Alkohol w czasie upałów może okazać się zabójczy. Dr Stolińska: To często kończy się bardzo groźnymi sytuacjami
Gdy za oknem słońce i wysokie temperatury, chętniej sięgamy po alkohol. Rozluźnia, przyjemnie chłodzi – nieodłączny towarzysz sezonu urlopowego. Jak się okazuje, zimne piwo czy drink z palemką to najgorszy z możliwych wyborów latem. Ekspertka tłumaczy, czym może się skończyć wakacyjne popijanie drinków.
1. "Nawet bezalkoholowe smakowe piwo to nie jest dobry wybór"
Zimne piwo nad wodą? Gasi pragnienie, nawadnia, poprawia pracę nerek – te przekonania towarzyszą nam od dziesiątek lat. Dlaczego to mity i czym może grozić picie piwa podczas upałów?
Piwo to w głównej mierze woda – ok. 92 procent, więc picie go powinno służyć nawodnieniu organizmu. Niestety tak nie jest, bo w piwie znajdziemy oczywiście też alkohol etylowy, ekstrakt, dwutlenek węgla. W złocistym trunku są również składniki odżywcze, takie jak węglowodany oraz minerały i witaminy – śladowe ilości witaminy z grupy B, ale też potas, magnez, sód, fosfor i jod.
Brzmi dobrze, ale w rzeczywistości to nie jest żadne źródło składników odżywczych.
- Piwo to maltoza, czyli cukier, plus ewentualnie witaminy z grupy B, które przecież czerpiemy z innych produktów spożywczych. Nie traktowałabym piwa jako dobrego źródła witamin – podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. o zdr. Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny, autorka wielu książek i publikacji naukowych.
Piwo to puste kalorie, ale przede wszystkim jeden z najgorszych wyborów w gorące dni, gdy trzeba zadbać o nawodnienie organizmu. Po pierwsze piwo hamuje wydzielanie wazopresyny, a ten hormon bierze udział w regulowaniu gospodarki wodnej organizmu.
Ponadto piwo daje efekt diuretyczny – badania wskazują, że 1 g etanolu zawarty w piwie wydalany jest w z organizmu w postaci aż 10 ml moczu. Piwo nawet w niewielkiej ilości działa moczopędnie głownie za sprawą alkoholu wpływającego na przysadkę mózgową. Wysokie stężenie potasu w stosunku do sodu (4:1) dodatkowo potęguje to działanie trunku. Organizm potrzebuje też więcej wody na spalenie alkoholu.
W efekcie, zwłaszcza podczas upałów, popijanie zimnego piwa może skończyć się groźnym w konsekwencjach odwodnieniem organizmu, zwłaszcza, że wydzielanie potu, czyli pozbywanie się płynów z organizmu, jest wzmożone.
Zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej wskutek odwodnienia mogą być źródłem osłabienia, mdłości czy wymiotów i bólu głowy. Ale w skrajnych przypadkach raczenie się alkoholem podczas upału może skończyć się skokami ciśnienia krwi, zaburzeniami rytmu serca, a także zaburzeniami na tle neurologicznym. Długotrwałe odwodnienie może prowadzić bezpośrednio do śmierci.
Dietetyczka dr Hanna Stolińska zwraca uwagę na jeszcze jedno niebezpieczeństwo:
- Sezon picia alkoholu na zewnątrz niesie za sobą konsekwencje w postaci przytycia, bo to puste kalorie. A dodatkowo zwiększa się apetyt, więc często alkoholowi towarzyszą przekąski. Co więcej, piwa smakowe mają dużo syropu glukozowo-fruktozowego, który jest co prawda tanim zamiennikiem cukru, ale powoduje odkładanie się tkanki tłuszczowej wisceralnej na narządach wewnętrznych, w tym otłuszczenie wątroby – akcentuje ekspertka.
Zdaniem dietetyczki nawet piwo bezalkoholowe nie jest dobrym wyborem na upalne, letnie dni.
2. A może drink z palemką?
Zamiast piwa może więc elegancki drink z palemką? Niewielka ilość mocnego alkoholu, dodatek soku lub syropu smakowego i lód. Brzmi dobrze, a jeszcze lepiej sączy się takie drinki na plaży czy w restauracji.
Poza alkoholem, którego skutki mogą być tragiczne w konsekwencjach zwłaszcza latem, są jeszcze dodatki – nadmiar cukru pod postacią soku, nektaru czy syropu barmańskiego to nie tylko widmo przybrania na wadze.
- Dodatkowo to duże obciążenie zwłaszcza dla trzustki i wątroby. Cukier jest prozapalny dla organizmu, a w dodatku trzustka musi intensywnie pracować przez długi czas, bo drinki często pijemy przez wiele godzin. Co to oznacza? Non stop wyrzut insuliny. Wątroba z kolei skupia się na trawieniu alkoholu, bo jest to trucizna, którą ten organ chce szybko zmetabolizować. A to skutkuje zwiększonym odkładaniem się tłuszczu z pokarmu – ostrzega dietetyczka kliniczna, dr Stolińska.
3. Alkohol a upały – tragiczne skutki
Choć jedno piwo czy jeden drink nie wydają się być dużym zagrożeniem, to lekarze alarmują – nawet niewielkie ilości alkoholu etylowego są groźne dla zdrowia.
- Żaden lekarz i dietetyk nie powinien powiedzieć, że jest choćby minimalna dawka alkoholu dobra dla organizmu. WHO potwierdza to, akcentując, że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu. Przyjmuje się co prawda, że dla mężczyzny dopuszczalna bezpieczna ilość alkoholu to 2 kieliszki, dla kobiety 1, ale ja wolałabym się nie podpisywać pod zalecaniem komukolwiek alkoholu – informuje dr Stolińska.
Picie alkoholu – zwłaszcza gdy temperatury sięgają 30 stopni Celsjusza – ma negatywny wpływ na pracę serca i układ krążenia. Stanowi więc realne zagrożenie dla osób borykających się z nadciśnieniem, miażdżycą i innymi chorobami układu krążenia.
- Rozszerzają się naczynia krwionośne – picie alkoholu zwiększa ryzyko udaru, zawału, zwłaszcza dla osób narażonych na choroby układu krążenia, a także dla osób otyłych, a tych mamy już ponad 60 procent w Polsce. Picie alkoholu w upały często kończy się bardzo groźnymi sytuacjami – ostrzega ekspertka.
Wzrost ciśnienia krwi, efekt rozgrzewający alkoholu – to dwa czynniki, które sprawiają, że chętniej po alkoholu kierujemy swoje kroki w stronę wody. Jednak skok do basenu czy jeziora z lodowatą wodą może zakończyć się nawet śmiercią – i bynajmniej nie chodzi o utonięcie, które, jak szacuje WHO, każdego roku może być przyczyną zgonu ok. 320 tysięcy osób. W Polsce w 2020 roku odnotowano 483 przypadki utonięć – aż 70 procent utonięć latem jest skutkiem alkoholu.
Jednak rozgrzany alkoholem organizm i zimna woda mogą prowadzić przede wszystkim do szoku termicznego – skurcz mięśni czy skurcz krtani mogący prowadzić do tzw. suchego utonięcia, hiperwentylacji, utraty świadomości czy wreszcie nagłe zatrzymanie krążenia. To potencjalne skutki relaksu nad wodą w towarzystwie piwa czy drinka.
4. Czy latem można pić alkohol?
Jeśli mamy na niego ochotę, to pamiętajmy, że najbezpieczniejszą porą jest wieczór, gdy temperatura spada. A najlepszym wyborem będzie lampka wina, które zawiera polifenole znane z silnych właściwości antyoksydacyjnych, na co zwraca uwagę dietetyczka.
Dodaje także, że spotkaniom przy alkoholu powinna towarzyszyć woda z dodatkiem cytryny, by zniwelować skutki alkoholu – przede wszystkim odwodnienia.
- Podczas upałów sięgajmy po prostu po wodę mineralną. Choć dobieramy ją do stanu zdrowia, to dobrym wyborem będzie woda średniozmineralizowana zmieszana z wysokozmineralizowaną, by uniknąć konsekwencji utraty minerałów i elektrolitów wraz z potem – tłumaczy ekspertka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.