Ola ma łysą głowę i wielki uśmiech. Postanowiła w końcu być sobą
Ola ma 24 lata i łysą głowę, która wzbudza zainteresowanie przechodniów. Większość z nich patrzy ze współczuciem. ''Taka młoda dziewczyna choruje na raka'' - myślą. Prawda jest inna. Ola cierpi na łysienie plackowate.
Diagnozę usłyszała 7 lat temu. Od tego momentu przeszła prawdziwą metamorfozę. Nie od razu pogodziła się ze swoim wyglądem. Teraz już się nie wstydzi i udowadnia, że nie wygląd się liczy, ale to, co człowiek sobą reprezentuje.
Magda Rumińska, WP abcZdrowie: Jak dowiedziałaś się o chorobie?
Ola: Po miesiącu od momentu, gdy zauważałam łyse placki na mojej głowie, trafiłam do dermatologa. Pani doktor, jak tylko zobaczyła moją głowę, powiedziała, że jest to łysienie plackowate. Jest to choroba autoimmunologiczna. Organizm traktuje włosy jako ciało obce i eliminuje je. Włosy zaczynają wypadać w dużych ilościach, tylko na głowie lub na całym ciele. Pojawiają się łyse placki, które mogą doprowadzić do całkowitego wyłysienia.
Co choroba zmieniła w twoim życiu?
Na pewno zmieniła moje myślenie, sposób, w jaki patrzę na siebie i innych. Uważam, że wygląd nie jest najważniejszy. Ważne, abyśmy dobrze czuli się sami ze sobą. Nauczyłam się również nie przejmować zdaniem przypadkowych ludzi.
Z powodu choroby omijałam różne miejsca, np. basen lub siłownię, ponieważ bycie w tych miejscach w peruce jest dość problematyczne.
Kiedy po raz pierwszy ogoliłaś głowę na łyso?
Było to 3 lata temu, gdy miałam na głowie bardzo mało włosów. Chodziłam już wtedy w peruce. Zdecydowałam się na zgolenie głowy, ponieważ widok włosów znajdujących się dosłownie wszędzie, był nie do zniesienia. Byłam świadoma i pewna tej decyzji, jednak gdy spojrzałam w lustro i zobaczyłam łysą siebie, popłakałam się. Straciłam atrybut kobiecości, o który bardzo walczyłam.
Mimo zgolenia głowy przez długi czas nosiłaś perukę. Co sprawiło, że postanowiłaś ją w końcu zdjąć?
Zaakceptowałam siebie i swoją chorobę. Doszłam do momentu, gdzie czułam się w pewien sposób ograniczana przez perukę. Męczył mnie fakt, że ciągle się ukrywam. Chciałam poczuć się wolna, pokazać prawdziwą siebie, dlatego zdjęłam ją publicznie.
Jak ludzie reagują na ciebie na ulicy? Czy zdarzają się negatywne komentarze w realu albo w internecie?
Ludzie na ulicy patrzą, przyglądają się. Widzę w ich oczach współczucie - niepotrzebnie. Jestem przekonana, że większość z nich myśli, że to z powodu raka jestem łysa. Ludzie nie znają łysienia plackowatego. W internecie natomiast dostaję wielkie wsparcie, dociera do mnie mnóstwo pozytywnych słów, przez co widzę, że to, co robię, ma sens.
Ile czasu zajęło ci zaakceptowanie choroby?
7 lat. Od momentu pojawienia się choroby do teraz. Tyle trwała praca nad sobą, nad sposobem patrzenia na siebie, nad zaakceptowaniem siebie. Myślę, że zgolenie głowy było pierwszym krokiem do zmiany na lepsze. W tym wszystkim pomogli mi również moi bliscy, przede wszystkim moja mama, siostry, przyjaciółki. Dzięki ich wsparciu jestem tu, gdzie jestem i serdecznie im za to dziękuję.
Ola prowadzi na instagramie profil łys.Ola. Tam dzieli się z obserwującymi zdjęciami i swoimi przemyśleniami. Ola angażuje się w różne akcje społeczne. Będziecie mogli ją spotkać podczas eventu Self Beauty Nobody's Perfect.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.