Trwa ładowanie...

Niepokojące zjawisko. Oto co neurolog zauważa teraz u zakażonych

 Katarzyna Gałązkiewicz
oprac. Katarzyna Gałązkiewicz 22.10.2022 20:17
Mikroudary mogą pojawić się nawet kilka tygodni po przechorowaniu COVID-19
Mikroudary mogą pojawić się nawet kilka tygodni po przechorowaniu COVID-19 (Getty Images)

Neurolog prof. Konrad Rejdak informuje, że COVID-19 wcale nie zniknął. Wręcz przeciwnie - ma się dobrze i dalej atakuje Polaków. - Obecnie w przebiegu COVID-19 mogą występować mikroudary, co jest związane z czynnikiem prozakrzepowym samej infekcji – oznajmia. I dodaje, że objawy manifestują się nietypowo, np. poprzez opadanie kącika ust czy niesprawność ręki. Niestety, większość pacjentów nawet ich nie zauważa, co sprawia, że choroba postępuje.

spis treści

1. Covidowy udar mózgu dotyka coraz młodszych

Eksperci potwierdzają, że już od samego początku pandemii koronawirusa wiadomo, że jednym z powikłań ostrej fazy COVID-19 jest udar mózgu.

Wynika to z patomechanizmu samego COVID-19. Dochodzi podczas niego do zakrzepicy naczyń krwionośnych oraz reakcji zapalnej. To właśnie ona zaburza krzepliwość krwi.

Zobacz film: "Obowiązek szczepień medyków rodzi wiele problemów natury prawnej. Dr Cholewińska-Szymańska: Jesteśmy w sytuacji patowej"

- Udar mózgu jest najcięższym i najczęstszym powikłaniem neurologicznym u pacjentów z COVID-19. Zawsze jest traktowany jako stan zagrożenia życia, a w przypadku zakażonych koronawirusem w szczególności, bo dotyka pacjentów, którzy są jeszcze dodatkowo obciążeni – potwierdza w rozmowie z WP abcZdrowie prof. dr hab. n. med. Adam Kobayashi, neurolog, przewodniczący Sekcji Chorób Naczyniowych PTN.

Istnieje wiele badań, które wykazały, że pacjenci z udarem zakażeni koronawirusem ciężej przechodzą chorobę. W tej grupie są też gorsze rokowania. Z doniesień naukowych wynika, że nawet 10 proc. pacjentów covidowych ma udar niedokrwienny.

- Zazwyczaj udary rzadko dotykają młodych ludzi, tymczasem teraz widzimy je coraz częściej właśnie u młodych osób z COVID. Wiemy, że spośród pacjentów z koronawirusem, którzy są hospitalizowani w ciężkim stanie, 5 proc. doznaje udarów mózgu, a spośród pacjentów w lżejszym stanie - 1 proc., co też jest wysokim wskaźnikiem – podkreśla lekarz.

Dr Kobayashi dodaje, że lekarze rozróżniają już udary covidowe od tych, które mają inne podłoże. - Koledzy radiolodzy, którzy oglądają obrazy głowy pacjentów po udarach z COVID, mówią, że obraz jest zupełnie nietypowy. Te ogniska są rozsiane, co wskazuje na rozsianą angiopatię (choroba małych naczyń mózgowych - przyp. red.). U pacjentów zakażonych koronawirusem na pewno dochodzi do uszkodzenia śródbłonka. Z badań autopsyjnych u zmarłych zakażonych koronawirusem wiemy, że stwierdzono u nich nadkrzepliwość i uszkodzenie tętnic. To mogą być jedne z czynników, które przyczyniają się do rozwoju udarów u tych chorych – tłumaczy dr Kobayashi.

Prof. Rejdak dodaje, że choć aktualnie sytuacja epidemiczna jest inna niż jeszcze kilka miesięcy temu, a infekcja przebiega łagodniej, to w dalszym ciągu pacjenci z COVID-19 doświadczają udarów. Neurolog podkreśla, że objawy mogą wystąpić nawet po ustąpieniu infekcji.

- Obecnie w przebiegu COVID-19 mogą występować tzw. mikroudary, co jest związane z czynnikiem prozakrzepowym samej infekcji. Dochodzi wtedy do zatykania małych naczyń mózgowych, czego wyrazem są zmiany niedokrwienne. Zdarza się, że dopiero po przebyciu COVID-19, robiąc badanie rezonansem, znajdujemy drobne zmiany ogniskowe w mózgu – informuje prof. Konrad Rejdak, kierownik Kliniki Neurologii SPSK Nr 4 w Lublinie oraz prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

2. Mikroudary jako powikłanie COVID

Neurolog dodaje, że podczas udaru dochodzi do niespecyficznych objawów, które mogą zostać zlekceważone przez pacjentów. Są to najczęściej niewielkie deficyty neurologiczne, takie jak opadanie kącika ust czy niesprawność ręki. Mikroudary mogą być także wtórnym wynikiem reakcji zapalnej tlącej się w organizmie podczas infekcji i występować dopiero w trakcie tzw. post-COVID lub long-COVID.

- Do udarów może dochodzić również do sześciu tygodni po zakażeniu lub nawet do trzech miesięcy. Dotyczy to zwłaszcza osób, które już wcześniej miały czynniki ryzyka, takie jak nadciśnienie, cukrzyca, a dodatkowo przeszły infekcję covidową. Należy być ostrożnym i uważnym, bo najczęściej skupiamy się na gorączce, kaszlu, ale wówczas może dochodzić również do zatkania tych drobnych naczyń w mózgu – sprecyzował prof. Rejdak.

Także prof. Kobayashi upomina chorych, żeby nie lekceważyli niepokojących objawów, które przegapione mogą doprowadzić do rozległego udaru. Zwraca się zwłaszcza do tych, którzy boją się szpitali i za wszelką cenę próbują uniknąć hospitalizacji.

- Połowiczy niedowład, opadnięcie kącika ust, jakaś bełkotliwa mowa – to są rzeczy, które powinny nas zaalarmować, czyli klasyczne objawy udaru mózgu, również u pacjentów, którzy nie mają COVID – ostrzega dr Kobayashi.

Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zobacz także:

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze