dla szpiczaka bardzo charakterystyczne jest przyspieszenie OB, zwłaszcza wyniki trzycyfrowe, z wyjątkiem jednej odmiany szpiczaka tzw. choroby łańcuchów lekkich, która stanowi ok. 15 proc. zachorowań. U tych pacjentów OB może być prawidłowe, ale z kolei pomocne jest badanie ogólne moczu, które wskazuje na białkomocz - tłumaczy.
- 99 proc. szpiczaków jesteśmy w stanie wykryć na podstawie tych badań. Jest jeszcze 1 proc. - to jest tzw. szpiczak niewydzielający, w którym nie jest wydzielane białko patologiczne i da się go wykryć dopiero na podstawie badania szpiku - zaznacza profesor.
4. Szpiczak ma tendencję do nawrotów
Marzec jest miesiącem świadomości szpiczaka - celem akcji jest zwiększenie świadomości społecznej na temat tej choroby. Dane nie pozostawiają złudzeń, zachorowalność na nowotwory krwi wzrosła ponad dwukrotnie w ciągu ostatnich dziesięciu lat i ta tendencja będzie się utrzymywać. Jako jedną z przyczyn eksperci wymieniają starzenie się społeczeństwa. Szpiczak najczęściej dotyka osoby starsze, ale w ostatnim okresie nowotwór diagnozuje się u coraz młodszych osób.
- Średnia zachorowań na szpiczaka to jest 70 lat, ale oczywiście zdarzają się też zachorowania wśród młodych osób. Najmłodszy przypadek w mojej karierze to był 28-letni pacjent - opowiada prof. Wiesław Jędrzejczak.
Jednym z problemów, z którymi muszą się mierzyć pacjenci, jest "falowy" przebieg choroby i tendencja do nawrotów, a w kolejnych liniach trudniej o dobór leków.
- Jeśli dojdzie do progresji choroby czy wznowy w czasie trwania leczenia lenalidomidem, to musimy uznać pacjenta za opornego na ten lek. Jest niewielka szansa na to, że będzie on skuteczny w kolejnej linii – wskazuje prof. Tomasz Wróbel, kierownik Kliniki Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Eksperci podkreślają jednak ogromny postęp w leczeniu szpiczaka, który dokonał się w ciągu ostatnich lat.
- Jeszcze 20 lat temu średnie przeżycie w szpiczaku to były 3 lata, obecnie w Polsce średnie przeżycie wynosi 7 lat, więc to jest podwojenie długości życia. A chorzy, którzy zaczynają leczenie, mają szansę na przeżycie nawet powyżej 10 lat. Mamy w Polsce dostępne prawie wszystkie terapie. To jest jedna z chorób, w których ten postęp lekowy jest największy, ale w dalszym ciągu podstawą leczenia jest przeszczepienie komórek krwiotwórczych. Niestety jest dostępne dla młodszych chorych, czyli pacjentów poniżej 70. roku życia i wybranej grupy wśród starszych pacjentów w dobrym stanie ogólnym - zaznacza prof. Jędrzejczak.
- Na razie postęp w leczeniu szpiczaka oznacza wydłużenia trwania choroby przewlekłej, a nie pojawienie się i zwiększenie możliwości pełnego wyleczenia choroby. To pełne wyleczenie jest marzeniem zarówno chorych, jak i lekarzy - puentuje hematolog.
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.