"Napalm Girl" w Warszawie. Tak wygląda 50 lat po ataku
Kim Phuc Phan Ti ma dziś 59 lat – dokładnie 50 lat temu przeżyła atak napalmem w Wietnamie. Została wówczas uchwycona na jednej z dramatycznych fotografii, która obiegła świat i przez następne dekady przypominała jej o potwornym bólu. Po latach po raz ostatni poddała się kuracji, która miała zmniejszyć ból. Teraz odwiedziła Warszawę, by towarzyszyć grupie ukraińskich uchodźców odlatujących do Kanady.
1. "Napalm Girl" w Warszawie
Przedstawiciele Lotniska Chopina za pośrednictwem Twittera poinformowali o niezwykłej wizycie w Polsce. W Warszawie pojawiła się Kim Phuc Phan Ti, by wesprzeć uchodźców z Ukrainy w czasie podróży do Kandy. Tam obecnie mieszka "Napalm Girl".
(1/2) Phan Thi Kim Phuc - znana bardziej jako "Napalm Girl" - bohaterka jednego z najsłynniejszych zdjęć z wojny w Wietnamie przyleciała dziś na @ChopinAirport, aby towarzyszyć grupie ukraińskich uchodźców, którzy odlatywali do Kanady.
— Chopin Airport, WAW (@ChopinAirport) July 4, 2022
Fot. A.Klewiado / D.Kłosiński pic.twitter.com/GFWNI0x5HD
W "Sky News" przyznała, że zarówno jej historia, jak i obecność u boku uciekających przed wojną Ukraińców mają stanowić przesłanie pokoju.
Na lotnisku Wietnamka pozowała przed samolotem ozdobionym niezwykłą grafiką przedstawiającą dramatyczne wydarzenie sprzed lat, które na zawsze zmieniło życie Kim Phuc Phan Ti.
2. Przeszła 20 operacji w ciągu roku
8 czerwca 1972 r. fotograf, Nick Ut pobiegł za grupką dzieci uciekających po ataku napalmem w Wietnamie. Udało mu się uchwycić 9-letnią wówczas Kim Phuc Phan Ti. Widoczny na jej twarzy grymas był oznaką potwornego bólu - dziewczynka uległa poparzeniom trzeciego stopnia.
To rodzaj poparzenia, który obejmuje nie tylko skórę, ale także nerwy, naczynia krwionośne i podskórną tkankę tłuszczową, a niekiedy także i tkanki głębokie, aż do kości. Może skutkować wieloma komplikacjami, poczynając od martwicy skóry, aż po przykurcze mięśni, utrudniające normalne funkcjonowanie. Jest skutkiem dłuższego kontaktu np. z wrzącym olejem, ale też bezpośredniego działania ognia.
Phan Ti po latach opowiadała w mediach, że tamtego dnia bawiła się wraz z innymi dziećmi, gdy usłyszała krzyk wietnamskich żołnierzy, by uciekać. Gdy spojrzała w górę "ujrzała samolot ze spadającymi czterema bombami".
Atak był skutkiem dramatycznej pomyłki Wietnamczyków, a jego skutki dotknęły m.in. małą Phan Ti, ale także jej kuzynów, z którymi bawiła się wówczas na dworze. Oparzenia niedługo później opatrzono w szpitalu w Sajgonie, gdzie lekarz powiedział wprost, że dziewczynka nie ma szans na przeżycie.
Mimo to przeżyła aż 20 operacji, zanim wypisano ją ze szpitala 14 miesięcy po traumatycznym wydarzeniu.
Jednak dopiero 10 lat później, po kolejnych zabiegach chirurgicznych, była w stanie prawidłowo się poruszać.
3. Ból towarzyszył jej przez całe życie
Obrażenia, jakie odniosła Wietnamka w wieku dziecięcym, sprawiły, że przez całe swoje życie cierpiała z powodu bólu. Ten był tak rozdzierający, że na pewnym etapie swojego życia Wietnamka myślała o samobójstwie.
Gdy 20 lat po dramatycznym incydencie kobieta wyemigrowała do Kanady, zaczęła szukać pomocy wśród lekarzy. Trafiła do jednej z klinik w Miami, gdzie rozpoczęła w 2015 roku terapię. Dr Jill Waibel jest lekarką dermatologii, specjalizującą się w leczeniu blizn i oparzeń. Zgodziła się poprowadzić leczenie "Napalm Girl" nieodpłatnie. Po latach zabiegów kobieta kończy terapię.
- Teraz, 50 lat później, nie jestem już ofiarą wojny, nie jestem już "Napalm Girl" – mówi stanowczo Phan Ti.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.