Trwa ładowanie...

Moje objawy zauważyła terapeutka. Nieświadome ADHD może być męką

Avatar placeholder
21.05.2024 20:37
Największy problem w leczeniu ADHD. Polacy muszą uprawiać apteczną turystykę
Największy problem w leczeniu ADHD. Polacy muszą uprawiać apteczną turystykę (Getty Images, archiwum prywatne)

O coraz większej liczbie diagnoz i farmakoterapii ADHD wśród dorosłych mówi się ostatnio częściej. I dobrze, bo nieuświadomione ADHD ma ogromny wpływ na komfort życia i może nawet prowadzić do depresji. Ponadto w Polsce może dotyczyć już nawet miliona dorosłych.

spis treści

1. Nieświadome ADHD jest krzywdzące dla pacjenta

Z ADHD można żyć. Można funkcjonować, można nawiązywać relacje, można się uczyć i pracować. Inną sprawą jest jakość tego życia, na którą, przy nieuświadomionej diagnozie, rzutują nieustanne myśli o własnej nieudolności, odbieganiu od normy, niezdolności do "ogarniania" czegokolwiek i życiu w ciągłym chaosie.

Bo pacjent może przez wiele lat funkcjonować bez świadomości, że za jego problemami stoi zaburzenie. Zwłaszcza że niezdiagnozowany z ADHD dorosły był kiedyś niezdiagnozowanym dzieckiem (bo zaburzenie to jest dziedziczne i nie rozwija się samoistnie w wieku dorosłym), więc zdążył już przywyknąć do szukania wyjaśnienia dla swoich zachowań w nieadekwatnych źródłach.

Zobacz film: "Niedobór witaminy B12. Jakie są objawy?"

"Musisz się po prostu bardziej przyłożyć", "Jesteś zdolny, ale leniwy", "Gdybyś dał z siebie wszystko, to osiągnąłbyś jeszcze lepszy wynik". Komunikaty, które dzieci z lekceważonym ADHD słyszą często, mają motywować, a w rzeczywistości umacniają poczucie nieudolności. I jeszcze bardziej oddalają od diagnozy.

archiwum prywatne
archiwum prywatne

2. Jak rozpoznać ADHD w wieku dorosłym?

Nawet w wieku dorosłym można jednak trafić na terapeutę, który rozpozna symptomy i nakieruje na diagnozę i leczenie. Taki scenariusz spotkał też mnie: to kompetentna terapeutka po zaledwie kilku spotkaniach zasugerowała mi wykonanie testu diagnostycznego na podstawie zauważonych objawów. Jakich?

- Pierwsza myśl, że mogę mieć do czynienia z niezdiagnozowanym ADHD, pojawia się, gdy pacjent zgłasza duże wahania energii czy motywacji, czuje się niezorganizowany, ma natłok myśli w głowie. Czasem też są to symptomy, które nie są uświadomione i sama je zauważam: chaotyczny sposób wypowiedzi, częste zmienianie pozycji, "wiercenie się", czyli bazgranie, bawienie się jakimś przedmiotem, ciągłe poprawianie włosów. Oczywiście mogą to być także objawy stresu i napięcia, ale z reguły szybko udaje się to rozróżnić - wyjaśnia psycholożka i psychotraumatolożka Zuzanna Kamińska.

- Tak naprawdę różnic w samym mechanizmie działania ADHD u dorosłych i dzieci nie ma, ale kluczowe jest to, że dorośli z czasem uczą się maskować swoje objawy i uczą się mechanizmów, które mają na celu je ukrywać. Dorosły wie już, że musi panować nad ciągłym przerywaniem innym, nad nadpobudliwością ruchową, nad impulsywnością, więc często trudniej go zdiagnozować - dodaje psycholożka.

Z uwagi na coraz większą nośność tematu ADHD wśród dorosłych, w sieci nie brakuje memów i prześmiewczych filmików, w których zdiagnozowani "oswajają" swoje codzienne zmagania. A te, dla osoby nieobjętej zaburzeniami koncentracji, mogą wydawać się abstrakcyjne. Pranie, które drugi dzień czeka na wyjęcie z pralki, przekładana cztery razy wizyta u lekarza czy kompletny brak umiejętności utrzymania skupienia tak, aby wykonać wszystkie obowiązki służbowe na czas. To także poczucie przytłoczenia ilością rzeczy do zrobienia, a co za tym idzie – prokrastynacja.

- W przypadku dorosłych te objawy są często bardziej uciążliwe i znacząco wpływają na ważne aspekty życia, bo dorosły, co oczywiste, ma znacznie więcej na głowie niż dziecko i ponosi większą odpowiedzialność. ADHD to nie tylko problemy z koncentracją, ale także z funkcjami wykonawczymi odpowiadającymi za zarządzanie czasem czy planowanie działań - tłumaczy Zuzanna Kamińska.

Z tym aspektem łączą się kolejne specyficzne objawy rozpoznawane u dorosłych, bo obejmujące sfery, które dzieci jeszcze nie dotyczą (bądź zarządzają nimi dorośli). Mowa tu m.in. o notorycznym spóźnianiu się, zapominaniu o spotkaniach, częstym gubieniu rzeczy codziennego użytku, zostawianiu zapalonego światła, odkręconej wody, otwartej lodówki czy niezamkniętych na klucz drzwi, ale także trudności w podejmowaniu działania i decyzji.

Nie dziwi więc, że problemy tej natury, zwłaszcza o nieuświadomionym źródle, sprawiają, że osoba czuje się nieudolna - bo przecież te problemy dotyczą rzeczy, które większość ludzi wykonuje normalnie. A co za tym idzie, mogą prowadzić do obniżenia poczucia własnej wartości, a nawet depresji.

3. Test diagnostyczny DIVA-5 na ADHD

Test, którego koszt oscyluje pomiędzy 200 a 400 zł, trwa około godziny i obejmuje pytania dotyczące symptomów nadpobudliwości psychoruchowej i nadmiernej impulsywności, ale także zaburzeń uwagi i bada ich formę oraz występowanie w różnych aspektach życia (edukacja, praca, relacje) na różnych etapach: od dzieciństwa po teraźniejszość.

Przeprowadzany jest przez psychologa i dopiero po uzyskaniu jego wyniku można zgłosić się do lekarza psychiatry w celu włączenia farmakoterapii - jeśli jest wskazana. Bez tego zaświadczenia lekarz psychiatra może, a nawet powinien odmówić wystawienia recepty na stymulanty stosowane w łagodzeniu objawów ADHD. Dla pacjenta jest to pewne utrudnienie i koszta: pierwsze diagnostyczne spotkanie z lekarzem psychiatrą, następnie test DIVA-5, a na końcu kolejne spotkanie z psychiatrą w celu wprowadzenia w życie zaleceń i leków.

4. Jak działają leki na ADHD?

Stymulanty stosowane przy objawach ADHD to nic innego jak pochodne amfetaminy, co automatyczne budzi kontrowersje. W Polsce dostępne są pod postacią metylofenidatu (Medikinet, Symkinet, Concerta). Popyt na te leki, niezwiązany z zaleceniami medycznymi, stanowi duży problem, zwłaszcza w Stanach. Stymulanty z grupy pochodnych amfetaminy nadużywane są przez studentów, pracowników korporacji, a także sportowców, którym zależy na szybkim pobudzeniu, poprawieniu koncentracji i zwiększeniu wydolności (fizycznej i intelektualnej).

Warto tu jednak podkreślić, że stymulanty nie działają tak samo na osoby z ADHD i bez tego zaburzenia. To, co u osoby niedotkniętej zaburzeniami koncentracji może spowodować ponadprzeciętny zastrzyk energii i poprawę wydajności, u pacjenta z ADHD zaledwie "przywraca na właściwe tory". Wycisza nadmiar myśli, pozwala utrzymać skupienie na jednej czynności i zrealizować obowiązki jeden po drugim, obniżając podatność na rozproszenia, ale też reguluje huśtawki energetyczne i niweluje spadki motywacji wynikające często np. z przebodźcowania (bardzo częstego u osób z ADHD).

Największy problem w farmakoterapii to jednak dostępność leków.

5. "Turystyka apteczna", czyli gdzie po Medikinet

Lek Medikinet, będący najczęściej przepisywanym środkiem łagodzącym objawy ADHD, już od około dwóch lat dystrybuowany jest na polskim rynku w ilościach deficytowych – ale i dostępność Concerty (o nieco innym uwalnianiu substancji) nie jest wysoka. Wśród pacjentów przyjmujących leki na stałe standardem stała się "turystyka farmaceutyczna”, bo w aptekach i hurtowniach notorycznie brakuje zapasów.

Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy pacjent otrzymuje receptę na kilkumiesięczny zapas leku lub/i na jego dwa różne stężenia, np. 20 mg (do standardowego stosowania) i 10 mg (do uzupełnienia dawki w przypadku wyjątkowo nasilonych objawów). Wtedy zrealizowanie recepty w jednej aptece jest praktycznie niemożliwe.

Niektórzy psychiatrzy próbują ułatwić pacjentom sprawę i zapisują każde opakowanie leku na oddzielną receptę, aby każdą z nich można było zrealizować w innej aptece, jeśli zajdzie taka potrzeba. Tutaj z kolei wchodzą przepisy farmaceutyczne, które uniemożliwiają farmaceucie sprzedaż leków narkotycznych na okres dłuższy niż 90 dni leczenia. W praktyce oznacza to, że, nawet jeśli trafimy na aptekę dysponującą kilkoma opakowaniami leku, farmaceuta może odmówić sprzedaży więcej niż trzech opakowań po 30 tabletek.

To przepis problematyczny z wielu przyczyn. Po pierwsze, jeszcze bardziej utrudnia dostępność i tak ciężko dostępnego leku, a po drugie, ingeruje w decyzję lekarza. Ponadto, jest on też subiektywny i niemiarodajny, bo liczba opakowań, z których skorzysta pacjent w ciągu 90 dni, zależy od indywidualnego dawkowania, również zaleconego przez lekarza.

Na sam koniec, metylofenidatu nie przepisują obecnie inni lekarze niż psychiatrzy, ani receptomaty, co, w przypadku problemów z wykupieniem czy też wystawieniem nowej recepty (np. na łatwiej dostępny zamiennik), wiąże się z odbyciem dodatkowej, przeważnie dość kosztownej wizyty.

Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze