Polacy nie znają umiaru w piciu alkoholu. Z chorobami wątroby zgłaszają się coraz młodsi
Polacy wypijają średnio 11 l czystego alkoholu na osobę rocznie, co plasuje nasz kraj w czołówce konsumpcji w Europie. A nadmierne picie często prowadzi do dramatu. - Społeczna akceptacja codziennego picia, mit "jedno piwo dziennie nie zaszkodzi" oraz brak świadomości o skutkach długoterminowych prowadzą do tragedii - alarmuje w rozmowie z WP abcZdrowie hepatolożka dr Karolina Pyziak-Kowalska.
Polacy piją bez umiaru
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w lutym 2025 roku opublikowała raport, z którego wynika, że Polacy wypijają średnio 11 litrów czystego alkoholu na osobę rocznie. A to plasuje nasz kraj w czołówce konsumpcji alkoholu w OECD.
Dane pokazują, że nie tylko od lat pijemy dużo, ale mimo coraz silniejszego trendu NoLo (ang. No alcohol-Low alcohol) spożycie alkoholu w naszym kraju nie spada
"W 2024 r. odnotowano 325 412 pacjentów z rozpoznaniem zatrucia alkoholem lub uzależnienia od alkoholu. Kwota refundacji udzielonych w tym zakresie świadczeń wyniosła 993,6 mln zł. Natomiast koszty społeczno-ekonomiczne spożywania alkoholu są nawet 100-krotnie wyższe" - alarmował na portalu X Łukasz Pietrzak, Główny Inspektor Farmaceutyczny.
Problem coraz młodszych
Niestety nadużywanie wysokoprocentowych trunków może mieć tragiczne konsekwencje. Przekonał się o tym pacjent dr Karoliny Pyziak-Kowalskiej. Hepatolożka, specjalistka chorób zakaźnych i medycyny podróży, na portalu X opisała historię mężczyzny, który z powodu regularnego spożywania alkoholu mierzy się teraz z marskością wątroby.
"Na pierwszy rzut oka to zwyczajny mężczyzna – mąż i ojciec trójki dzieci. Przez wiele lat pracował fizycznie w gospodarstwie, gdzie miał kontakt z chemikaliami. Jak wielu innych – pił. Nie codziennie, ale regularnie. Z czasem – 1, 2, a niekiedy 3-4 piwa dziennie. Z zewnątrz – nic nie zapowiadało dramatu, lecz jego wątroba powoli przestawała działać. Dziś ma marskość wątroby. To poważna, postępująca choroba, w której zdrowa tkanka wątroby stopniowo zanika, ustępując miejsca trwałym zmianom prowadzącym do niewydolności narządu. U niego przyczyn było kilka: alkohol, prawdopodobne narażenie chemiczne" - napisała lekarka.
Ekspertka zdradziła także, że jedyną szansą dla 34-latka na powrót do zdrowia jest przeszczep wątroby i przyznała, że niestety jego historia nie jest odosobnionym przypadkiem.
- Marskość wątroby spowodowana przewlekłym spożywaniem alkoholu to jeden z najczęstszych powodów, dla których pacjenci trafiają do gabinetu hepatologa, poradni lub szpitala. Coraz częściej są to osoby młode – 30-, 40-letnie, aktywne zawodowo, z rodzinami. To nie jest już problem starszych panów. Społeczna akceptacja codziennego picia, mit "jedno piwo dziennie nie zaszkodzi" oraz brak świadomości o skutkach długoterminowych prowadzą do tragedii - alarmuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr Pyziak-Kowalska.
Droga bez powrotu
Lekarka wśród swoich pacjentów obserwuje tendencję do negowania szkodliwości piwa. Z raportu "Polska zalana piwem", opublikowanego przez Instytut Jagielloński w 2021 r., wynika, że w ciągu ostatnich 30 lat wzrosła liczba wypijanych litrów piwa. W 1992 r. Polacy pili nieco ponad 38 l piwa per capita, czyli na głowę. W 2019 r. już 97 l.
- Nie istnieje coś takiego jak "bezpieczna dawka alkoholu" – jest to stanowisko m.in. WHO oraz licznych towarzystw hepatologicznych. Każda ilość alkoholu wpływa negatywnie na organizm, a regularne spożywanie, nawet "umiarkowane", zwiększa ryzyko chorób wątroby, serca, występowania nowotworów oraz zaburzeń psychicznych. Alkohol to toksyna i organizm nie ma "bezpiecznego progu" przyjmowania tej toksyny - zaznacza ekspertka.
- U niektórych pacjentów, zwłaszcza z dodatkowymi czynnikami ryzyka (np. otyłość, zakażenie HCV, narażenie chemiczne), nawet jedno piwo dziennie może być początkiem uszkodzenia wątroby. A marskość wątroby to końcowy etap przewlekłego uszkodzenia tego narządu. Zdrowa tkanka zostaje zastąpiona nieodwracalnym zwłóknieniem. Gdy funkcje wątroby są poważnie zaburzone, nie ma już możliwości regeneracji. Wtedy leczenie farmakologiczne może jedynie łagodzić objawy. W takiej sytuacji przeszczepienie wątroby jest jedyną opcją, by uratować życie pacjenta - dodaje.
Objawy chorej wątroby
Dr Pyziak-Kowalska podnosi, że kluczowe jest to, że uszkodzenia wątroby rozwijają się po cichu, często przez lata bezobjawowo. Gdy pojawiają się pierwsze objawy, proces jest już zazwyczaj zaawansowany i trudny do odwrócenia. Takiemu procesowi sprzyjają w szczególności tzw. alkoholowe maratony. Czyli picie dużych ilości alkoholu w krótkim czasie.
- Są wyjątkowo niebezpieczne. Może dojść do ostrego uszkodzenia wątroby, trzustki, zatrucia alkoholowego, zaburzeń rytmu serca, a także gwałtownego pogorszenia przewlekłych schorzeń. U pacjentów z już uszkodzoną wątrobą taka „uczta” może spowodować zaostrzenie marskości, wodobrzusze, a nawet śpiączkę wątrobową. Takie picie prowadzi do przewlekłego uszkadzania narządów. Pamiętajmy o tym szczególnie teraz, w tym przedświątecznym okresie. Takie świąteczne picie może być dramatyczne w skutkach - tłumaczy lekarka.
Hepatolożka przyznaje, że objawy, które świadczą o tym, że nadużywamy alkoholu, mogą być początkowo subtelne.
- Warto zwrócić uwagę na: zaczerwienienie twarzy (szczególnie nosa i policzków), pajączki naczyniowe na skórze, ginekomastię u mężczyzn, drżenie rąk, osłabienie mięśni, żółtaczkę, świąd skóry, obrzęki kończyn dolnych, powiększony obwód brzucha (wodobrzusze), siniaki i trudności w gojeniu się ran. Wiele z tych objawów pojawia się, gdy wątroba jest już znacznie uszkodzona. Podkreślę to raz jeszcze, alkohol to legalna i społecznie akceptowana toksyna. Święta to dobry moment, by zastanowić się, jak wygląda nasza relacja z alkoholem i czy nie warto jej zrewidować, zanim będzie za późno - podsumowuje dr Pyziak-Kowalska.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- WP abcZdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.